BRANŻOWO

Rate this post

Branżowo to i owo czyli, o zbliżającej się konferencji i nieco o pracy niemieckiego kolegi.

I. Branżowe dyskusje.

Bo, przed kilkoma dniami na jedynce w Polskim Radiu, gdy leciała tradycyjna audycja dla kierowców, to poruszono problemy funkcjonowania naszych SKP w kontekście BRD. I wówczas odważył się ktoś z naszej branży zadzwonić i wskazać na patologiczny przyrost naszch SKP, jako pra-przyczynę wszelkiego zła branżowego. I nieależnie od tego, czy ten patologizny przyrost naszych SKP jest najważniejszym czynnikiem powodującym branżowe patologie, to musimy ten fakt odnotować. Bo wreszcie rośnie nasza świadomość i odwaga w podejmowaniu dyskusji, podnosimy wcześniej głowę schowaną nieco (między kolana?).

Pisałem już wcześniej, że podobają mi się także ostatnie publiczne wystąpienia naszych branżowych niektórych liderów. Chodzi tu o dyskusję Prezesa PISKP dr inż. Leszka Turka z dr inż. Rafałem Sosnowskim z STM lub wystąpienie Prezesa OSDS na falach radia szczecińskiego.

A przyjmuję ten fakt, jako początek naszej branżowej ofensywy medialnej.

Jednak brakuje mi branżowej debaty, którą sam zapowiadałem nie tak dawno temu. Byli już chętni do udzielenia nam gościny na tę debatę (Moveo), do uczestnictwa i do poprowadzenia takiej debaty. Ale zabrakło mi wsparcia koleżeńskiego, organizacyjnego i czasu wolnego. Bo ciągle coś, za chwilę dosłownie Ogólnopolski Turniej Diagnostów Samochodowych (1 kwietnia Poznań), potem sobotnia Konferencja w Poznaniu i Konferencja Transportowa (przełom maja/czerwca br., potem znowu . . .

I pomyślałem wówczas o branżowej sobotniej konferencji w dniu 2 kwietnia br., w trakcie trwania Targów Techniki Motoryzacyjnej w Poznaniu. A może jest szansa na taką debatę branżową w trakcie tej Konferencji? Tylko, czy nie za późno z tym pomysłem?

Co o tym myślicie?

tease

II. Rozmowy z kontrolowanymi klientami.

Myślę, że wszyscy to mamy, że często z klientami sobie pogadamy. Tak było i tym razem, gdy mój zmiennik zagadał pracującego w Niemczech, w średniej wielkości firmie transportowej na stanowisku kierowcy. Specyfika obu zawodów spowodowała, że zaczęli rozmawiać o systemie i sposobie kontroli pojadów u naszych sasiadów tuż za naszą miedzą, czyli za Odrą.

Okazało się, że ta niemiecka firma transportowa miała upatrzony tylko jeden i „ten właściwy” warsztat, na który od wielu lat jeździły pojazdy bezpośrednio przed terminem ich niemieckiego OBT. A tam przychodził zawsze jeden i ten sam nasz (?) niemiecki kolega insp. UDS z Dekry i „klepał” OBT wszystkich pojazdów tej firmy transportowej – niezależnie od stanu technicznego pojazdów (sic!).

Bo tej firmy – rzekomo! – nie zawsze było stać na wszystkie naprawy wynikające z zniemieckich przepisów w zakresie BRD.

Sytuacja ta trwała kilka dobrych lat aż . . . . . – sprawa się rypła.

I co myślice, co się stało . . . . (prokurator, policja, sąd, nadzór i odebranie uprawnień)?

Nic z tych rzeczy, o których pomyśleliście.

Naszego niemieckiego kolegę przeniesiono do siedziby Dekry, gdzie pracuje w administracji i raz po raz podbija niemieckie „briefy”, czyli po naszemu DR. Ale podbija tylko raz po raz i tylko te, które stawiają się na niemieckie OBT w siedzibie autoryzowanej Stacji Kontroli Pojazdów Dekry, więc jest zawsze pod nadzorem…..

surprised

A teraz odnieście to do naszych restrykcyjnych przepisów i urzędniczych popisów.

A wniosek jest jedyny: uczmy się od Zachodu, już od słońca wschodu!

I przypomniałem sobie, gdy przed paroma tygodniami pisałem o wypadku niemieckiego pojazdu, który wylądował w polskim rowie za przyczyną usterki z „latającym” sworzniem. A w jego dokumentach stało, jak byk, że ma aktualne TUV wklepana przed dwoma lub trzema miesiącami.

Zaś stan usterki tego pojazdu wskazywał, że z tym sworzniem ona jeździł nie od miesięcy, a od lat . . .

Koledzy, proszę (!), nie bądźcie bardziej święci od Papieża. Każdemu może się zdarzyć. A pojedyncze przypadki wpadek zdarzają się nawet naszym niemieckim Kolegom. Ale to nie świadczy jeszcze o patologicznym systemie BT w Niemczech i zagrożeniu dla BRD wśród poruszających się po niemieckich drogach i ulicach.

I pozdrawiam

dziadek Piotra

Loading