CEPIK SYNONIMEM CHAOSU I NIEKOMPETENCJI

Rate this post

CEPiK jest synonimem chaosu i niekompetencji od wielu ostatnich lat.

Coroczne raporty NIK tylko potwierdzają tę regułę o skali dyletanctwa, z którą także nie możemy sobie poradzić na naszych SKP. Awarie tego systemu stały się nieomal codziennością w naszej pracy. Ale nie tylko, bo stały się także furtką, przez którą ucieka nam jakość BT. Wystarczy, że nie połączymy się z internetem, aby jakieś BT wykonać z naruszeniem naszych przepisów, bo w trybie awaryjnym. To idealne alibi, bo nikt się temu nie zdziwi, gdy rzeczywistych awarii systemu mamy co niemiara.

Mnie także już się nie chce liczyć, ile to awarii CEPiK-u było w okresie ostatnich miesięcy. Najwyraźniej przyzwyczaiłem się już do tej sytuacji. BT robię w trybie awaryjnym, aby pod koniec zmiany dokonać kolejnej próby wysłania ich do CEPiK-u. Nieraz się udaje, a nieraz się nie udaje, więc wysyłka następuje drugiego dnia z rana. I jakoś z tym żyjemy, choć przyznacie sami, że to nie jest sytuacja normalna. Przecież z naszych podatków płacimy za ten bubel. A tyle nam obiecywano . . . . . . . .

Był okres, że każde nasze szkolenie nie mogło się odbyć bez przedstawiciela z Ministerstwa Cyfryzacji, który nam opowiadał o tym, że uruchomienie CEP2,0 będzie nieomal rewolucją w naszej branży.

A mamy, co mamy.

W jednej z ostatnich rozmów z Prokuratorem prowadzącym postępowanie przeciwko naszemu koledze przyznał on, że nie mógł wykorzystać dowodowo danych z CEPiK-u. Chodziło o to, że każdy obrońca mógł zakwestionować te dane, gdyż system ten dotknięty jest sporymi wadami, które tak naprawdę uniemożliwiły mu ich wykorzystanie w postępowaniu karnym. W ten sposób kolejnemu naszemu koledze się upiekło.

Ja nie wiem, kto tam pracuje i dlaczego jest aż tak źle, że ostatnio – rok w rok! – NIK systematycznie ma tylko i wyłącznie negatywne uwagi do tego państwowego przedsięwzięcia w naszej branży. Stało się to powodem, dla którego przed paroma tygodniami wszystkie liczące się na rynku media donosiły o negatywnych skutkach kolejnej kontroli NIK w obszarze cyfryzacji, a więc także CEPiK-u, cyt.:

  1. Rząd – przez kolejny rok – nie poradził sobie z zakończeniem budowy systemu Centralnej Ewidencji Pojazdów i Kierowców 2.0 – wynika z raportu Najwyższej Izby Kontroli1

  2. Ustalenia NIK są obciążające głównie dla byłego ministra cyfryzacji Marka Zagórskiego oraz premiera Mateusza Morawieckiego, który po likwidacji ministerstwa jest odpowiedzialny za ten obszar.”2

Wiemy, jak ten system jest finansowany. Dokłada się do niego każdy z nas, kto jest posiadaczem pojazdu. A z tego ostatniego raportu NIK wynika, że pieniążki z tego systemu szły także na jakieś inne cele i nie związane w żaden sposób z naszą branżą (sic!).

Historia nas uczy, że wszystkie państwowe przedsięwzięcia w porównaniu do podobnych przedsięwzięć realizowanych przez sektor prywatny są tradycyjnie dotknięte dwiema podstawowymi wadami:

  • niewspółmiernie wysokimi kosztami,

  • gorszą jakością (usługi, produktu, końcowego efektu, itd., itp., et’cetera).

To dlatego postulowałem, aby skorzystać z „gotowca”, który nam kiedyś proponował jeden z krajów skandynawskich. A teraz postuluję, aby ten system oddać prywatnemu inwestorowi, który wreszcie zrobi z nim i w nim porządek. W Polsce jest wiele renomowanych firm informatycznych i wielu dobrych informatyków. Oddajmy to w ich ręce. A to sprawi, że będziemy mogli – jeszcze za mojego żywota? – swobodnie korzystać z CEPiK-u dla dobra BRD. Bo najgorszym jest ten akapit, w którym media piszą, że cyt.:

(…) CEPiK to już niemal sprawa przegrana. Od lat NIK wytyka, że system nie spełnia swoich założeń i jest pełen porażek. Mimo wieloletnich zastrzeżeń, zmian jednak nie widać.

Więc, jeśli od roku nie widać zmian, to na co jeszcze czekamy? Aż ten cały system runie?

Pyta i pozdrawia

dziadek Piotra

– – – – – – – – – – – –

Loading