HISTORIA ARESZTOWANIA

Rate this post

Historia pewnego aresztowania – cz. 1.

Stosownie co do wcześniejszego wpisu, umieszczam obiecaną notkę o aresztowaniu.

Część pierwsza: ZATRZYMANIE; będą jeszcze kolejne części: OSADZENIE i POBYT W ARESZCIE TYMCZASOWYM; ROZMOWA Z PROKURATOREM – bardzo pouczająca…; i kto wie, co jeszcze, kiedy i w jakich układach personalnych… W każdym razie, będę w miarę możliwości, zdawał wam relację po zakończeniu kolejnych etapów tej historii…

ZATRZYMANIE

Drugiego grudnia rano napisałem na blogu:

katalizator

2 grudnia 2015 @ 06:20

W mojej sprawie nie ma niczego nowego, ponad to co opisałem tu na blogu. Pan Radca Szczerbicki złożył w moim imieniu wniosek o pisemne uzasadnienie wyroku i czekam na odpowiedź Sądu.”

Oznacza to ni mniej, ni więcej jak tylko tyle, że ten wyrok jest nieprawomocny, bo Sąd (wrocławski WSA), nie jeszcze nawet uzasadnienia do wyroku… Co za tym idzie, dopiero po uzasadnieniu pisemnym i braku mojej apelacji do NSA w terminie, MOŻNA BYŁOBY MÓWIĆ, że wyrok jest prawomocny. Ale teraz jeszcze nie można tak mówić, bo wyrok jest ewidentnie nieprawomocny, co widać dość dobrze na stronie orzeczeń NSA, do której to linka wkleił ketiw38… 😉

O godzinie 8.00 otworzyłem stację dla klientów i zająłem się sprawami bieżącymi, ponieważ nikogo z klientów jeszcze nie było.

O godzinie ósmej minut dwadzieścia do mojego biura weszło trzech panów. Akurat rozmawiałem przez telefon o sprawach prywatnych, więc wskazałem im miejsca siedzące, żeby chwilę zaczekali, aż skończę. Nie skorzystali. Skończyłem rozmowę i przyjrzałem im się bliżej chcąc się zorientować, w jakiej sprawie przychodzą… O żesz ty Karol… pomyślałem, bo wszyscy trzej mieli na czołach napis – POLICJA…;-]

Słucham panów – powiedziałem, a oni wyciągnęli legitymacje i powiedzieli coś w ten deseń: – dzień dobry, jesteśmy z Policji…Szukamy pana Andrzeja Kozła. Mamy postanowienie prokuratora o zatrzymaniu i przymusowym doprowadzeniu na przesłuchanie. Taki tu nie pracuje – powiedziałem. Jak to? – Zapytał jeden z nich… a inny sprecyzował: Janusza Kozła szukamy… – Kozioła – powiedziałem ja, bo kozła, to tak odmieniamy zwierzę marki kozioł, a moje nazwisko odmienia się Kozioła – bo jestem, z dużej litery – Człowiekiem… 😉

To już pan wyjaśni z prokuratorem – o co mu chodziło – powiedział jeden z nich. W postanowieniu o zatrzymaniu z dnia 25.11.2015 r. prokurator pan Kazimierz Orzechowski, chciał mojego zatrzymania i przymusowego doprowadzenia do aresztu, koniecznie w dniach od pierwszego do trzeciego grudnia ( 01 – 03 .12. 2015 r.) Koniecznie wtedy, bo 03,12,2015 r. to dzień moich 55 urodzin i on (prokurator) o tym >>> nic a nic nie wiedział i dlatego właśnie postanowił, co postanowił) <<< . Panowie z Policji mieli tylko dostarczyć przesyłkę (mnie…) pod wskazany adres w określonym z góry terminie.

 

Zadanie zostało wykonane, bez szkód w ludziach, bez strat materialnych oraz bez wzajemnych animozji, co obie strony uznały za bardzo obiecujące rozpoczęcie znajomości 😉

Nie mam żadnych zastrzeżeń do obu ekip – nie znam się na stopniach policyjnych i tym bardziej nie wiem, kto z nich ma jaki stopień, ale sądząc po poziomie rozmów z nimi, po refleksie w łapaniu dowcipów i łatwości ogarniania czasem dość zawiłych definicji lub określeń dotyczących spraw, którymi ja się na co dzień zajmuję – oceniam, że większość z nich to byli oficerowie – szacun Jeśli miałbym być jeszcze zatrzymywany, to poproszę o tę właśnie ekipę…

 

Mam zastrzeżenia tylko do wielkości całej grupy, bo wystarczyłyby spokojnie, moim zdaniem, trzy osoby, każda o innej specjalności. Obserwując ich działania podczas czynności, widziałem, że zaangażowanych w tę moją osobę, że tak powiem – było jeszcze więcej osób niż sądziłem na początku. Wg mojej oceny, było to ok. dwudziestu osób – zaangażowanych bezpośrednio lub pośrednio w obsługę całej tej szopki urodzinowej… :-/

 

Uważam to za skandaliczne marnowanie pieniędzy podatnika, bo wystarczyło mi wysłać wezwanie i stawiłbym się o wyznaczonej porze, w miejscu określonym w wezwaniu… Za to jednak odpowiedzialność ponosi ten, kto rozkazał tym oficerom jechać i zatrzymać mnie w taki widowiskowy sposób. Ponosi ta osoba lub osoby również pełną odpowiedzialność za to, iż po zakończeniu wszystkich czynności przez funkcjonariuszy – polecono im o godzinie 14.00 dostarczyć mnie do aresztu Komendy Wojewódzkiej Policji we Wrocławiu, a nie na przesłuchanie do pana prokuratora, bo był jeszcze ciągle drugi, a nie trzeci grudnia… Musiałem zanocować w celi, aby skruszeć przed rozmową z „prorokiem” 😉 w dniu 03.12.2015 r. – dniu swoich 55 urodzin… o czym pan prokurator ani inne osoby nic nie wiedziały :->

 

Do aresztu dostarczono mnie po wizycie u DOKTORA w Izbie Wytrzeźwień – pozdrawiam Doktorze – za bardzo specyficzne poczucie humoru, które sobie cenię… 😉 W areszcie przywitał mnie chłop jak szóstka – podobny do mnie wzrostem – a ja mały nie jestem, ale dwa razy szerszy w ramionach – wyobraźcie sobie…

Ale to już będzie w następnym odcinku tej opowiastki

 

Signed: katalizator

Loading