SITK Z KROSNA W SPRAWACH BRANŻY

Rate this post

Artur Sałata1, Stowarzyszenie Inżynierów i Techników Komunikacji z Krosna.

Szanowny panie przewodniczący, szanowni państwo jako stowarzyszenie negatywnie oceniamy przedmiotowy projekt, ponieważ polskie prawodawstwo w bardzo wielu aspektach spełnia wymagania wynikające z dyrektywy.

Tak naprawdę natomiast jedynie niektóre elementy dotyczące przedmiotowej dyrektywy obecnie nie są wdrożone. Naszym zdaniem nie należy pod przykrywką jej wdrożenia wprowadzać tak daleko idących zmian i restrykcji związanych z prowadzeniem stacji kontroli pojazdów.

Projektowane zmiany mogą doprowadzić przede wszystkim do bankructwa wielu podmiotów prowadzących stacje kontroli pojazdów z uwagi na wprowadzane nowe rozwiązania, które z dnia na dzień mogą doprowadzić do ich zamknięcia. Przykładem może być projektowany art. 83k ust. 17, zakładający, iż w momencie przywrócenia i cofnięcia uprawnień diagnosty decyzje administracyjne podlegają natychmiastowemu wykonaniu. O ile jednak przywrócenie uprawnień nie jest kontrowersyjne, o tyle inaczej jest z zawieszeniem i cofaniem uprawnień, co wynika z braku możliwości obrony diagnosty, który uważa, że żadnego błędu nie popełnił.

Błędna interpretacja osoby kontrolującej z ramienia TDT może zatem doprowadzić do cofnięcia uprawnień niewinnemu diagnoście, a takie sytuacje już się zdarzały. Przykładem mogą być różne wyroki sądów administracyjnych.

Konsekwencją takiego przepisu w połączeniu z projektowaną zmianą w art. 83a ust. 6 pkt 6, która wskazuje, że przedsiębiorca ma obowiązek zatrudniać przynajmniej dwóch diagnostów, byłoby natychmiastowe zaprzestanie działalności w przypadku zatrudnienia przez przedsiębiorcę tylko dwóch diagnostów. Byłby to dramat dla wielu osób, a przecież nie takie powinny być intencje strony rządowej.

Kontrowersyjnych zmian jest dużo więcej, jak na przykład: dualizm w zakresie prowadzenia nadzoru nad stacjami kontroli pojazdów i diagnostami; ciągłe i nieustanne kontrolowanie diagnostów przeprowadzających badania techniczne na poziomie powyżej 58 tys. kontroli rocznie; nakładanie kar na przedsiębiorców do 10 tys. i diagnostów do 2 tys. kontroli rocznie, w tym kontrowersyjne karanie związane z dostępem do danych Centralnej Ewidencji Pojazdów, gdy prowadzący stację kontroli pojazdów, jak i diagnosta samochodowy nie są w stanie przewidzieć, czy i kiedy będą w stanie spełnić podany warunek wynikający z delegacji ustawowej; stworzenie dla właściciela, posiadacza pojazdu możliwości odwoławczej od przeprowadzonego badania technicznego.

Należy uwzględnić sytuację, że nawet w ciągu kilku godzin od przeprowadzenia badania technicznego pojazd można naprawić, aby ponownie rzetelnie ocenić jego stan techniczny. Pojazd powinien być unieruchomiony, aby uniemożliwić jego właścicielowi ewentualne naprawy.

Jest to też np. nałożenie na właścicieli stacji kontroli pojazdów obowiązków dodatkowych, w tym pełnienie roli pośrednika pomiędzy właścicielem i posiadaczem pojazdu a Transportowym Dozorem Technicznym poprzez pobieranie opłat za przeprowadzenie pojazdu na badanie techniczne po terminie, a później przekazywanie tych należności do TDT, czy dodatkowo fotografowanie pojazdów podczas każdego badania technicznego, co wiąże się z kolejnymi kosztami dla właścicieli stacji związanymi np. z zakupem aparatów fotograficznych, dysków zewnętrznych do przechowywania zdjęć.

Tak zaprojektowane przepisy nie wpłyną na bezpieczeństwo ruchu drogowego, lecz na obawę wielu tysięcy osób o swój byt. Istnieje bardzo duże prawdopodobieństwo, iż wiele osób odejdzie z tego zawodu, a właściciele stacji diagnostycznych będą je zamykać.

Przedmiotowy projekt ustawy zawiera także propozycje sposobu karania diagnostów samochodowych, o co zabiegaliśmy od wielu lat. Wprowadza tzw. gradację kar i brak możliwości cofania uprawnień za zwykłe, oczywiste omyłki.

Chciałbym tutaj przypomnieć, że zdarzały się takie sytuacje, że diagnosta samochodowy, który nie wyłapał różnicy pomiędzy stanem faktycznym a dowodem rejestracyjnym, mówimy tutaj o literówce w VIN-ie, miał cofane uprawnienia. Takich sytuacji było wiele.

Niemniej jednak ważne jest, aby przepisy wykonawcze do ustawy wprost, w sposób prawidłowy wskazywały zakres badania technicznego.

Tutaj również istotna jest ustawa – Prawo o ruchu drogowym i art. 81 ust. 6, który mówi o czasach, jeżeli chodzi o przedstawianie pojazdów do badania technicznego. W tym miejscu chciałbym przypomnieć, że stanowiska strony rządowej czy Ministerstwa Infrastruktury były takie, że okresowe badanie techniczne można było wyznaczyć np. na kilka dni albo wręcz nawet na kilka godzin. Oczywiście nie wynika to z dyrektywy unijnej. Inne rozwiązania w dyrektywie unijnej są wskazane.

(…).

Dwie ostatnie informacje. Jako stowarzyszenie uważamy, że do przepisów, które mamy w projekcie, powinny być dodane dwa dodatkowe zapisy.

To po pierwsze przepis, że diagnosta samochodowy podlega ochronie przysługującej funkcjonariuszom publicznym. Wymagałoby to jednak nowelizacji Kodeksu karnego. Przypomnę, że w świetle wyroku Sądu Najwyższego diagnosta samochodowy jest traktowany jako osoba pełniąca funkcję publiczną.

Po drugie z ustawy powinno wprost wynikać, iż w momencie uszkodzenia pojazdu w trakcie trwania badania technicznego, które przeprowadzone jest zgodnie z przepisami, odpowiedzialność za ewentualne szkody nie spoczywa na diagnoście samochodowym i podmiocie prowadzącym SKP. Właśnie tak skonstruowany przepis wpłynąłby mobilizująco na właścicieli pojazdów, aby przedstawiać na badania techniczne pojazdy sprawne. W momencie zaś gdy pojazd w trakcie przeprowadzanego badania technicznego uległby awarii, np. układ hamulcowy zostałby uszkodzony w momencie przeprowadzania pomiaru sił hamowania, wówczas użytkownik pojazdu nie miałby prawa dochodzić jakichkolwiek roszczeń od diagnosty samochodowego i właściciela stacji.

Na koniec chciałbym zaznaczyć jeszcze jedną rzecz. Jako pierwszy podmiot w Polsce składaliśmy na ręce pana premiera petycję związaną z urealnieniem ceny, jeżeli chodzi o cennik w stacjach kontroli pojazdów. Wielokrotnie interweniowaliśmy w tych sprawach. Liczymy jednak na to, że strona rządowa zauważy, że cena za badanie techniczne, która 18 lat temu wynosiła niecałe 100 zł, nadal jest taka sama i naprawdę powinna być dawno temu zmieniona. Jeżeli tak się nie stanie, wiele podmiotów po prostu zbankrutuje.

Dziękuję.2

– – – – – – – – – – – –

1 Wiceprezes zarządu Stowarzyszenia Inżynierów i Techników Komunikacji RP z Krosna.

2 zapis przebiegu posiedzenia Komisji Infrastruktury – podkomisji nadzwyczajnej do rozpatrzenia rządowego projektu ustawy o zmianie ustawy – Prawo o ruchu drogowym oraz niektórych innych ustaw (druk nr 2540) (nr 2), 4 października 2022 r.

Loading