SPRAWA KAZIKA = PAPIEREK LAKMUSOWY

Rate this post
Sprawa Kazika = Papierek lakmusowy
24/07/2012 15:40:06
I jeszcze o tym, co kto pisze,
czyli o papierku . . . .
Bo papierek lakmusowy pokazuje i po to jest:
– kto to kwas-i,
– kto zasada-ą się kieruje,
– a kto obojętny jest.
      Opisywana sprawa naszego Kolegi UDS-a Kazika z Białej Podlaskiej stała się takim papierkiem lakmusowym, który obnażył intencje tych wszystkich piszących w internecie, którzy chcą zawładnąć naszymi duszami, przekonaniami (pieniędzmi?), czyli mieć rząd dusz i już.
Zauważyliście już zapewne, że w tej sprawie jest bardzo wielu obojętnych. I będą obojętnymi do czasu, aż i im się zdarzy . . ., coś . . ., cokolwiek – odpukać. Bo wówczas też będą szukali pomocy wedle starej zasady, jak trwoga to do … (?)[1].
Znamienne jest tu stanowisko tego naszego Kolegi „Jarolud”-a, który brylując na wszystkich dostępnych forach stał się najbardziej znanym orędownikiem środowiska związanego z SITK-Krosno i SKP Pro pod nazwą Kluby (Koła) Diagnostów. Jednak dystans, jakiego nabrał w tej sprawie, czyli w sprawie naszego Kolegi Kazika jest zastanawiający (!).
Wielu spostrzegawczych zauważyło też zapewne, że słowo „dystans” może być tutaj zbyt słabym określeniem zaangażowania się naszego miłego Kolegi „Jarolud”-a w tę sprawę[2].
Piszę o tym uważając, że wszelkie inicjatywy pomocy naszemu środowisku należy wspierać.
Wielokrotnie też pisałem w niedawnej przeszłości o tej nieco konkurencyjnej inicjatywie, że jest z założenia bardzo cenna, jednak mam uwagi do sposobu realizacji tej inicjatywy (bo nie o Cyryla chodzi, tylko o te metody).
Bo, jeśli to miała być prawda, że założeniem tej inicjatywy było pomagać UDS-om, to skąd ten oportunizm w pomaganiu Koledze Kazikowi?
Ja nadal nie mam podstaw, aby nie wierzyć w dobre intencje tych wszystkich innych osób, którzy tę inicjatywę wymyślili i ją realizują. Ale dobre intencje, to nieraz zbyt mało.
Zastanówmy się więc nad tym przypadkiem, gdyby okazało się, że Kolega Kazik jest członkiem Klubu (Koła) Diagnosty, a składkę na niego wyłożył (zgodnie z zasadą tam funkcjonującą) jego pracodawca. Rodzi się tutaj od razu bardzo zasadne pytanie: czyje stanowisko poprze władza tej inicjatywy, UDS-a Kazika, czy też tego, kto płaci składkę, czyli właściciela?

Myślę, że odpowiedź na to pytanie jest kluczem do tego, co na forach (wyprawia?) stara się wytłumaczyć nasz przemiły (w porywach) i ulubiony przez wielu Kolega „Jarolud”.Miota się i wije w swoich wypowiedziach. Podgryza i kąsa nawet swoich własnych Kolegów w zawodzie. A to wszystko dlatego, że zapędził się sam w kozi róg, skąd i nie bardzo widać wyjście……

Bo i cóż miałby powiedzieć . . ., że:
1. Poprze skierowanie sprawy swojego Kolegi Kazika do prokuratury przeciwko właścicielowi za przestępstwo przeciwko prawom pracownika? No jak to . . ., przeciwko temu, kto płaci im składkę?!?! Przeciwko takiemu miłemu dobroczyńcy ? ! ? !
2. Nie bardzo też może nasz ulubiony, ale biedny w tym dylemacie Kolega powiedzieć otwarcie o tym, że popiera stanowisko UDS-a Kazika, bo też narazi się tym wszystkim dobroczyńcom-właścicielom, którzy płacą im składki-grosiki na rzecz tej skądinąd cennej inicjatywy, która jest wypełnieniem pewnej luki na rynku.
 
3. Ale też wije się, jak biedny piskorz wyrzucony na brzeg, żeby dosadniej jeszcze nie powiedzieć tego, gdzie ma nasze środowisko i w jakim to głębokim poważaniu. Tylko raz po raz z nadmiaru zapału dla właścicieli (klakier, lizus?) wymsknie mu się jakaś inwektywa pod adresem paru naszych Kolegów.
      Ale nasz Kolega „Jarolud” robi błąd, bo zamiast milczeć w tej sprawie, jak np. PISKP, który też nie pomoże Kazikowi z tych samych powodów (grosiki od pracodawców), to demonstruje swój sprzeciw wobec wszelkich inicjatyw pomocy naszemu środowisku.
Chciałoby się to powiedzieć głośno i wyraźnie Primum non nocere[3], o czym przypomniał mi w tym kontekście w telefonicznej rozmowie nasz Kolega „Natasza”.
W takich sprawach PISKP ma większe doświadczenie, lepiej milczeć niż narazić się na miano szkodnika.
Ale Jarek nie chce o tym słyszeć wychodząc z niesłusznego założenia, że tylko oni wszystko potrafią, bo tylko oni wiedzą najlepiej wszystko, Wszystko.
Albo też świadomie, w imię tych miesięcznych grosików-srebrników od pracodawców mówi/pisze nieprawdę, że tylko oni potrafią zaradzić wszystkim naszym UDS-owym problemom.
Ale już wiemy, że chociaż w ramach swojej inicjatywy zrobili wiele dobrego dla naszego środowiska, to jednak tak w tej sprawie, jak i w wielu podobnych (właściciel kontra UDS) – oni tego nie potrafią!
A zachowanie się „Jarolud”-a na przykładzie sprawy naszego Kolegi Kazika jest tego dobitnym przykładem.
Wystarczył papierek lakmusowy i problem z głowy.
I teraz już wiemy wszystko, kto kwas-i a kto ma zasad(a)y
oraz co kto może i dlaczego nie pomoże.
Tylko po co od razu wchodzić w rolę naszego szkodnika?
Bo gdy właściciel powie cyt.: „ja tu grosiki łożę”,
To nic Jarku nie zrobisz! A widzi to już cała UDS-owa publika.
I ani „dobry Boże” nie pomoże.
A „kwas” niech idzie sobie mącić w las,
a „zasadą” niech się stanie wzajemne pomaganie.
Pozdrawiam
Dziadek Piotra

 


[1] Prawidłowa odpowiedź: naszego bloga
[2] Może bardziej pasuje tu słowo „oportunizm”.
[3] Po pierwsze nie szkodzić – lekarskie przykazanie nr 1.

 


Loading