PĄCZKI W BRANŻOWYM MAŚLE

Rate this post

Pączki w (branżowym) maśle.

Tylko pozazdrościć takiego życia. Bo nasi Koledzy mają tam, niczym pączki w (branżowym) maśle, gdy nadprodukcja nowych pojazdów kwitnie.

Ostatnio biegam trochę po różnych SKP oferując to i tamto, przekonując do tego i tamtego….

Siłą rzeczy zaglądam na różne SKP i rozmawiam, czy to z właścicielami SKP, czy też z jakimiś kierownikami lub też z naszymi Kolegami.

I choć różne są efekty tych rozmów, bo jestem dopiero na początku tej marketingowej drogi, to ten jeden fakt utkwił mi w pamięci. Chodzi o to, że na tych naszych SKP, które należą do dużych i rozbudowanych firm (warsztaty + sklepy + salony w branży motoryzacyjnej) lub należących do sieci sprzedaży aut nie ma żadnego zainteresowania marketingową współpracą (nawet w ramach wymiany barterowej, czyli reklama za reklamę).

W takiej sieci wyrażenie zgody na jakikolwiek ruch musi wydać jakaś centrala – najczęściej w Warszawie. A to jest czasochłonne i obarczone koniecznością pisania pism i wypełnianie jakichś wniosków, czyli obarczone biurokracją, Biurokracją, BIUROKRACJĄ – bez żadnych gwarancji, że poświęcony czas (i pieniądze?) zostanie w jakiejkolwiek formie zrekompensowany kompromisowym stanowiskiem w danej sprawie.

W takiej sieci to nasze SKP stanowi zaledwie malutki ułamek przychodów, więc nie jest też w zainteresowaniu kierownictwa. Te SKP tam są, bo kiedyś ktoś uznał, że tak powinno być. I siłą rozpędu je uruchomiono – najczęściej dla klientów danej marki, którą ten salon prowadzi. Sami rozumiecie, że w żadnym mieście nie stało się tak, że jedna marka pojazdu zdominowała cały rynek. Więc każda z takich naszych SKP „przy salonie” ma zaledwie ułamek tego rynku, jak i marka oferowanego do sprzedaży pojazdu. Ale dla nikogo nie stanowi to jakiegoś wielkiego problemu.

Głównym celem takich firm jest sprzedaż nowych aut za tysiące zł sztuka, a nie marne obroty jakiejś SKP, które w ten sposób nie muszą walczyć o klienta poprzez obniżanie standardów BT. Bo ta przysłowiowa stówka za BT nie stanowi na tyle istotnej pozycji w jej budżecie, którą nawet warto analizować lub kontrolować.

A momentami jest nawet wręcz przeciwnie, bo takie globalne firmy oraz salony sprzedaży aut nowych są mocno zainteresowane tym, aby eliminować z rynku wszelkie, Wszelkie, WSZELKIE pojazdy używane. Więc mocno naciskają na naszych Kolegów, aby często bezzasadnie i wbrew zdrowemu rozsądkowi oraz wbrew logice i wbrew interesom całego społeczeństwa zawyżali restrykcyjność BT na ich SKP. To z tych firm płyną najczęściej sygnały o rzekomej kiepskiej jakości BT na SKP, bo mają w tym interes ekonomiczny (nie społeczny!), polegający na zwiększeniu sprzedaży pojazdów nowych.

Problem nadprodukcji (typowy dla wszystkich demokracji) w zakresie pojazdów nowych nikogo jakoś nie interesuje. Bo dla rządzących ważniejsza jest sprzedaż pojazdów nowych, niż zadowolenie i możliwości nabywcze własnego społeczeństwa.

W takiej sytuacji nasi zatrudnieni tam Koledzy mogą spokojnie i bezstresowo pracować aż do emerytury. A do tego dodatkowo wyróżnia ich eleganckie otoczenie, typowe dla salonów sprzedażnych o światowym zasięgu + służbowy markowy ubiór w takiej pracy + firmowe benefity, których skala i zakres jest nie do osiągnięcia dla większości naszych SKP. Więc mają tam, niczym pączki w branżowym maśle.

A na koniec chciałem napisać/powiedzieć, że problem jakości BT idzie rozwiązać (szkolenia, kontrole). Zaś problemu nadprodukcji pojazdów nowych nikomu i nigdzie jeszcze nie udało się rozwiązać w satysfakcjonujący dla społeczeństwa sposób.

Więc trzymajmy się,

dziadek Piotra

– – – – – – – – – – –

Loading