ZDJĘLI OGRANICZNIK PRĘDKOŚCI – CZAS NA ZARZUTY PROKURATORA

5/5 - (1 vote)

Przestępcy zdjęli ogranicznik prędkości w BMW ze znanym nam wszystkim skutkiem, będąc w ten sposób współsprawcami tego morderstwa. Dlaczego nie mają jeszcze prokuratorskich zarzutów? 

          To nie było tak dawno, bo zaledwie w sierpniu br., gdy pisaliśmy o tym drogowym piracie z bogatej rodziny, który wymordował na drodze całą Rodzinę przy użyciu niebezpiecznego narzędzia, jakim jest niewątpliwie BMW, a którym się poruszał na A1 z prędkością nie mniejszą niż 300 km/godz. – BRAK HOMOLOGACJI ZABIJA NA DROGACH – DIAGNOSTA

Choć wszyscy mamy w pamięci to zdarzenie, to media obiegła kolejna wiadomość o przebiegu rozprawy, która odbyła się w Piotrkowie Trybunalskim 25 listopada br.

Z naszego punktu widzenia jej najistotniejszym elementem tej rozprawy było:

  • postawiony przez Prokuratora problem braku homologacji dla tak dalece dokonanych zmian konstrukcyjnych w tym BMW,

  • przesłuchanie w charakterze świadka, a nie w charakterze podejrzanych współsprawców tego czynu, którzy dokonani tych i takich nielegalnych zmian konstrukcyjnych.

Ci współsprawcy od samochodowego tuningu i jednocześnie współwłaściciele tej firmy zeznali przed Sądem, że to w ich firmie doszło do tego skandalicznego zwiększenie mocy o ok. 100 KM, zaś zdjęcie tego ogranicznika prędkości dokonali „na polecenie” Sebastiana M., jakby oni nie mieli własnej woli i własnego rozumu lub, jakby to nie oni rządzili własną firmą, tylko Sebastian M. Ta kwestia ma duże znaczenie, albowiem po pierwszych, podobnie istotnych i nielegalnych zmianach konstrukcyjnych w tym BMW udało się jednak przywrócić ustawienia fabryczne. Więc komuś jednak udało się pójść po rozum do głowy i być może już wcześniej ocalić czyjeś Ludzkie Życie. A z tego przykładu widać, że jednak można!

          Na naszym rynku są już dostępne samochody i z większą mocą silnika, i osiągające większe prędkości, którymi nawet można ścigać się na torach wyścigowych. Więc nikt tu nikomu niczego nie zabrania. Chodzi tylko o BRD i brak poszanowania dla tak rozumianego społecznego zachowania na drogach.

Patologicznie wielka skala nielegalnych zmian konstrukcyjnych w Polsce jest tajemnicą Poliszynela. A to oznacza, że jest znana co najmniej wszystkim branżystom. Od MI i DTD (resort transportu), poprzez nasze SKP i nadzór WK/starostwa, do kierowców i mechaniorów rozwiązujących ich wyimaginowane problemy z rzekomym brakiem właściwej prędkości ich pojazdów lub rzekomym brakiem właściwej mocy silnika.

          Zbudowany system Stacji Kontroli Pojazdów miał stać na pierwszej linii, która w założeniu miała gwarantować bezpieczeństwo użytkowników naszych dróg przed właśnie takimi pojazdami, mogącymi stanowić zagrożenie dla BRD. Minęło właśnie 20 lat od funkcjonowania tego systemu, więc już najwyższy czas na jego merytoryczną ocenę.

Ten opisane wyżej oraz podobne przypadki, okraszone do tego licznymi przestępstwami dokonywanymi na SKP mogą powodować wrażenie wadliwego działania. A w najlepszym przypadku, że zbyt często dochodzi do nieprawidłowości, których skutkiem jest życie i zdrowie uczestników RD (ruchu drogowego). Więc już trzeba zadać sobie pytanie, jak to się dzieje, że ten system jest aż tak nieszczelny, że nadal przepuszcza nie tylko tzw. „złomy”, ale także podobne przypadki po nielegalnych zmianach konstrukcyjnych. W tym celu trzeba precyzyjnie rozdzielić udział:

  • MI/DTD (resortu transportu),

  • nadzoru WK/starostwa,

  • jakości BT na SKP,

szczególnie w zakresie jakości sprawowanych obowiązków oraz istniejących możliwości przywrócenia zakładanego pierwotnie planu, związanego z realizacją wysokich wymogów w zakresie istotnego ograniczenia wypadków drogowych ze skutkiem śmiertelnym w Polsce.

          Ministerialne próby ekonomicznego zniszczenia branży SKP były tak ewidentne, że zasadne jest pytanie o co tu chodziło i co było celem tych ministerialnych zachowań? Czy ministerialnym urzędnikom właśnie nie chodziło czasem o celowe pogorszenie jakości BT w Polsce? Bo mielibyśmy namacalne efekty takich działań, gdy dochodzi do kolizji i wypadków drogowych. Zaś ekonomiczna zapaść branży SKP spowodowała ograniczenie możliwości kontrolnych badanych pojazdów.

          Mam wątpliwości i sam już nie wiem, jak w tym kontekście ocenić decyzję DTD przed wieloma laty, aby już nie weryfikować TZ silników w trakcie BT na SKP. W ten sposób, z inicjatywy MI/DTD zamiany silników stały się dość powszechne. Czy ma to wpływ na BRD, czy też nie?

Musimy tu pamiętać, że tylko brak właściwego wyszkolenia Policjantów obsługujących zdarzenia drogowe powoduje, że te i takie sprawy umykają w policyjnych statystykach kolizji i wypadków drogowych. Dopiero Śmierć przy udziale znanej rodziny sprawia, że rośnie medialne zainteresowanie i próby merytorycznego zbadania przyczyn tragedii. I z takimi zachowaniami mamy do czynienia w przypadku tej tragedii.

Trzymajmy się

dziadek Piotra

– – – – – – – – – – –

Loading