NADZÓR NAD SKP

Rate this post

Nadzór nad SKP . . . – Koledzy piszą, czy ktoś chce, czy nie!

A , o jakim tu nadzorze piszemy, to poczytajcie smi. I spokojnie, ze zrozumieniem, nie poganiani.

 

I. Nasz Gośc z Mazur, gdzie piękny „wody glazur” – w kontekście nadzoru o Cepik-u.

„Nawiązując do twojego artykułu http://www.diagnostasamochodowy.pl/2014/kolega-cepiku/ przedstawię ci następna sytuację (…), na koniec kwietnia, to pierwsze co mnie zaszokowało to praktyka, że wypisywano zaświadczenia ręcznie. Ale spowodowane to było tym, że zakupiony w 2012 roku program PATRONAT – zauważ datę wprowadzenia cywilizacji na tą stacje – nie był aktualizowany.”

Autor tego oprogramowania także nie zauważył, że na tej SKP zatrzymali się w rozwoju przez szereg długich lat. Dane o tej SKP wpadły w ich „czarną dziurę” (?) – niczym wiedza z fizyki na ostatniej maturze . . . .

Diagności tej stacji – do momentu kiedy przyszedłem – nie prowadzili ewidencji liczników z braku wiedzy, czyli takiego podejścia do badań, jakie tam było prze wiele lat.

Wielu właścicieli SKP uważa, że wydanie pieniędzy na szkolenie insp. UDS-a, to wyrzucanie im przynależnych (tylko i wyłącznie im!) grosików, a podnoszenie kwalifikacji insp. UDS-a, to cios wymierzony w jego firmę (?).

„Po moich monitach natychmiast wykonano pełen proces aktualizacji – co nie było takie proste w przypadku tego oprogramowania  – informatyk działał cały weekend, aby po kolei, krok po kroku, wprowadzić wszystkie aktualizacje. Jednak, jakie było moje zdziwienie, gdy wpłynęło pismo ze starostwa o przesłaniu zaległych stanów licznika do systemu . . . .

Wygląda na to, że cały kwartał dla nadzoru z WK, to zbyt mało na załapanie problemu, bo cyt.:

„… wiadomo było o co chodzi, bo wykonałem telefon do starostwa celem omówienia tego problemu, że tych liczników przez 5 miesięcy nikt nie spisywał i . . . . – organ nadzorujący nie przejął się tą sprawą (sic!!!).

Dlatego nie ma się co dziwić, że niektóre stacje działają tak, jak działają – jeżeli ich działanie jest kryte przez organy nadzorujące i pozwala się jeszcze na działanie niezgodne z prawem.”

Wydaje się, że powyższa przykra cenzurka dla starostwa („pozwala się jeszcze na działanie niezgodne z prawem”) nie jest ewenementem w skali naszego Kraju, bo cyt.:

„w tej sprawie, ale i wielu innych (…), nieścisłości w wykonywaniu badań, ale to jest temat na inne rozważania. Bo można było by o tym pisać i pisać, i końca by nie było. Ale niestety, taka jest prawda. I dlaczego tak jest nie wiem, i nie mogę już tego wszystkiego zrozumieć.”

Ja też nie mogę . . .! A Wy możecie? Bo jeśli rozumiecie, to może mi napiszecie . . .?

 

II. Nasz Gośc z Wielkopolski o jakości nadzoru w powiecie szamotulskim.

Powodowany troską o jednego z naszych Kolegów pozwoliłem sobie wysłać krótkiego e-maila pytając, czy wszystko jest o’key. A oto odpowiedź:

Cześć witam!

Mam sporo spraw i już nie nadążam. Jeszcze parę dni i wszystko się powyjaśnia, dotyczy to decyzji TDT i MI i R. Bardzo ciekawe sprawy, wygrałem w WSA w Poznaniu, który uchylił wcześniejszą decyzję SKO. Uzasadnienie wyroku Sygn. akt III SA/Po 298/14 z 17 lipca 2014, cyt.:

Wychodząc z powyższych przesłanek Sąd doszedł do przekonania, ze skarga jest uzasadniona, bowiem zaskarżona decyzja została wydana z naruszeniem przepisów prawa procesowego.”

A rzecz dotyczy decyzji organu nadzoru, jakim w tym wypadku jest Starosta Szamotulski, który postąpił „z naruszeniem przepisów prawa procesowego”, podobnie jak tamtejsze SKO, więc możemy się spodziewać, że prawdopodobnie (???) odbiorą mu/im uprawnienia do sprawowania urzędu na najbliższe 5 lat . . . . . – tak, jak nam odbierają?!?

W swym niezmiernie lakonicznym uzasadnieniu decyzji, Samorządowe Kolegium Odwoławcze bezrefleksyjnie odniosło się do pisma ze Starostwa Szamotulskiego z dnia 15 listopada 2013 r. wskazującego, że kto inny posiadał i prowadził przedmiotową stację kontroli pojazdów w tym czasie.  Na tej podstawie organ II instancji uchylił zaskarżoną decyzję oraz umorzył postępowanie w sprawie, jako bezprzedmiotowe, w żaden sposób nie weryfikując, co należy podkreślić – pozostającego bez znaczenia dla sprawy, stanu faktycznego.

W szczególności organ nie wziął pod uwagę, iż skarżący nie prowadził przedmiotowej stacji kontroli pojazdów, gdyż decyzja organu I instancji zakazywała mu prowadzenia przedmiotowej działalności i skreślała go z rejestru przedsiębiorców prowadzących stacje kontroli pojazdów.

Wobec powyższego w pełni niezrozumiałe i nielogiczne jest postępowanie organu odwoławczego, uchylającego i umarzającego postępowanie w sprawie, jako bezprzedmiotowe, przy czym bez wskazania przesłanek bezprzedmiotowości.

Jak słusznie zarzucił skarżący – trudne do rozważenia są nawet skutki decyzji organu II instancji.

Jak zapewne zauważyliście, to poziom nadzoru nad naszą branżową problematyką – w opisanych wyżej wypadkach – pozostawia wiele do życzenia. SKO wykazał się brakiem jakiegokolwiek zrozumienia tej problematyki.

Do życzenia też wiele pozostawia rola nadzoru nad nadzorującymi nas podmiotami, lub też współpraca nadzorujących nas podmiotów, jak WK i TDT. Bo wiele bezprawnych decyzji zapadło „wspólnie i w porozumieniu z TDT”. Te bezprawne decyzje kwalifikują się do prokuratorskiego postępowania, o czym już kiedyś informowałem obecny zarząd oSDS-u (bez zrozumienia).

A nad TDT też ktoś zaniechał jakiegokolwiek nadzoru – jakiegokolwiek! Nie wiem, co sobie wyobrażali w naszym resorcie transportu….

Czy nie widzieli, co się dzieje na kolejach . . . . ? Więc dlaczego bezpodstawnie zakładali, że nasi „kolejarze” w TDT potrafią lepiej?

To stąd liczne takie przypadki i przykre prawne (TDT-u) wpadki i konieczność (Konieczność, KONIECZNOŚĆ!) wypłacania milionowych odszkodowań – z naszych (podatników) kieszeni!

I już tylko Wam pozostawiam odpowiedź na pytanie, czy w tym wypadku sprawdza się nasze stare przysłowie „jaki Pan, taki kram”.

 

Pozdrawiam

Dziadek Piotra

– – – – – – – – – – – – – – – – – –

P.S.

Zapraszam do przypomnienia sobie tematu:  http://www.diagnostasamochodowy.pl/2014/spolka-cywilna-tdt/

Loading