SZKOLENIE I KONSULTACJE

Rate this post

Szkolenie i konsultacje, czyli kto miał, kto ma i kto będzie miał rację.

Zapewne i Wy zauważyliście, że na liście do konsultacji w sprawie szkolenia i egzaminowania do naszego zawodu insp. UDS-a jest wiele podmiotów – aż 24:  http://www.diagnostasamochodowy.pl/2014/konsultacje-sprawie-szkolenia/

Być może jest prawdą, że wśród tych podmiotów zabrakło specjalistów z SITK, być może.

Ale zasadniczym pytaniem, które należy sobie zadać jest to, który podmiot i z jakimi argumentami zwycięży w tym sporze? Czy np. dominujące będzie zdanie SIMP (?) – http://www.diagnostasamochodowy.pl/2014/stanowisko-simp/

Wbrew pozorom, odpowiedź na tak postanowione pytanie nie ma wielkiego znaczenia. Bo tu się nic wielkiego nie wydarzy, gdy arbitrem dla tych 24 podmiotów będą nasi resortowi urzędnicy transportowi. Będą wygrywać nasze branżowe spory i animozje między poszczególnymi organizacjami branżowymi, aby przeforsować swoje własne rozwiązania, jak zwykle szkodliwe.

Więc może czas wrócić do rozważań o tym, co zrobić, aby wyłączyć naszych śpiących urzędników transportowych z procesu podejmowania decyzji na ostatnią chwilę?

Teza ta jest może i (zbyt?) śmiała, ale moim zdaniem warta rozważenia, gdyż możliwa do spełnienia – np. temat II i III. (Grupa robocza i Zaproszenie do rozmów) http://www.diagnostasamochodowy.pl/2013/wiosenne-porzadki-prawne/

A na przeszkodzie takiej inicjatywie stoi jedynie . . . .:

  • Nadmierny i chorobliwy przerost ambicji poszczególnych szefów naszych organizacji branżowych oraz
  • ewentualne ich lenistwo.

Ten wskazany wyżej nadmierny przerost (chorej?) ambicji prowadzi do przekonania, że „tylko ja mam rację”, czyli z nikim nie będę negocjował, bo inni się nie liczą (albo ja, albo nikt!).

Zaś lenistwo, to niechęć do tego, aby podnieść słuchawkę i umówić się na rozmowę, bo potem jeszcze trzeba ponownie podnieść swój (ciężkawy?) tyłek z wygodnego „fotela prezesa” i udać się na umówione neutralne miejsce rozmów.

I choć pisałem już o tym, to jestem przekonany, że sprawa warta jest podobnej realizacji – http://www.diagnostasamochodowy.pl/2013/negocjacje-od-kuchni/

Bo, czym ewentualnie ryzykujemy?

Albo urzędnicy będą musieli (Musieli, MUSIELI) podpisać się pod zgodnym postulatem całego środowiska reprezentowanego przez 24 podmioty (wcześniej wynegocjowanym), albo będą darli z nas łacha forsując i wprowadzając własne i najczęściej szkodliwe koncepcje – patrz stan naszego obecnego PoRD i liczne warianty jego mniej-, i bardziej oficjalnej interpretacji.

Więc wbrew pozorom, i jak to zwykle w życiu bywa, mamy jakiś wybór. I tylko od szefów naszych branżowych organizacji zależy, czy z tej szansy skorzystają.

Oczywiście, że jako pierwsi wyciągną rękę (po telefon) do rozmów  . . . – ci najmądrzejsi. Bo wiedzą, że zgoda buduje.

A po drugiej stronie, jako najg(…?)si, pozostaną ci, którzy zamiast o współpracy dla środowiska myślą tylko o  . . . (d–ci?) .

I wierzcie mi, to nie jest żadna rewolucja, bo podobne spotkania i wzajemne uzgodnienia stanowisk miało już miejsce w naszej branży niejednokrotnie, choć nie wszyscy o tym wiedzą, bo odbywały się w kuluarach.

Więc już niedługo się przekonamy, kto miał rację, gdy mówimy o szkoleniach i o tym, jak przebiegały w tej sprawie konsultacje.

Różnie mówią o mnie: „rewolucjonista”, „pała”, „prekursor” lub „kawał łotra”, a jam tylko

dziadek Piotra

= = = = = = = = = = = = = = = = =

P.S.

W sobotnim wydaniu dziennika tv Polsat powiedziano, że jedną z trzech przyczyn wypadku drogowego pojazdu z instalacją gazową, w którym zginęły trzy osoby na drodze S-3 w zachodniopomorskim mogło być nierzetelne badanie techniczne na SKP.

Ciekawe, czy zareaguje na tę informację któraś z naszych wiodących organizacji branżowych.

Loading