RESORT TRANSPORTU

Rate this post

Resort transportu jest nadal chory, gdy chore zapadają decyzje personalne.

Po p. Jarmuziewiczu przyszedł p. Rynasiewicz. I tak, jak było do przewidzenia p. Rynasiewicz nie miał nic do powiedzenia.
Może to prawda, że jestem prorokiem, bo już w lipcu 2013 r. pisałem o tym, że p. Rynasiewicz nie nadaje się na to nasze stanowisko – http://www.diagnostasamochodowy.pl/2013/klopot-tylko-moj/

I tak też się stało, bo p. Rynasiewicz wreszcie zmusił się (?) do odejścia. Całe pasmo błędów, które popełnił wskazuje, że na 5 lat nie powinien sprawować żadnych funkcji publicznych.1 Podpisywanie przez niego pism z prawnymi błędami, lekceważenie branżowych środowisk producenckich (np. SPCMiP Prezesa A. Dąbrowskiego), lekceważenie naszej branży nie przyniosły mu ani sławy, ani chwały.

No, a w takiej chwili do objęcia jest nowa synekura w naszym resorcie transportu. I jest zasadne pytanie, czy to stanowisko znowu przypadnie osobie pokroju p. Nowaka, p. Jarmuziewicza, czy też p. Rynasiewicza?
Okazuje się, że zadania realizowane w MIiR przez ministra Rynasiewicza od 1 czerwca 2015 r. przejął sekretarz stanu w MIiR, Paweł Olszewski.2

Kolejna aferalna nominacja.

Bardzo mi przykro, ale nasz resort jest nadal chory i jest to – niestety! – racja.
Bo Koledzy (z Bydgoszczy?) przysłali nam info ilustrujące tę osobę posła PO, który jako małżonek swojej matki żyje z nią we wspólnocie majątkowej (sic?!).
Historia opisana przez serwis bydgoszcz24.pl pokazuje, jak na szczeblu lokalnym dokładnie widać, że państwo przez obecną ekipę jest traktowane niczym prywatny folwark.3
Na początku 2010 r. do Pierwszego Urzędu Skarbowego w Bydgoszczy trafiła sprawa sprzedaży mieszkania przez Pawła Olszewskiego. Zadeklarował on, że całą kwotę, jaką uzyskał, przeznaczy w ciągu dwóch lat na własne cele mieszkaniowe. Nie przedstawił na to żadnych dowodów. Gdy pani inspektor skarbowa wysłała do posła wezwanie do stawiennictwa w urzędzie, to nie zareagował. Po następnym wezwaniu – obiecał przyjście, lecz zamiast do prowadzącej sprawę urzędniczki, kolejnym wezwaniu poseł zadzwonił i obiecał przybycie. Zamiast jednak stawić się u urzędniczki, od razu poszedł do dyrekcji. Kierownictwo urzędu natychmiast zajęło się sprawą i wydawało urzędniczce konkretne polecenia.
Okazało się, że poseł ma do zapłaty ok. 6 tys. zł z odsetkami. Wtedy kierownik referatu poleciła jej uwzględnienie wydatków związanych ze spłatą kredytu na zakup innego lokalu, który zaciągnął Paweł Olszewski wspólnie ze swoją matką (???).

Lucyna Milska uwzględniła ten fakt, ale ponieważ kredyt został wzięty przez dwie osoby, zaliczyła na poczet obliczania podatku tylko połowę tej kwoty. Tak czyniła również rozliczając małżeństwa z rozdzielnością majątkową. W tej sytuacji miała do czynienia z osobami dorosłymi, prowadzącymi osobne gospodarstwa domowe. Nie mogła przecież potraktować matki i dobrze zarabiającego syna, jak małżeństwa pozostającego we wspólnocie majątkowej. Ale takie właśnie dostała polecenie od kierowniczki referatu. Polecono Lucynie Milskiej naliczenie posłowi takiego podatku, jak gdyby sam spłacał cały kredyt bankowy. Podatek posła Olszewskiego cudownie zmniejszył się o połowę.” – czytamy na bydgoszcz24.pl.

Urzędniczka nie chciała podpisać się pod dokumentem końcowym, bo nie zgadzała się z wysokością naliczonego podatku. Po naciskach przełożonych zgodziła się złożyć parafkę, ale tylko jako osoba sporządzająca. Na wszelki wypadek – obawiając się konsekwencji z powodu nieprawidłowości w rozliczeniu – skopiowała dokumenty i potajemnie wzięła do domu. Po tym, jak okazała się krnąbrną pracownicą, została przeniesiona do innego urzędu.
Na skandal zakrawa, że urząd zamiast chronić uczciwą urzędniczkę, zwolnił ją i skierował pismo do prokuratury, a sąd, do którego sprawa ostatecznie trafiła, przyznał jej rację.4

Jaki w tym udział posła Olszewskiego? Wydaje się, że znaczny, bo to po jego interwencji szefostwo urzędu postanowiło ukręcić łeb sprawie zaległości podatkowych parlamentarzysty, a inni urzędnicy wynieśli go do naszego resortu transportu. Więc mamy, co mamy, a wszystko dlatego, żeby – podobno – nam żyło się lepiej!

Więc powielam apel Bydgoszczan: jeśli znany Wam jakiś Urząd Skarbowy potraktował kogoś w mniej przychylny sposób, to warto zwrócić się do posła Olszewskiego. On się na takich sprawach bardzo zna i może coś zaradzić w podobnej sytuacji. Podajemy kontakt: [email protected]

Tak więc mamy, co mamy. Zamiast fachowca urzędnika transportowego mamy fachowca od naciskania urzędników z aparatu skarbowego. Źle to wróży naszej dalszej przez życie podróży, bo nasz resort transportu nie płynie do spokojnego portu.
znp, bydgoszcz24.pl

Dziękując Koledze za przysłane info
pozdrawiam i do następnego takiego
dP

– – – – – – – – – – – – – –

 

1.  gdy my popełnimy jeden jedyny błąd, to także mamy 5 lat zakazu

2. http://pl.wikipedia.org/wiki/Pawe%C5%82_Olszewski

3. http://wpolityce.pl/polityka/168710-posel-po-jako-malzonek-swojej-matki-zyjacy-z-nia-we-wspolnocie-majatkowej-pawel-olszewski-nie-zaplacil-naleznego-podatku-urzad-zrobil-wszystko-by-to-zatuszowac

4. „(…) powódka padła ofiarą ewidentnego i nad wyraz nagannego postępowania całego szeregu osób zatrudnionych w Pierwszym Urzędzie Skarbowym w Bydgoszczy” – napisał sąd.

Loading