BRANŻA MOTO W ODWROCIE

Rate this post

Branża moto w odwrocie.1 Czy Wy już o tym wiecie? Może czas to wyjaśnić, co się dzieje oraz, czy dla nas coś to oznacza, a jeśli tak, to co?

Bo ten nasz kawałek tortu także znika ze stołu w zastraszającym tempie.

Czy to oznacza, że chcą specjalnie zadołować naszą branżę, niczym stadninę koni w Janowie Podlaskim?2

A może spowodował to koronawirus i to już taki trend nowy, bo ogólnoświatowy?

DTD, czyli to nasz (?) resort transportu trzyma w rękach wszystkie niezbędne narzędzia ku poprawie lub ku pogorszeniu sytuacji w branży moto, więc i na naszym odcinku motoryzacyjnym. I w ostatnich pięciu latach rządzący mieli niejedną szansę na naprawę licznych branżowych patologii. Od naprawy/poprawy oprzyrządowania prawnego naszej branży poprzez doszkolenie nadzoru nad SKP do koniecznych zmian w systemie naboru do naszego zawodu. Przy aktywnym wsparciu naszych niektórych organizacji branżowych nie zrobiono nic w tym zakresie.

Takim negatywnym przykładem ilustrującym rolę naszych niektórych branżowych organizacji w jest sprawa naszego Cennika. Nie da się w żaden sposób – logiczny lub merytoryczny (!!!) – obronić bierności DTD w tym zakresie. Ale na tej samej zasadzie nie da się obronić bierności niektórych naszych branżowych organizacji w tym zakresie.

A do tego taka rozłamowa polityka naszych liderów (zmanipulowanych przez urzędników?) i brak jedności w tym zakresie jest wodą na młyn naszego (?) urzędniczego lobby, które zamiast budować wzrost znaczenia dla BRD, zbudowało dla siebie wieżowiec w centrum Warszawy. A efekty dla takiej polityki już – niestety! – widać, np. po sytuacji w branży LPG. Gdy już wreszcie TDT solidnie wzięło się za wydojenie tej branży, to . . . . krowina prawie już padła (sic!).3 Tak, jak te (niegdyś piękne) konie w Janowie Podlaskim.

Co to dla nas oznacza? Czy idzie nowe i nasza branża „moto” skazana jest jednak na upadek?4

W związku z powyższym należy postawić pytanie:

  • czy nie należy już teraz i natychmiast zweryfikować jakości nadzoru nad naszą branża „moto” oraz,

  • czy nie powinna być otoczona szczególną ochroną za strony Państwa?

Czy duża ilość miejsc pracy w branży moto, to nie jest właściwy argument, który przesądza o konieczności takiej ochrony?

W kontekście tych ważnych pytań na naszą pilna uwagę zasługuje stanowisko pani Angeli Merkel, która do tej pory nie dała ani jednego euro i zakazała jakiegokolwiek wsparcia dla swojej branży PNP (producenci nowych pojazdów) – sic!

I ten zakaz pomocy nie wynika z tego, że nie ma z czego pomóc, bo mają jeszcze nadwyżki!

To może dlatego, że niemieccy analitycy jednak uznali, że:

  1. Mamy w Europie już wystarczającą ilość nowych pojazdów i najpierw trzeba sprzedać to wszystko, co stoi na placach sprzedażowych (?).

  2. A może branża moto stała się za mało innowacyjna, więc Niemcy doszli do wniosku, że czas na istotną korektę sił i środków na ich motoryzacyjnym rynku (np. tylko transport zbiorowy zamiast pojazdów osobowych)?

  3. Niemieccy PNP są wystarczająco bogaci, więc niech pomogą sobie sami?

  4. Większość zakładów produkcyjnych znajduje się poza obszarem Niemiec, więc niech państwa montujące pojazdy i produkujące akcesoria chronią miejsca pracy swoich obywateli?

Chociaż trzeba też zauważyć, że rynek nowych pojazdów w Niemczech (PNP), to nie jest cała branża motoryzacyjna. Bo jest też do tego cała sfera usług, sprzedaży i napraw oraz pojazdy używane . . . . . . .

Mamy więc nową sytuacje na branżowym rynku, gdzie po raz kolejny kryzys/koronawirus stał się i katalizatorem, i takim papierkiem lakmusowym istotnych zmian. I przegra każdy ten, kto nie potrafi wyciągnąć właściwych wniosków z tego, co:

  • obnażył koronawirus na naszym rynku motoryzacyjnym,

  • się dzieje na najsilniejszym w Europie, bo niemieckim rynku.

I pozdrawiam

dziadek Piotra

– – – – – – – – – – –

Loading