SPRAWDZANIE NA SKP

Rate this post

Sprawdzanie na SKP bez wpisu w rejestr BT.

Temat ten wraca do nas co jakiś czas, niczym bumerang. Najczęściej w naszych rozmowach poruszany jest wówczas, gdy zbliża się kolejny termin corocznej kontroli urzędników starostwa „ze wsparciem” TDT. Wówczas to rozważamy ewentualne warianty zachowania się, gdyby kontrolujący nakryli nas (?) na sprawdzaniu pojazdów. Przygotowujemy właściwe – w naszym osobistym mniemaniu – odpowiedzi na pytanie: co robił tu ten pojazd i dlaczego nie jest wpisany do rejestru BT (?).

Bo do panów z TDT argument o BRD nie przemawia.

Temat ten poruszaliśmy także w czasie ostatniej wizyty naszych Kolegów w moich skromnych domowych pieleszach. A powodem, dla którego przysiadłem i napisałem o tym problemie był przysłany mi/nam przez Kolegę z Podlasia już drugi artykuł (poniżej).

Ale, po kolei . . .

Analizując tę sprawę warto pamiętać, że ważny jest tu:

  • tzw. „duch ustawy PoRD”, gdzie wskazano do czego służy SKP.
  • brak ustawowych zakazów dla takiego sprawdzania, chociaż na podobnej zasadzie nie wpisano zakazów do poruszania się pojazdami specjalnymi po Księżycu.
  • kontekst oczekiwanych zmian, związanych z likwidacją branżowych patologii i koniecznością dostosowania naszych SKP do przepisów UE.

W tym ostatnim punkcie (oczekiwane zmiany) mieści się też rola nadzoru starosty (pod rękę z TDT) nad naszymi SKP.

Każdy z nas wie, że częstym efektem takiego sprawdzania są drobne (i mniej drobne) naprawy, począwszy od wymiany żarówek i ustawiania świateł, a skończywszy na regulacji zbieżności (sic!).

Mnie samemu zdarzyło się gęsto tłumaczyć przed panami z TDT z faktu takiego sprawdzenia stanu hamulca na tylnej osi pojazdu, gdy jednego roku z daleka obserwowali moją SKP (czekając na spóźnionego urzędnika z WK). Jakoś wybrnąłem, ale niesmak po tej sprzeczce pozostał.

Jest nam dość powszechnie wiadomo, choćby z internetowych forów, że podobne utarczki słowne dotknęły nie tylko mnie.

Stanowisko większości pracodawców jest jasne i radykalne: moja SKP, więc mogę robić na niej to, co chcę, i kiedy chcę. I wszystko było by dobrze, gdyby nie to, że to nie pracodawca ryzykuje w takim przypadku przykrą rozmowę z panami z TDT, tylko jego pracownik, czyli insp. UDS.

Mniej radykalni pracodawcy uważają, że tego typu sprawdzenia dotyczą wyłącznie ustawiania świateł, a pozostałe czynności sprawdzające można wykonywać tylko poza oficjalnymi godzinami otwarcia SKP, czyli po jej zamknięciu.

Środowisko insp. UDS-ów – z wyłączeniem tzw. „prowizyjnych”, co jest dość zrozumiałe (dla pieniędzy/grosików wszystko, włącznie ze staniem na głowie i robieniem siku!) – jest przeciwne dodatkowym czynnościom, których nie przewidziano w ustawie PoRD (+ rozporządzenia) dla czynności na SKP dla BT. Nie chcemy tych dodatkowych czynności także dlatego, że w naszym własnym interesie nie leżą kłótnie z kontrolującymi.

Niewątpliwie, sprawa ta wymaga już jasnego i jednoznacznego rozstrzygnięcia.

Czym jest prowadzenie działalności gospodarczej/usługowej „bezpłatnie”? A nawet, jeżeli kwestia BRD jest tu priorytetem, to dlaczego takich sprawdzeń i ich efektu nie wpisywać w rejestr – ze wszelkimi konsekwencjami wynikającymi z tego faktu w świetle obowiazującego nas PoRD?

To kontrolujący nas WK i TDT muszą się opowiedzieć, czy przeszkadzają im nasze – nie zawsze bezpłatne! – sprawdzenia.

Bo, jeśli im przeszkadzają, to należy oczekiwać, że z ich inicjatywy reklamująca się poniżej SKP zostanie natychmiast zamknięta!

Więc już tylko czekamy . . .

Ale poczytajcie sami (poniżej):

= = = = = = = = = = = = =

Dbamy o bezpieczeństwo. Badania techniczne to więcej niż obowiązek

2014-03-29

W ciągu roku od uruchomienia Stacji Kontroli Pojazdów, diagności centrum motoryzacyjnego Martom bezpłatnie sprawdzili blisko 3000 pojazdów na ścieżce diagnostycznej.

Dodatkowo, wykonano 1500 badań z wpisem do dowodu rejestracyjnego.

Liczba dodatkowych badań przeprowadzonych przez diagnostów (nie są one wymagane przez przepisy) dowodzi przede wszystkim o rosnącej świadomości białostockich kierowców.

Badanie techniczne nie jest tylko przykrym obowiązkiem każdego posiadacza samochodu, ale w bezpośredni sposób wpływa na bezpieczeństwo uczestników ruchu drogowego.

 

– Od marca ubiegłego roku, kiedy uruchomiliśmy Stację Kontroli Pojazdów przebadaliśmy łącznie ok. 4500 samochodów, z czego ponad dwie trzecie stanowiły bezpłatne kontrole dodatkowe. – mówi Łukasz Bazarewicz, przedstawiciel Martomu – To bardzo dobra informacja, bo dzięki temu po naszych drogach porusza się mniej niesprawnych aut – dodaje.

Często zdarza się tak, że jedno w roku, obowiązkowe badanie to zdecydowanie za mało. W zależności od intensywności użytkowania auta, warto bowiem sprawdzić stan techniczny samochodu minimum dwa razy do roku, na przykład po zimie, przy okazji wymiany opon na letnie lub nawet częściej, po przejechaniu 20-25 tys. kilometrów. Taka systematyczna kontrola wpływa na nasze bezpieczeństwo, bo w ten sposób specjaliści są w stanie wykryć w odpowiednim momencie usterki.

Dodatkowo nawyk polegający na częstszych niż wymagają tego od nas przepisy, wizytach w stacji diagnostycznej może uchronić nas przed poważniejszymi wydatkami w przyszłości. Niewymieniona w porę, zużyta część mechaniczna może skutkować kolejnymi awariami, które pociągają za sobą dotkliwe konsekwencje finansowe dla naszego portfela.

Łukasz Wiśniewski

[email protected]

BiałystokOnline News

= = = = = = = = = = = = = = = = = = = = =

 

dP

P.S.

wytłuszczenie moje.

Loading