NANDEK NAPISAŁ

Rate this post

Nandek napisał sprawozdanie:

Młodzieży!

Niestety wcześniej w Smereku nie było internetu, więc było trudno o komunikaty.

Po całym dniu jazdy dojechaliśmy szczęśliwie. Warunki pobytu ok.

A oto skrócony harmonogram naszej wycieczki do Bieszczadu.

Po zakwaterowaniu w Smereku, w miłej agroturystyce, już rankiem dnia następnego ruszyliśmy na wprawkę na Połoninę Wetlińską. Miała być wprawka, a wyszła mała golgotka. Jednak wszyscy dzielnie daliśmy radę. Weszliśmy po 3 godzinach na szczyt do schroniska Chatka Puchatka. Piękne widoki, zapierające dech w piersiach.

Po wypoczynku w schornisku, przebraniu spoconych ciuchów, oczywiście po piwku, ruszyliśmy już bardziej przyjaznym szlakiem w drogę powrotną. A po powrocie do bazy, po wypoczynku (ja spałem 2 godz.) kolacyjka w przepięknej knajpce w Smereku u „Pawła nie zawsze świętego”. Przepyszne jedzenie, w tym kwaśnica, borowiki, miła atmosfera i pożegnanie przez szefa kieliszkiem wspaniałej góralskiej nalewki. Na kwaterze jeszcze małe co nieco z kieliszeczka i spanko. O, jak się spało.

(…)

Następnego dnia rano, po śniadanku, dalej mierzyć się z górami. Wybraliśmy się na Okrąglik, przez Fereczatą – 1102 m. Udało nam się w połowie. Doszliśmy tylko na Fereczatą. Dziewczyny trochę niżej. Potem powrót do bazy długą drogą leśną na Cisnę. Razem w trasie 7 godzin. Mało picia, dużo potu i niebywałe zadowolenie.

Wieczór oczywiście u „Pawła nie zawsze świętego „. Inne pyszne dania, w tym pierogi gajowego, chłopskie jadło, karkówka, placki, piwko, itp.

(…)

W kolejnym etapie wyruszyliśmy do Soliny przez Cisną i małą obwodnicę bieszczadzką. W Cisnej postój, zwiedzanie, zakupki i dalej.

Piękna trasa przejazdowa, widoki, cudo. Nasze miejsce zakwaterowania to skromny ale ładnie położony ośrodek. Zaliczyliśmy spacer i rejs po zalewie. Wieczorem mały ponowny spacer po tamie i krótkie rozmówki. Tyle i spać. To był dzień odpoczynku. Tradycyjnie przy śniadanku decydujemy co dalej, jakie miejsce, jaki szlak, co zwiedzamy. Spontan jest najlepszy.

Pogoda ok, choć tak jak wcześniej już prażyć nie będzie.

(…)

I mamy kolejny dzień z przygodami. I to burzowymi. Generalnie dzień zapowiadał się bardzo ładnie. Po śniadaniu ruszyliśmy do Ustrzyk Dolnych. Dziewczyny zakręciły się w miasteczku, a my ruszyliśmy do Lutowisk, z zamiarem zdobycia Otrytu – Mekki socjologów. Poszło nam składnie i kolejne pasmo Bieszczad mamy zaliczone. Droga była pieruńska, ale daliśmy radę.

Otryt piękny, jak całe Bieszczady, a spotkanie z tą swoistą komuną socjologów, szczególne. Rozważania i kontemplacje przerwała nam burza. Więc prawie biegiem w dół, bijąc pewnie rekord zejścia. Burza nas goniła i nie dopadła.

Jak w Lutowiskach, po zejściu, wsiadaliśmy do samochodu aby wrócić do Ustrzyk Dolnych, lunął deszcz. Wieczorem, po powrocie z Ustrzyk Dolnych, wybraliśmy się na obiado-kolację do fajnej knajpy „Sami-Swoi”. Żurek w chlebku, pieczone żeberka, szaszłyk. Same specjały. Palce lizać.

Wracamy powolutku do bazy, a tu jak nie pierdyknie. A my po drugiej stronie tamy. Deszcz leje, grzmi. Jak byliśmy na jednej trzeciej tamy, nagle sygnał dźwiękowy, a dalej komunikat – wiać z tamy, bo zagrożenie piorunami. Ale zabawa. I fajnie i straszno.

(…) Kolejny dzień w Bieszczadach pogoda paskudna. Pada deszcz. Postanowiliśmy zatem trochę pozwiedzać. Oczywiście po rannym spacerku i gofrach ze śmietaną i owocami. Pojechaliśmy zatem na sąsiednią zaporę do Myczkowic. Piękne miejsce, zapora i zalew. Dalej odwiedziliśmy diecezjalny ośrodek rehabilitacji, w którym siostry prowadzą m.in. zbiór miniatur cerkwi i kościołów bieszczadzkich. Cudo.

Ponadto jest tam ogród, który roślinami i rzeźbami obrazuje historię chrześcijaństwa. Po zwiedzaniu, miła karczma i powrót do bazy.

Jeszcze pożegnalny, z Bieszczadami, kieliszek nalewki, spanko i rano po śniadanku w drogę.

( . . .).

Już w domku. Dojechaliśmy cali i zdrowi. W sumie przejechaliśmy 2100 km. Kawałek drogi w te Bieszczady, a w zasadzie prawidłowo – w ten Bieszczad.

Wypad do Bieszczad był wspaniały. Zdobyliśmy trzy szczyty Bieszczadu, połaziliśmy, pozwiedzaliśmy, pojedliśmy w fajnych miejscach, popiliśmy trochę piwa i innych wspaniałych trunków.

Było wesoło i radośnie.

Wszystkiego dobrego i do następnego spotkania na trasach Gór Świętokrzyskich.

Nandek

————

IMG_0411

Przy Chacie Socjologa
Przy Chacie Socjologa
Okolica Smereku z widokiem na Połoniny, domek do wynajęcia za 150 - 200 zł na dobę (dla 4 - 6 osób)
Parking, przed wejściem na Połoninę Wetlińską
widok na Połoninę Wetlińską ze schroniskiem Chatka Puchatka
widok na Połoninę Wetlińską ze schroniskiem Chatka Puchatka
klimaty Bieszczadu
klimaty Bieszczadu
Solina - z rejsu stateczkiem
Solina – z rejsu stateczkiem
Solina
Solina

DSCN2335

"W Górach jest wszystko co kocham (...)"
„W Górach jest wszystko co kocham (…)”
Park miniatur - Cerkwie Bieszczadu
Park miniatur – Cerkwie Bieszczadu
Chata Socjologów
Chata Socjologów
odpoczynek na Połoninie Wetlińskiej w schronisku Chatka Puchatka
odpoczynek na Połoninie Wetlińskiej w schronisku Chatka Puchatka
Widok na Połoninę Wetlińską
Widok na Połoninę Wetlińską

 

 

Loading