TO I OWO BRANŻOWO

Rate this post

To i owo, zawsze branżowo.

 

I. Gratulacje dla najlepszego UDS-a.

Jak się dowiadujemy ze stron internetowych PISKP, owocnie przebiegła X Konferencja. Dopisali goście i uczestnicy. Było wiele atrakcji, a jedną z nich był konkurs na najlepszego UDS-a.

Zastanawiam się, dlaczego PISKP nie organizuje konkursu na najlepszego pracodawcę. Bo, jeśli PISKP orgaizuje konkursy dla UDS-ów, to nasz OSDS powinien zorganizować konkurs dla właścicieli SKP – czyż nie?

Więc już tylko czekamy, jak teraz nasz OSDS na najbliższej swojej konferencji „odwdzięczy się” (?) takim konkursem dla najlepszego pracodawcę SKP.

A już na poważnie, to gratulacje należą się zwycięzcom oraz wszystkim uczestnikom (za odwagę) tego czerwcowego konkursu na „Najlepszego Diagnostę X Konferencji Stacji Kontroli Pojazdów – 2014″. Są nimi;

  1. Grzegorz Pawlicki (P.U.H. Polmozbyt Czesław Pawlicki) – I miejsce.,
  2. Łukasz Litwiniak (AUTOCOM-BIS Zdzisław Kwiatkowski i Wspólnicy) – II miejsce,
  3. Karol Samoraj (Diagnostyka Samochodowa) – III miejsce.

 

II. SKO ferują kapturowe wyroki, jak w średniowiecznych procesach inkwizycyjnych.

Kiedyś pisałem już o kapturowych wyrokach w naszej branży, w odniesieniu do jednej z naszych organizacji, ale tym razem nie będę do tego wracał . . .

Bo bulwersuje mnie ten nieciekawy aspekt postępowanie SKO, gdzie całe nasze środowisko biernie przygląda się tej patologii. Od dawna docierają do naszej Redakcji informacje o dziwnej roli Samorządowych Kolegiów Odwoławczych, które orzekają w sprawach Kolegów UDS-ów bez informowania ich o swoich posiedzeniach (sic!) – niczym w średniowiecznych procesach inkwizycyjnych, gdzie postępowanie też było najczęściej tajne.

I ma tu znaczenia, czy ten typ postępowania członków SKO dotyczy wyłącznie przypadków naszych Kolegów. Bo to może oznaczać, że nasze środowisko jest specjalnie prześladowane przez tych urzędników, czemu przyglądają się biernie (nie tylko!) składy Wojewódzkich Sądów Administracyjnych (WSA).

Nie rozumiem, dlaczego w III RP, w centrum Europy, w XXI wieku członkowie naszych SKO nie chcą jawnych postępowań, postępując niczym w czasach średniowiecznej zapaści umysłowej, lub jak w czasach głębokiej komuny.

Czyżby jakieś resentymenty wynikające z osobistych kompleksów?

 

III. Z ”anglika” zrobili sobie konika.

Wielu Kolegów dało się wciągnąć w dziwne dywagacje na temat „anglików”. Z „anglika” zrobili sobie konika.

Ja nie jestem aż tak radykalny, jak p. Janusz Korwin-Mikke, który postuluje wprowadzenie u nas ruchu lewostronnego, jako lepszego (sic!).

Ale jedno jest pewne, że problem z „anglikami” jest problemem tylko i wyłącznie prawnym i czytelnym dowodem na braki stosownego prawnego wykształcenia i prawnego doświadczenia pracowników naszego resortu transportu. To samo dotyczy instytucji podległych naszemu resortowi, które wspierając resort transportu w tym błędnym postępowaniu, także nie potrafiły dostrzec różnicy miedzy aspektem prawnym, wynikającym z prawa UE, a aspektem technicznym, który rzutuje na BRD http://www.diagnostasamochodowy.pl/2013/wstyd-bo-przegralismy/

I dziwię się, jak wielu Kolegów na zaprzyjaźnionych forach jeszcze nadal brnie w tę tematykę, strasząc rzekomym niebezpieczeństwem związanym z tymi pojazdami.

Koledzy, przez tyle ostatnich lat, gdy na naszych ulicach i drogach pojawiły się już pojazdy z Wysp Brytyjskich, to nikt z nas nie słyszał o jakimkolwiek poważnym wypadku z „anglikiem”.

Za to media atakują nas informacjami o strasznych skutkach wypadków np. z motocyklami – niejednokrotnie strasznych!

To motocykle sieją na naszych drogach grozę i spustoszenie, wśród młodych i starych. Dowodów na to, jak niebezpieczne są motocykle jest aż nadto – każdego dnia. Poważnych wypadków z udziałem motocykli jest w naszym kraju więcej, niż poważnych wypadków z „anglikami” w całej prawostronnej UE!

Ale jakoś nikt nie zamierza zakazać poruszania się motocyklami po naszym pięknym kraju. Więc skąd to stare przyzwyczajenie do ograniczania naszej wolności w formie zakazu dla „anglików”? Bo z „anglika” zrobiliście sobie konika? Proponuję więc: przesiądźcie się . . .

I bez urazy, jak mawia Kolega „Natasza”.

 

IV. Młodzież potrafi.

Nasza młodzież potrafi, o czym niejednokrotnie wcześniej pisałem (także o moim Wnuku Piotrze, który jedzie na praktyki do Anglii za osiągnięcia naukowe). Myślę, że w naszej branży potrzebnych jest więcej instytucjonalnych mechanizmów wspierania takiej młodzieży. A Wy co o tym sądzicie?

pojazd dla niepełosprawnych

Pozdrawiam

Dziadek Piotra

 

Loading