POKWITOWANIE A OBT

Rate this post

Pokwitowanie Policji a OBT (okresowe badanie techniczne pojazdu) na przykładzie praktycznej działalności UM Wrocław i tamtejszego Samorządowego Kolegium Odwoławczego (SKO).

Jednym z bardziej palących dziś problemów jest badanie okresowe po zatrzymaniu DR (PC) przez policję za brak aktualnych badań. Niedopuszczalna jest taka interpretacja niejasnych przepisów, która wprowadza obostrzenia dla ich adresata – orzekł sąd administracyjny.

Stosownie do art. 7 Konstytucji RP, organy władzy publicznej działają na podstawie i w granicach prawa, a zatem samodzielność starostwa istnieje tylko w granicach prawa.

Tymczasem we Wrocławiu…

Tamtejsze organy administracji publicznej mają inne zdanie. Piszę to w nawiązaniu do decyzji wrocławskiego SKO i poprzedzającej ją decyzji Starosty, cofającej diagnoście uprawnienia za wykonywanie badań okresowych na podstawie pokwitowania policyjnego – po zatrzymaniu DR za brak badania. Obie decyzje były poprzedzone „zaleceniami”, które w formie nakazu do wykonania, przedstawiono przedsiębiorcom i diagnostom już w 2011 roku.

Zalecenia te poprzedziły pytania organu do wrocławskiego radcy prawnego oraz Ministerstwa Transportu. Mimo, że odpowiedzi z obu źródeł nie wskazywały przepisu, który można bez wątpliwości zastosować w takiej sytuacji, urzędnicy organu podjęli nieformalną(?) decyzję o wprowadzeniu w życie interpretacji prawa i forsują ją do tej pory.

Nie zmieniła tego podejścia znana im informacja z Ministerstwa Transportu datowana na marzec 2012 roku, która racjonalnie, w oparciu o przepisy, wyjaśnia dlaczego pokwitowanie policyjne może być jednym z dokumentów stanowiących podstawę do przeprowadzenia okresowego badania technicznego. Organ w swoim piśmie określił, że badania DODATKOWE można wykonywać na podstawie pokwitowania policyjnego – zakaz dotyczy tylko badań OKRESOWYCH.

Uzasadnienie tego rozróżnienia też jest dość ciekawe, bo wg organu, podczas badania okresowego, diagnosta nie ma możliwości ustalenia i porównania cech identyfikacyjnych z danymi zapisanymi w DR lub odpowiadającym mu dokumencie, a podczas badania dodatkowego niby ma…

Dokument w załączeniu poniżej.

Taki fakt, że sprawdzenie cech identyfikacyjnych, w sposób opisany w załączniku nr 1 do rozporządzenia 996, dotyczy każdej urzędowej czynności przy pojeździe w SKP i od tego zaczyna się badanie, jakoś umknął zarówno osobie formułującej jak i podpisującej to zarządzenie.

Nie jest jasne, na jakiej podstawie urzędnicy organu wyznaczają właścicielom SKP ramy działania, skoro w ustawie PoRD zapisano dla tych urzędników tylko uprawnienia kontrolne.

W ustawie nie zapisano dla starosty uprawnień do wywierania wpływu na sposób wykonywania działalności przez niezależnych przedsiębiorców – właścicieli SKP oraz ich personel – naciski są zatem bezprawne.

„Zgodnie z art. 104 § 1 kpa organ administracji publicznej załatwia sprawę przez wydanie decyzji. Podkreślenia jednak wymaga, iż przepis ten nie stanowi samodzielnej podstawy do wydawania decyzji przez określone organy administracji. Z konstytucyjnej zasady działania organów władzy publicznej na podstawie i w granicach prawa, i z zasady ogólnej, ustanowionej w art. 6 kpa, wynika bowiem, że nie można domniemywać stosowania władczej i jednostronnej formy działania, jaką jest decyzja administracyjna tylko z okoliczności sprawy lub z samego przepisu art. 104 kpa. Podstawę do jej wydania trzeba wyprowadzić z powszechnie obowiązujących przepisów prawa materialnego.” – to również cytat z orzeczenia sądu administracyjnego.

Organ nie wydał jednak żadnej oficjalnej decyzji w tej sprawie. Na piśmie rozesłano po stacjach jedynie informację w formie nakazowej – czyli zastosowano „prawo” powielaczowe. Wspomniana wyżej decyzja starosty cofająca uprawnienia diagnoście jest pierwszym oficjalnym dokumentem, w którym powołano się na tę informację jako wykładnię stosowania prawa. Decyzja wrocławskiego SKO podtrzymuje tę linię działania organów i jest krokiem w stronę stworzenia precedensu orzeczniczego w takich sprawach.

We Wrocławiu sytuacja wygląda teraz tak:

Policja zakazuje dalszej jazdy pojazdom bez badań okresowych i zatrzymuje DR(PC) wydając stosowne pokwitowanie, zgodnie z art. 132 PoRD, żeby przymusić właścicieli do wykonania badań. Zaleca spokojny przejazd prosto na SKP w celu przeprowadzenia badania technicznego, bo nie wiadomo w jakim stanie jest pojazd i czy nie stanowi zagrożenia. Wrocławscy diagności, zastraszeni groźbami pozbawienia uprawnień, informują klientów w takiej sytuacji, że nie zrobią badania na podstawie pokwitowania, a klienci „muszą” jechać po PC do starostwa miejskiego albo na badanie poza administracyjne granice Wrocławia, bo tam prawo działa inaczej i badania na pokwitowaniach można zrobić bez przeszkód. Właściciele pojazdów posiadający zaświadczenia o pozytywnym wyniku badania poza Wrocławiem, bez problemów odzyskują swoje DR we wrocławskim starostwie miejskim. Dla tych, którzy nie pojadą za miasto i zdecydują się wnioskować o PC, organ – wydaje nowe PC i decyzją administracyjną dopuszcza do ruchu pojazd bez ważnego badania, uzasadniając to tym, że nie ma on ważnego badania i musi pojechać na to badanie, a rzekomo jedynie PC uprawnia diagnostę do jego wykonania…

W praktyce oznacza to wydawanie PC z urzędu, bo do tego sprowadza się ta urzędnicza sztuczka. Rzecz jasna żaden przepis nie określa wprost, że do badania okresowego potrzebne jest PC. Diagnosta wykonuje badanie okresowe na podst. PC – wynik jest pozytywny, właściciel wraca do starostwa i oddaje PC, zaświadczenie z badania oraz tymczasowe TR, urzędnik na podstawie zaświadczenia o badaniu zwraca mu DR i stałe TR, właściciel wraca do SKP i żąda wpisu w DR, za który SKP pobiera dodatkową opłatę ewidencyjną 1zł.

Tu pojawia się kolejny już problem, bo w rejestrze pojazd figuruje z innym (tymczasowym) numerem rejestracyjnym, a przepisy, według mojej wiedzy, nie przewidują wpisu i pobrania opłaty w takiej sytuacji…

Zmiany numerów rejestracyjnych w rejestrze SKP po badaniu pojazdu, przepisy również nie przewidują, jeśli nie chodzi o oczywistą omyłkę. Ale to nie jest omyłka tylko stan faktyczny, do którego doprowadziły naciski starostwa.

Możliwości są dwie: albo zmienić numer w rejestrze, albo w uwagach do badania dopisać, że dotyczyło ono pojazdu z nr rejestracyjnym jak na stałych TR. Jednak żadnego z tych rozwiązań nie przewidują przepisy, ale wpis trzeba zrobić i opłatę ewidencyjną trzeba pobrać.

Na szczęście SKP nie jest organem administracji publicznej i może legalnie, w odróżnieniu od starostwa, zastosować zasadę – co nie jest zabronione, jest dozwolone.

c.d.n.

Katalizator.

– – – – – – – – – – – – – – – – – –

WSO1WSO2

Loading