Niektórym się nie wiedzie, to prawda

Rate this post
Niektórym się nie wiedzie, to prawda
24/08/2010 21:27:33

To prawda, że niektórym się nie wiedzie. Z różnych powodów.

Niektórych ta praca zwyczajnie nudzi, szczególnie o kilku latach. Jedni mają pecha, drudzy są zmęczeni ciągłą walką o byt. Inni przegrywają swoją grę z konkurencją, jeszcze inni wobec nieznajomości przepisów, których nie brakuje w naszej branży . . .
Czytałem kiedyś, że na rynku – chyba niemieckim – znika rocznie 10% firm. To podobno dobrze dla „zdrowia gospodarczego”. Taki darwinizm gospodarczy, będący efektem walki o przetrwanie na wolnym i konkurencyjnym rynku (o ile i na ile jest on „wolny”).  A jak jest u nas – nie wiem….

Ale czy w naszej branży ma być inaczej niż na całym świecie, gdzie ci co nie potrafią „grać” odpadają z gry (patrz stocznie lub kopalnie)?
A może tak ma być i u nas, gdy właściciel myśli tylko o zarabianiu pieniędzy a nie o tworzeniu i budowaniu firmy, marki. Jeśli nie dba o pracowników, nie dba o swoich klientów (i nie mam tu na myśli duperelnych prezentów ze sklepów „wszystko za 5 zł”), nie dba o obiekt, jego otoczenie, sprzęt i wyposażenie, dojazd i wyjazd.
Przecież trudno nie zakładać plajty, gdy się widzi, że w jednym miejscu nasycenie SKP przekracza wszelkie wyobrażenie – z dachu jednej SKP można pomachać konkurencji na sąsiedniej ulicy (a w innych miejscowościach brak SKP i posiadacze pojazdów dojeżdżają po 20 km w jedną stronę do innych miejscowości, żeby zrobić OBT).
Przecież trudno nie zakładać plajty, gdy właściciel … Ale zostawmy ich ułomności.

Tylko dlaczego koszty cudzej ułomności (a nieraz głupoty) ma ponosić nasz kolega UDS? Niech je ponosi właściciel, który niefortunnie zainwestował własne środki finansowe. Czy nie lepiej, aby sprzedał obiekt i urządzenia i zainwestował w innym miejscu lub w coś innego?
Przestałby zamęczać siebie i stresować trudną sytuacją swoją rodzinę. Przestałby męczyć swoich pracowników mechaników i diagnostów!

Czy z tytułu podobnych „ułomności” pracodawcy, uprawniony diagnosta samochodowy ma jeszcze być między jednym a drugim BT:

  • marketingowcem (jak to jeden z kolegów powiedział „chodzić z kartonem na plecach po ulicy i naganiać do SKP kierujących pojazdami”),
  • księgowym rozliczającym dzienne, miesięczne, kwartalne, półroczne i roczne koszty i przychody SKP, warsztatu i nieraz całej firmy,
  • mechanikiem, nie zawsze na warsztacie obok,
  • konserwatorem powierzchni płaskich,
  • wydawcą części samochodowych z magazynu zaopatrującego sklep i warsztat „przy…”,
  • kasjerem firmowym (nie tylko na SKP),
  • sprzedawcą części samochodowych w sklepiku „przy . . .”,
  • „babcią klozetową”,
  • pomocnikiem budowlanym na etapie realizacji inwestycji oraz w fazie remontów wiosennych,
  • zaopatrzeniowcem (oczywiście z własnym z prawem jazdy i własnym pojazdem),
  • fakturzystą,
  • „złotą rączką” i serwisantem wszystkich stacyjnych urządzeń w jednej osobie.

Czy to nie za dużo jak na jeden zakres obowiązków uprawnionego diagnosty samochodowego?
Nooo, nie dajmy się zwariować! Powoli, powoli….

A niektórzy chcą nam jeszcze dołożyć wyręczanie Policji (bo ktoś cofnął licznik) oraz Ministerstwa Finansów poprzez dbanie o interes fiskalny państwa (np.: bo CEPiK, z którego nic dla nas nie wynika, bo na zmianach konstrukcyjnych Skarb Państwa straci 100 zł od pojazdu, itp.).

A to wszystko za jedyne . . . . . . . zł i do tego po państwowym egzaminie! Noooo, wybaczcie. . . .

Jeszcze raz więc bezczelnie zapytowywuję:

  • Czy lekarz przejmuje się kondycją finansową szpitala, w którym pracuje? On się przejmuje tylko swoją pracą i tym, że zbyt mało zarabia.
  • Czy policjant przejmuje się długiem swojej Policji? On zamartwia się tym, kiedy wreszcie awansuje.
  • Czy urzędnik TDT lub MI wiedząc o wielkości dziury budżetowej rezygnuje z delegacji, premii kwartalnej dla dobra firmy, w której pracuje, czyli III RP.
  • Czy murarz marwi się problemem ze sprzedażą wieżowca, który sam buduje

Dlaczego więc chcecie uprawnionymi diagnostami orać jak roboczymi wołami?

I przepraszając za te retoryczne pytania,
dziadek Piotra się uniżenie kłania

Loading