ŻYCIOWY PECH PIĘTNASTOLATKÓW

Rate this post

Życiowy pech naszych piętnastolatków.

Nasze dzieci i wnuki w tym wieku, nasi wychowankowie, po raz kolejny niestety, w swoim życiu, zostają poddani eksperymentom władz oświatowych, w jakże trudnej dla Rodzin sytuacji, bo równolegle występującego zagrożenia ich zdrowia i życia. Tym razem, polega to na nagłym wprowadzeniu nauczania online, jak i na wprowadzeniu próbnych egzaminów uczniów ósmych klas poprzez internet.

Nasza władza oświatowa przeprowadza tę operację w warunkach, gdy wokół nas/nich szaleje „Koronawirus” paraliżujący życie zawodowe ich rodziców i dziadków, paraliżujący poczucie bezpieczeństwa rodziców o zdrowie swoich dzieci, a szczególnie tych chorych, czy po prostu słabszych fizycznie. Takich dzieci jest przecież co raz więcej, dzięki szybkiemu – na szczęście – rozwojowi medycyny. Rodzice tych pechowych nastolatków, dźwigają też ciężar odpowiedzialności, jakże bardzo często, za zdrowie i bezpieczeństwo socjalno-bytowe swoich rodziców i dziadków niejednokrotnie jeszcze.

Nasza władza organizuje to wszystko w czasie, gdy cały system oświaty jest paraliżowany przez wirusa i ona sama.

Rodziny zajmują się w tej chwili bardzo trudną walką o przetrwanie ekonomiczne, bytowe. Rodziny nasze zmagają się z ogromnym stresem, wynikającym z nowej dla nich sytuacji życiowej, zmagające się również ze stresem wynikającym w ogromnej mierze z braku psychologicznego przygotowania Rodziców do odpowiedzi na ba trudne pytania, jakie stawiają dzisiaj lękliwi – jak i dorośli – piętnastolatkowie.

Te Rodziny, nasz rząd, postanowił jeszcze dociążyć, a co tam !

Dociążyć obowiązkiem Rodziców nauczania uczniów ósmych klas w domach, co więcej, zabezpieczenia sprzętu i współuczestniczenia w zapewnieniu sprawnej organizacji egzaminu próbnego i końcowego ósmoklasisty.

Przecież dzisiaj ci uczniowie, są to dzieci podszyte bardzo dużym lękiem, lękiem swoim i rodziców o ich zdrowie, a nawet życie. Jak można oczekiwać od nich skupienia się w domu na nauce i egzaminach końcowych, gdy w domach tych jednocześnie, dyskutuje się o jakości życia w chwili obecnej, w nadchodzącym ponoć jeszcze bardziej trudnym czasie ,lękach i emocjach, zdarzeniach z tymi problemami powiązanych.

Możemy sobie teoretyzować , że cyt. :„ O dzieciach nie przy dzieciach”, ta

ciężka obecnie sytuacja życiowa wywołuje ogromne emocje u Rodziców. Emocje te są doskonale czytane przez dzieci, też i mowa ciała Rodziców dzieciom wszystko mówi. W naturalny zatem sposób, emocje te, choćbyśmy tego bardzo nie chcieli, udzielają się naszym dzieciom. Można jeszcze dodać i podkreślić, że szczególnie warunki życia w blokowiskach i osiedlach popegeerowskich temu nie sprzyjają. Zupełnie oddzielnym tematem jest fakt, że sami nauczyciele zaangażowani zostali przez dyrekcje szkół w proces, do którego nie są przygotowani w swojej masie. Ten problem dotyczy też szkół. Wyjątki od reguły zdarzają się oczywiście.

Na czym więc konkretnie, polega paskudny pech, naszych piętnastolatków?

Otóż przyszło im edukować się w swoim kilku i nastoletnim wieku,w okresie zarządzania przez minister Annę Zalewską polską oświatą. To pani minister z rekomendacji swojego grona politycznego zdecydowała, że nasi dzisiejsi uczniowie klas ósmych musieli w dwa lata przerabiać materiał, który był przerabiany dopiero co, w ciągu trzech lat gimnazjum, nabyć także odpowiednie umiejętności w czasie znacznie krótszym, bo aż o rok, niż dotychczasowe roczniki. Te dzieci wracały w godzinach wieczornych ze szkoły. Te decyzje naraziły naszych dzisiejszych piętnastolatków na nadmierny stres i obciążenia, bardzo trudne do „udźwignięcia” w ich wieku.

Ponadto, inne decyzje, o których może innym razem będzie okazja opowiedzieć, spowodowały duży chaos w organizacji życia szkolnego. Spowodowały przepełnienie klas i szkół, wydłużenie godzin ich pracy, a o higienie pracy umysłowej ucznia przestano w ogóle choćby dyskutować , nie mówiąc już o wdrażaniu jej zasad. To wszystko odbywało się kosztem tych piętnastolatków i ich Rodzin. To pani minister A. Zalewska zlikwidowała między innymi dwie godziny tygodniowo przeznaczone dla uczniów chcących rozwijać swoje zdolności . Dzisiejsi ósmoklasiści mieli znacznie trudniejszą, niż ich poprzednicy ścieżkę edukacyjną do pokonania – obiektywnie rzecz biorąc. Oby przeżycia z tym związane miały jak najmniejszy wpływ na ich przyszłe życie, jednak, że będą miały w jakimś stopniu, to nie mam wątpliwości. Zarządzający oświatą, zapewnili w ten sposób rekrutację do nowo powstałych i w trakcie organizacji szkół o charakterze zawodowym, ze znacznie krótszym okresem nauczania i wychowania. To może w przyszłości pogłębić znacznie różnice społeczne,ale to już inny temat.

I na to wszystko, jakby jeszcze za mało mieli problemów Rodzice piętnastolatków, dzisiejsze decyzje pana ministra Edukacji Narodowej Dariusza Piontkowskiego. Wspominałam o nich na początku tej wypowiedzi. Mnie one oburzają, ponieważ ogromnie martwi mnie stan psychiczny – ogólnie rzecz ujmując – polskich rodzin, dzieci w wieku nastoletnim (ogromny przyrost liczby nastolatków z problemami psychicznymi), a decyzje podejmowane przez pana ministra Edukacji Narodowej w żaden sposób, do poprawy tego stanu się nie przyczyniają i nie przyczynią w najbliższym czasie.

Podsumowując, bardzo potrzebne jest w tej chwili, aby nasze władze oświatowe, pilnie uznały uczniom klas ósmych, mijający właśnie semestr za niebyły, biorąc głównie pod uwagę, że :

  • problemy rozwojowe, wychowawcze , charakterystycznie dla dzieci w tym okresie rozwojowym i zagrożenia dla ich zdrowia i życia z tym związane,

  • ze względu na ogromne błędy popełnione przez organizatorów edukacji i wychowania na etapie podstawowym, czego bezpośrednie, negatywne skutki o charakterze psychicznym , zaburzające ich dobry, bezpieczny rozwój ponoszą dzieci i ich rodzice, a szczególnie obecni uczniowie klas ósmych,

  • ze względu na panującą i szerzącą się coraz bardziej epidemię „ Koronawirusa” i jej skutki społeczne, ekonomiczne, mające szczególny, niekorzystny i destrukcyjny wpływ na życie Rodzin, w tym naszych piętnastolatków.

Pozdrawiam Państwa i życzę nam zdrowia

Zenobia K.

Loading