Fenomen jakiś z Dekrą w tle

Rate this post
Fenomen jakiś z Dekrą w tle
16/04/2010 20:13:33
 

To jakiś ewenement , i znowu ta Dekra niemiecka . . . Bo to naprawdę fenomen jakiś, żeby po techniczne badanie nasi jeździli aż do Niemiec, za Odrę, do Dekry. Podobno wszyscy o tym wiedzą i nikt tego nie stara się nawet prostować!
Zadajmy więc sobie stare i standardowe pytanie: kto na tym straci, a kto się bogaci.

Traci:

  1. Państwo polskie – wpływy z podatków i Cepiku oraz nasze branżowe elity z uwagi na nadszarpnięty autorytet (nie potrafią).
  2. Nasze SKP przegrywają z konkurencyją Dekrą, ale tą za Odrą – mniej na inwestycje.
  3. Personel naszych SKP, z uwagi na mniejsze wpływy – mniej na podwyżki i premie.
  4. Nasi przewoźnicy, którzy zamiast robić te badania w Polsce, jeżdżą dalej za Odrę (koszty-1) i płacą w Euro więcej za BT niż u nas (koszty-2).Zyskuje:
  • niemiecka Dekra, z tytułu wzrostu swoich obrotów i chyba nie do końca legalnej działalności.
  • Częściowo nasz przewoźnik, który dzięki temu, że jedzie za Odrę ma rozwiązany problem BT autobusu z wpisem w DR „100”.

Chodzi o to, o czym wszyscy już wiedzą lecz nikt nic nie mówi, więc ja napiszę: stało się niemal powszechną praktyką, że autobusy robiące zagraniczne kursy jeżdżą po badanie za Odrę, bo tam wystarczy zapłacić i dostaje się niemiecki kwit uprawniający do podróży po całej Europie (!).

Trzeba tu dodać, że żaden z autobusów jeżdżących po kwit za Odrę nie dostanie pozytywnego zaświadczenia na naszej SKP w Polsce. Niemiecka Dekra zrobiła sobie z tego dochodowy biznes i śmieje się nam w nos!

Dlaczego na to pozwalamy? Dlaczemu nie interweniuje Ministerstwo Infrastruktury, dlaczemu przymyka oczy na te „praktyki” MSWiA? Przecież nie można powiedzieć, że działania niemieckiej Dekry są legalne.

Jak to zwykle w życiu bywa są zawsze co najmniej dwa wyjścia:

A/ liberalizacja naszych przepisów dla autobusów z wpisem w DR „100” – moja rekomendacja, bo Dekra nie patrzy na nasze restrykcyjne normy w tym zakresie i zwiększa kwitowy obrót.

B/ Działanie stosownych instytucji, by wyeliminować za Odrą te praktyki, bo od czegusz są nasze instytucje, jak nie od obrony naszych interesów gospodarczych. Jestem jednak czarnej myśli, że nasi urzędnicy ujmą się za polskimi firmami. Oni będą zasłaniali się BRD (bezpieczeństwem ruchu drogowego), aby nic nie robić i mieć święty spokój. Tu, gdzie chodzi o zmniejszenie wpływów finansowych niemieckich stacji kontroli pojazdów walka może być trudna, dlatego rekomenduję rozwiązanie nr A.

A co na to nasze branżowe stowarzyszenia? Ocenimy, „po efektach ich poznacie”.

A ja serdecznie pozdrawiam
i do aktywności namawiam

dziadek Piotra

Loading