WĄTPLIWOŚCI

Rate this post

Wątpliwości . . .

Tyle wątpliwości . . . (?), ile człowieczeństwa.[1]

Najpierw Kolega „Kazik” zwrócił mi uwagę na ten artykuł, a potem Kolega „Selfmademan” polecił mi poczytanie komentarzy do tego artykułu. Co mi postulowano, to zrealizowałem, więc przeczytałem. Moją szczególna uwagę zwrócił poniższy komentarz, gdzie ktoś napisał/wykrzyczał, cyt.(pisownia oryginalna):

„Hary42 – 18.06 (22:38)

PANIE MINISTRZE INFRASTRUKTURY !!!!!!!!!

NIGDY NIE BĘDZIE W POLSCE UCZCIWYCH BADAŃ TECHNICZNYCH DOPÓKI STACJE KONTROLI POJAZDÓW BĘDĄ PRYWATNE A DIAGNOSTA NIE BĘDZIE URZĘDNIKIEM PAŃSTWOWYM .

PRYWATA I KONSTYTUCYJNY OBOWIĄZEK DBAŁOŚCI O BEZPIECZEŃSTWO NARODU SĄ W SPRZECZNOŚCI I NIE DA SIĘ TEGO POGODZIĆ !!!!!!!!!!

piskp i inne stowarzyszenia właścicieli SKP markują jakieś działania by nie dopuścić do głosu diagnostów których błędem jest to że nie potrafią się zrzeszyć w jedną ogólnopolską organizację.

Jeśli to co napisałem wyżej nie zostanie spełnione to zastraszony i bojący się o pracę diagnosta będzie dalej łapówkarzem i będzie „klupał”[2] stosy dowodów które mu właściciel stacji przyniesie i każe podbić .”[3]

Jestem przekonany, że ten krzyk rozpaczy pochodzi od jednego z naszych Kolegów. Tylko nasze środowisko Inspektorów UDS-ów jest zdeterminowane mówić o tym problemie odważnie i bez zahamowań. Ta nasza determinacja jest spowodowana tym, że tylko my ponosimy konsekwencję dotychczasowych błędnych rozwiązań w tym zakresie. Jednak mam wątpliwości, czy proponowane przez Kolegę „Hary 42” rozwiązania są tymi jedynymi prowadzącymi do celu. Choć w tym wykrzyczanym komentarzu jest wiele prawdy, że np. cyt.: „nie potrafimy się zrzeszyć”, to wskazane tu rozwiązania nie wyczerpują katalogu wszystkich możliwości.

Ponadto warto poświęcić trochę naszego czasu na dyskusję o tym, dlaczego nie potrafimy się zrzeszyć. Z możliwą odpowiedzią na tak postawione pytanie koresponduje następujący zapis Kolegi „aboz” na forum Norcom-u[4], który napisał między innymi, że cyt.:

Dyrektor Departamentu Transportu MIR Łukasz Twardowski mówił o konieczności wskazania przez diagnostów właściwych zapisów prawnych, w związku z implementacją dyrektywy PE do naszych przepisów. Mało tego, zaprosił środowisko diagnostów do wzięcia bardzo czynnego udziału w tych pracach, co zapewne uczynimy;”

Jak to „konieczność”? A od czego są urzędnicy i za co im płacimy swoimi podatkami?

Bo ja mam wątpliwości co do intencji tego Pana Dyrektora. Obserwując wypowiedzi na forach nabrałem wątpliwości, czy w ten sposób czasami nie zostaliśmy wmanewrowani w zbędne dyskusje o interpretacji naszych przepisów. Bo to może nie do nas należy (?).

Czy czasem na obecnym etapie nie należy największy nacisk położyć na integrację naszego środowiska, a nie jego dezintegracja poprzez pseudo-prawne kłótnie?

My owszem, możemy w formie demokratycznej uchwały własnego Stowarzyszenia zaopiniować proponowane przez resort transportu konkretne rozwiązanie prawne, ale tylko na „tak” lub „nie”.

Czy nie jest czasami przesadą toczenie między sobą bojów o tym, które rozwiązanie mamy wstawić do PoRD, które (zdaniem jednego z nas) jest lepsze lub gorsze?

To jedyna i skuteczna droga do tego, aby skłócić nas jeszcze bardziej.

Zamiast marnowania czasu i energii na dyskusje o szczegółach naszego PoRD podyskutujmy o tym, co i jak zrobić, aby nasze organizacje zwiększyły swoją liczebność, co uwolni nas od troski, skąd znaleźć grosiki na znaczki pocztowe, czyli od zabiegania o inwestorów.

 

Dziadek Piotra


[1]     Terencjusz.

[2]    Słowo „klupać” jest pochodzenia śląskiego, więc możemy założyć takie prawdopodobieństwo, że piszący jest Ślązakiem.

Loading