TO I OWO O ZMIANIE CENNIKA BT DLA SKP, MNIEJ BOJOWO

Rate this post

To i owo i jeszcze o podwyżce Cennika BT dla naszych SKP. Czyli propozycja OSDS-u, wypowiedzi prezesa SDCM i odejście R. Rychter z DTD.

I. Propozycja OSDS-u.

       Po długim okresie medialnego milczenia, prezes Waldemar Witek „zabłysnął” w publicznym radiu tą swoją propozycją 500 zł za standardowe OBT. Być może, że celem tej kontrowersyjnej propozycji (włożenie kija w mrowisko?) było wyjście z medialnego niebytu, być może. Możemy założyć, że w tym zakresie wzorował się także na SITK Oddz. Krosno, które swoją nagłą aktywnością – po wyborach przegranych przez PiS – nagle znalazło się na celowniku wszystkich mediów.

Medialnie SITK zyskało, a co z naszą branżą? Odpowiedź na to i na tak postawione pytanie jest prosta: branża straciła na skutek tak mało odpowiedzialnych i nie do końca przemyślanych działań. Albowiem histeria społeczna wywołana tą propozycją zniweczyła szansę na satysfakcjonującą zmianę. I już nie ma żadnego znaczenia, czy ta propozycja ze strony SITK zakładała lub przewidywała taką sytuację, czy nie.

A wracają do OSDS-u i prezesa W. Witka, który już wiedział o skutkach propozycji SITK O.Krosno. A jeśli wiedział o tych skutkach, to na co liczył przedkładając tę propozycję 500 zł za OBT? Liczył na kolejną falę społecznej histerii, co miało zniweczyć branżowe plany na jakąkolwiek waloryzację?

 

II. SDCM w podwyżce Cennika BT dla SKP.

       Mamy tu przykład braku kompetencji, tak ze strony branżowego medium, jak i ze strony wypowiadającego się w tej sprawie prezesa SDCM. Albowiem z jego wypowiedzi wynika, że beneficjentem tej podwyżki jest środowisko Uprawnionych Diagnostów Samochodowych („diagności”). Ale poczytajcie sami i pomyślcie nad wnioskami o tym, z kim i w jakim środowisku przyszło nam funkcjonować, cyt.:

Czy to wystarczy?

To, że przez 20 lat nic się nie zmieniło, doprowadziło do głębokiej nierównowagi. Stacje ledwo wiążą koniec z końcem, a diagności nie są w stanie utrzymać się z zawodu, który przecież odpowiada za nasze wspólne bezpieczeństwo – mówi Tomasz Bęben, prezes Stowarzyszenia Dystrybutorów i Producentów Części Motoryzacyjnych (SDCM).

(…).

Zapowiedziana podwyżka to zdecydowanie mniej niż realne kwoty, o których mówiła branża motoryzacyjna, i które pojawiały się w przestrzeni publicznej. To także dużo mniej niż wygórowane sumy, które czasem pojawiały się w mediach, a które później dementowało samo Ministerstwo Infrastruktury. Trudno się dziwić, że wielu diagnostów może czuć rozczarowanie, podobnie jak część kierowców czy polityków może krytykować samą decyzję o podwyżce. Warto jednak pamiętać, że diagności – osoby odpowiedzialne za bezpieczeństwo wszystkich użytkowników dróg – nie doczekali się żadnych zmian w wynagrodzeniu od ponad 20 lat. To jedna z najbardziej zaniedbanych grup zawodowych pod względem stawek za wykonaną pracę. Nie zapominajmy też, że już raz – kilka lat temu – byliśmy o krok od zmiany. Wtedy rozbieżności rzędu kilkunastu złotych doprowadziły do całkowitego zablokowania procesu na wiele lat. Dziś nie możemy pozwolić, aby ta sytuacja się powtórzyła. Diagności znaleźli się w wyjątkowo trudnym położeniu. Choć obecna decyzja nie jest idealna i dla wielu będzie zbyt ostrożna, a dla innych zbyt śmiała, to jest to krok w dobrą stronę. Bez niego nie ruszymy dalej. Osobiście cieszę się, że Ministerstwo Infrastruktury podjęło działania w tym kierunku – choć uważam, że wysokość opłaty mogłaby, a nawet powinna być wyższa – mówi Tomasz Bęben.”1

 

III. Pani R. Rychter odeszła, pogrążając branże w . . . . . – ?

       Odeszła pani Renata Rychter z DTD (Departament Transportu Drogowego w MI, czyli resort transportu). Nominowana przez PiS spełniała ich zadanie, aby nie doszło do podwyżki Cennika BT dla SKP. Ale zmieniła się władza, PO coś tam w wyborach nam obiecało, no i mamy co mamy. Możemy więc założyć, że po wprowadzeniu tej podwyżki przez PSL mogła złożyć rezygnację w odruchu pisowskiej lojalności i w geście protestu przeciwko tej podwyżce. Uznała tym samym, że jej służba dla PiS-u w DTD dobiegła końca – teoretycznie.

Ale jest też prawdopodobne, że nie chciała, aby ją – jako prawnika – kojarzono z tymi ministerialnymi patologiami, z którymi mamy do czynienia od 1 stycznia 2016 r., a które skutecznie ujawnił nasz Kolega „Radecki”, co ostatecznie potwierdził NSA w wyroku z 4 grudnia ‘24. Bo chociaż ona wtedy jeszcze nie pracowała w DTD, to przecież wszystko to działo się za rządów jej PiS-u, dla którego się poświęcała.

A może Wy zakładacie jeszcze inną wersję jej odejścia?

Dziadek Piotra

– – – – – – – – – – – – –

Loading