LUMP NA EUROPEJSKIEJ SCENIE

Rate this post

Polski lump na europejskiej scenie. Czy to takie ma być nasze narodowe i branżowe marzenie? Czyli, jak to się stało i dlaczego oraz gdzie jest nasza Rewolucyjna Dyrektywa nr 45 z 2014 r.. która miała obowiązywać od dnia wczorajszego?1 Gdzie tu problem się skrywa?

surprised

Lump, to taki niechluj, który brzydzi się codziennym, solidnym wykonywaniem swojej pracy i nie ma poszanowania dla Prawa obowiązującego w naszej UE. Sika w miejscu publicznym, bywa śmierdzący, bo się nie myje. Często jest od czegoś uzależniony i popełnia mniejsze lub większe przestępstwa i wykroczenia.

W naszym społeczeństwie jest pewne przyzwolenie i duża doza tolerancji dla funkcjonowania takiego lumpa w przestrzeni publicznej, nad czym ogromnie ubolewam. Mało nas razi, albo nie razi wcale, że dużą grupę koczujących pod mostami w całej UE stanowią właśnie nasi rodacy, którzy brzydząc się ciężką i codzienną pracą powielają stereotyp polskiego lumpa żyjącego na granicy Prawa lub tego Prawa nie przestrzegając i na dodatek na koszt Podatnika.

tease

Mało nas razi, albo nie razi nas wcale, gdy decyzje żyjących na nasz koszt polskich urzędników łamią prawne standardy UE. Ci urzędnicy są naszymi przedstawicielami, więc mieszkańcy UE mają prawo przypuszczać, że my wszyscy tak mamy (wschodnio-zaściankową tendencję do łamania lub nie przestrzegania Prawa UE).

Gdy wchodziliśmy do UE, to liczyliśmy na to, że wejdziemy do grona Cywilizowanych Narodów, które przestrzegają Cywilizowanego Prawa. Mieliśmy dość wschodniego zaścianka z jego zapyziałymi rozwiązaniami prawnymi. Czuliśmy i wiedzieliśmy, że Unijne rozwiązania prawne w starych zachodnich demokracjach sprawdziły się i są lepsze, Lepsze, LEPSZE od naszych, bo skutecznie przetestowane przez wieki Historii.

A teraz nie cieszymy się zbytnią sympatią za granicą, za co wszyscy powinniśmy się uderzyć we własne piersi.

Ale, czy to tak nadal musi trwać? angry

Na ten nasz lumpowski wizerunek (wiecznie łamiących Prawo?) cieniem kładła się i nadal się kładzie nieudolność naszych poszczególnych resortów, które funkcjonują z Naszych Podatków.2 A ostatnio do grona tych resortów dołączył nasz (?) resort transportu (sic!)!

Na dostosowanie naszego Prawa do tej Rewolucyjnej Dyrektywy nr 45 z 2014 r. warszawscy urzędnicy mieli 4 lata, czyli do wczoraj.3

Od wczoraj mieliśmy już pracować pod lepszymi rządami/przepisami tej naszej nowej Rewolucyjnej Dyrektywy, która:

  • miała poprawić BRD w Polsce,
  • spowodować poprawienie naszej pracy poprzez uwolnienie nas od godzących w BRD nacisków, już nie mówiąc/pisząc o obowiązkowych szkoleniach.

Więc musimy zadać sobie pytanie, co takiego się stało, że warszawscy urzędnicy postanowili odstąpić od poprawy BRD w naszym Kraju?

Dlaczego nasi urzędnicy nie przestrzegają Prawa UE w zakresie wdrożenia Dyrektywy nr 45 z 2014 r.? Bo też są nieznającymi Prawa lumpami z Polski?

A, jeśli za takich się nie uważają, to w jakim świetle nas Polaków stawiają?

Czy warszawscy urzędnicy myślą, że tam nie dowiedzą się, że my znów nie przestrzegamy Prawa naszej, Naszej, NASZEJ UE?

boring

Osobiście odbieram to, jako sabotaż naszych (?) resortowych urzędników, którzy świadomie opóźniają wdrożenie tej Dyrektywy! Stoi za tym prosty argument. Otóż jej wdrożenie do naszego Prawa, to czynność tak banalnie prosta i nieskomplikowana, że – można tak powiedzieć! – wręcz błaha! Można to było zrobić w trzy miesiące, nie więcej niż pół roku. A biorąc pod uwagę ewentualne konsultacje (w zakresie stosowania prawa?) – jeden rok. I z tego punktu widzenia, to czteroletnie opóźnienie musi sprawiać wrażenie celowego działania na szkodę BRD, na szkodę całego naszego społeczeństwa, w tym na szkodę naszej branży.

Więc sprawą tą powinny zająć się organa ścigania w celu sprawdzenia, czy nie doszło w tym przypadku do karalnego zaniechania swoich obowiązków. I niech to Sąd rozstrzygnie, czy Dyrektywa nr 45 z 2014 r. przewiduje dla naszego Kraju rozbudowę czapy administracyjnej – aż takim kosztem! – dla TDT.

Nawet, jeśli nie mam przekonania do Sprawiedliwości w Naszym Kraju, to jednak wierzę w Prawo. I jeśli Sąd uzna, że urzędnicy przekroczyli zakres tej Rewolucyjnej Dyrektywy, czym naruszyli Nasze Prawo, to będę (tylko ja?) usatysfakcjonowany. A jeśli Sąd (nie Prokurator!) uzna, że nie doszło w tym przypadku do naruszenia prawa w zakresie karalnego niedopełnienia obowiązków, to przyjmę ten wyrok z pokorą.

Ale do tego czasu . . . . – my także będziemy udawali, że przestrzegamy Prawa (?). Bo ryba od głowy zawsze psuje, choć ta Prawda nie zawsze wszystkim pasuje.

hero

Pozdrawiam

dziadek Piotra

– – – – – – – – – – –

1 Implementacja naszej Rewolucyjnej Dyrektywy nr 45 z 2014 r. do naszego Prawa miała nastąpić najpóźniej do 20 maja 2017 r., a od 20 maja 2018 r. ta Dyrektywa miała już obowiązywać!

2 np. Policji, która nie potrafiła poradzić sobie z samochodową przestępczością (niemieckie „reklamy”: przyjedź do Polski, Twój samochód już tam jest), zakłamywanie europejskiej Historii, bezprawna wycinka Puszczy Białowieskiej i łamanie Prawa i Konstytucji, itp., itd., et’cetera.

3 I nie wykorzystali tego czasu w sposób właściwy (bo się lenili?).

Loading