Branżowa ściema, gdy rozumku nie ma

Rate this post

Branżowa ściema, czyli to i owo, gdy rozumku nie ma.

I.

Raport z kontroli w MT.

Jest już raport po kontroli dokonanej w Ministerstwie Transportu (…)[1]. I jest tak, jak należało się spodziewać, czyli opóźnienia, bo ciągłe spanie oraz błędy i zaniedbanie.

Jak informuje RMF FM, raport ten powstał po kontroli w tych departamentach MT, które podlegały odwołanemu już Tadeuszowi Jarmuziewiczowi, któremu zarzucono przede wszystkim opóźnienia, zaniedbania, zaniechania i bylejakość w działaniach legislacyjnych podległych departamentów.

W raporcie stwierdzono także, że wiceminister naraził się nie tylko wdrażaniem nowego systemu egzaminów na prawo jazdy, ale także wprowadzaniem nowego wzoru zaświadczeń dla kierowców przewożących niebezpieczne towary (ADR). Z winy resortu obie sprawy się ślimaczyły (notoryczne resortowe spanie), przeciągały, albo towarzyszyło im zamieszanie, bałagan i dezorientacja.

Tym samym podsumowano jego inicjatywy, jako wielka lipa i jedna ściema i nic innego w nich nie było i nie ma.

No i mamy już w ten sposób opisana paroma wyrazami całą wielką (?) rolę jednego z nowych niedawnych kolegów Zarządu naszego OSDS-u. To ten nowy kolega naszego Zarządu i wieczny śpioch został podsumowany tym raportem. To ten właśnie nowy kolega naszego Zarządu był najważniejszy. To jemu nasz Zarząd bardziej zaufał, niż własnemu koleżeńskiemu środowisku. Zasadna jest publiczna odpowiedź na pytanie, czy było warto?

Bo urzędnicy i przeróżne sejmowe śpiochy przychodzą i odchodzą, a nasze środowisko koleżeńskie zawsze pozostaje, Zawsze. I już zawsze będzie tylko czekać na tych, którzy zechcą pomóc, a nie kolegować się sami i tylko z ministerialnymi urzędnikami.

A odpowiedź na powyższe pytanie nich będzie przestrogą na przyszłość, gdy przyjdzie np. ponownie przysięgać lub brać udział w jakichkolwiek ministerialnych obradach.

A ewentualny brak odpowiedzi, co do tego wiecznie śpiącego nowego kolegi naszego Zarządu oznacza . . ., no . . ., (?)[2].

II.

Ciąg dalszy prac (?) dilerów od PNP.[3]

Bo otrzymałem info, że nie wyczerpałem tematu związanego z projektem skierowanym do Sejmu przez Stowarzyszenie Dilerów Vw i Audii (http://www.diagnostasamochodowy.pl/2013/nowestare-pomysly/).

No . . ., może to i prawda, że nie doczytałem i o tym, że oni chcą jeszcze wprowadzić podatek ekologiczny uzależniony od emisji spalin i spełniania europejskich norm. Za każdy samochód, który nie spełnia norm, użytkownik zapłaci 100 złotych. W ten sposób do budżetu może trafić ponad milion złotych z naszych, Z Naszych (sic!) wpłat.

Ich pomysły z akcyzą nie dotyczą naszego środowiska, więc je pominę.

Ale wprowadzenie obowiązkowego BT[4] sprawdzającego, czy dany pojazd emituje CO2 zgodnie z założoną w homologacji normą, to kolejna wrzutka do naszego środowiska, która nie ma zabezpieczenie w postaci środków finansowych na realizację tego dodatkowego dla nas zadania (chyba, że za te nasze dodatkowe czynności zapłacą z budżetu własnego Stowarzyszenia).

Ich inicjatywy są wręcz śmieszne, bo ingerują w nasz wolny rynek usług warsztatowych, związanych z naprawami pojazdów. Albowiem oni postulują, aby w przypadku negatywnej oceny UDS-a, naprawa samochodu (z uwagi na złożoność i stopień skomplikowania) została przeprowadzona przez autoryzowanego dealera lub tylko w profesjonalnym warsztacie. Ale nie piszą przy tym, jakie wymogi powinien spełniać ten „profesjonalny warsztat”, czyli jedna wielka lipa i ściema, gdy na lobbowanie są pieniążki/grosiki, ale rozumku nie ma.

I tradycyjnie pozdrawiam

Dziadek Piotra


[2]   A co powiecie o starym polskim przysłowiu: „Wart Pac pałaca, a pałac Paca”?

[3]   PNP, to producenci nowych pojazdów i ich lobby.

[4]   BT, to badanie techniczne pojazdu, może być OBT, czyli okresowe i obowiązkowe lub DBT, czyli dodatkowe (inne niż okresowe).

———————————

Loading