PODSUMOWANIE

Rate this post

Podsumowanie.

To podsumowanie jest raczej tradycyjne dla naszego środowiska. W mienionym roku nie udało się nic ważnego załatwić. I to tak trwa już od wielu ostatnich lat.

Tak, jak przewidywaliśmy już w sierpniu 2014 r.[1], roszady personalne w naszym resorcie (już nie mówiąc o naszym Ministerstwie) zawsze powodują opóźnienie w harmonogramie przyjętych wcześniej prac. I choć Dyr. Jerzy Król na naszym seminarium szkoleniowym w Karpaczu mówił o tym, że opóźnienie prac jest możliwe, to jednak czujemy się zawiedzeni, że tego pierwszego pakietu zmian nie udało się opublikować w pierwszym planowanym przez resort terminie, czyli 29.12.’14 r.

To pierwsze opóźnienie źle rokuje. A winny tego opóźnienia jest słaby nadzór ze strony MIiR nad naszą problematyką transportową oraz błędne decyzje kadrowe, które zamiast fachowców preferują różnych świagrów i kumpli z jednej partii, jak to było np. w przypadku niejakiego Nowaka, czy Jarmuziewicza, a teraz Rynasiewicza i kolejnej „kiecki” w roli Ministerki (bo już wiemy, że męskie pojęcie „Minister” tu nie pasuje z uwagi na brak jakiejkolwiek branżowej fachowości i merytoryczności u tej kolejarki).

A mianowanie kolejnej „kiecki” w roli pełnomocnika także nie spowoduje automatycznie, że każda „kiecka” nabędzie właściwe i niezbędne kompetencje. Nasza Pani Premier (Premierka?) robi błąd za błędem.

Tak, jak było to do przewidzenia, nasze UDS-owe środowisko nie zdołało stworzyć należytej ilościowo reprezentacji. Kolejne błędne decyzje zarządu OSDS spowodowały, że – nie tylko! – nie udało się zaliczyć 200 członków w okresie pierwszego półrocza, co zapowiadał Waldek Witek (ketiw) w drugiej połowie 2012 r. Nie udało się tego osiągnąć po okresie 2,5 lat od powołania naszego OSDS-u (sic!).

Jeśli nie dziwi mnie, że ta ewidentna porażka nie powoduje zrzeknięcia się stanowiska w zarządzie przez Piotra Bednarza z Żar (i nie tyle chodzi tu o jego brak honoru, bo on musi pilnować interesu właścicieli SKP w naszym OSDS-ie[2]), to trwanie w tym marazmie i kurczowe trzymanie się stołków przez pozostałych członków tego zarządu jest bardzo symptomatyczne. Ich jęki i biadolenie na nasze środowisko, że nie doceniamy ich wysiłku polegającego na pisaniu pism do urzędników jest także symptomatyczne i ilustruje ich mentalność drobnego skryby (?). A to nie wystarcza do prowadzenia organizacji w dzisiejszych czasach. Podstawowe bolączki, to:

  • brak jakiejkolwiek (!) współpracy z branżowymi mediami,
  • brak umiejętności w wykorzystaniu nowoczesnych narzędzi marketingowych,
  • brak współpracy z innymi bratnimi branżowymi organizacjami,
  • brak zrozumienia, a przez to brak wsparcia dla bardzo wielu naszych Kolegów pracujących nie tylko „w specyficznych warunkach prawnych”,
  • „olewka” branżowych spotkań i seminariów (Karpacz),
  • brak stanowiska co do konstytucyjności obowiązujących nas przepisów i co do roli i rodzaju nadzoru nad naszym środowiskiem,
  • zerwanie z dorobkiem SDS-u (np. samorząd zawodowy) i dotychczasową tradycją koleżeńskich spotkań w Leszczynku,
  • akceptacja dla wprowadzenia cenzury  http://www.diagnostasamochodowy.pl/2013/zarzad-osds-walczy-o-2/
  • itp., itd., et’cetera.

Pycha, arogancja, brak autokrytycyzmu, buńczuczne zadufanie i przekonanie o własnej nieomylności. A na ewentualne Wasze wątpliwości, czy ten zarząd faktycznie nie podołał, czy też może jednak podołał, polecam szczególnie:  http://www.diagnostasamochodowy.pl/2013/kim-trzeba-byc/

Wspomnieć też trzeba, że i PISKP nie może pochwalić się spektakularnymi osiągnięciami w mienionym roku. Cennik jeszcze nie przeszedł, a i ilość członków nie wzrosła tak radykalnie, aby resort transportu zaczął się liczyć także z tą bratnią organizacją.

Aby ta ocena była pełna, to musimy też powiedzieć/napisać o naszej branżowej instytucji, jaka jest TDT. Jeden z naszych Kolegów przekonuje mnie, że ta organizacja wyczerpuje wszelkie znamiona działalności korupcyjnej, określonej przez Fundację im. Stefana Batorego. [3] Zajrzałem więc na stronę tę stronę, żeby dowiedzieć się, że:

Kiedy mówimy o korupcji w aspekcie prawnym, mamy na myśli przede wszystkim nielegalność określonych zachowań (np. wpływania w sposób zakazany prawem na decyzje podejmowane przez organy władzy publicznej – zarówno kolegialne, jak i jednoosobowe).”[4]

No cóż . . . – ciekawe!

Ja już wiem, co jeden z naszych Kolegów na ten temat myśli. Ale nie wiem, co Wy sądzicie o wpływaniu na starostwa, aby dla zapewnienia płynności finansowej TDT, na każdej SKP w Polsce odsyłano pojazdy z gazem po każdej stłuczce klosza od kierunkowskazu lub reflektora na badanie zbiornika?

Więc tak skończył się ten rok 2014.

Nasza Redakcja życzy Wam wszystkim, aby ten obecny 2015 był jednak lepszy.

 

W imieniu zespołu redakcyjnego

Dziadek Piotra



[2]    Jest właścicielem dwóch SKP w Żarach.

[4]    Pisałem już kiedyś o tym, że jeszcze będąc w zarządzie OSDS proponowałem sprawdzenie podobnych faktów przez organy ścigania, ale obecni członkowie mnie przegłosowali (i nie znajdziecie tego w protokołach, bo zaniechali ich prowadzenia).

Loading