WTORKOWO

Rate this post

Wtorkowo – małe „to i owo”, ale jednak nie nerwowo. Czyli Nowoczesny Warsztat wrześniowy, bardzo interesujący, choć już nie nowy. I choć zapowiadają w nim rewolucję, to ja proponuję zwyczajnie obstrukcję.

I. Rewolucja w badaniach.

Takim tytułem opatrzono we wrześniowym wydaniu NW artykuł umieszczony na pierwszej stronie (sic!). To zaszczytne miejsce przewidziane jest zawsze dla spraw najważniejszych. A rzecz dotyczy czekających nas od stycznia zmian w zakresie BT. Jest tu mowa o karach za nieterminowe OBT oraz o tym, co rzekomo wzbudza w nas największy niepokój. Chodzi o niespodziewane wizyty inspektorów TDT przebranych za tajemniczego klienta i ucharakteryzowanych (bo ich znamy z egzaminów i odbiorów), którzy będą przyjeżdżać na nasze SKP celowo uszkodzonymi pojazdami (poniżej).

No cóż, niedawno pisałem o tym, że z takiej inicjatywy wycofał się podmiot, z którym Dekra prowadziła rozmowy o jej wdrożeniu. Przedsięwzięcie to miało mieć dwa etapy. Pierwszy etap miał być realizowany wyłącznie dla Dekry i jej sieci SKP, a drugi etap miał obejmować zewnętrzne podmioty na zlecenie (resortowe).

Nie możemy wykluczyć, że wycofanie się tego podmiotu spowodowało, że tę inicjatywę przejęło TDT. Ciekawe, czy nasze środowisko tego chce, czy też nie?

O pewnym aspekcie tej sprawy udało mi się zamienić parę słów z mec.  Marcinem Barankiewiczem na szkoleniu w Legnicy. Niesprawiedliwie restrykcyjne podejście do naszego zawodowego środowiska może spowodować kolosalne luki na rynku pracy. Gdy na chwilę obecną szacuje się, że w naszej branży motoryzacyjnej już brakuje 3 tys. inżynierów (NW 9/2015, str. 4), to za parę miesięcy okaże się, że brakują setki dalszych + personel naszych SKP z wykształceniem niższym niż inżynierskie. Bo może okazać się, że obecne wynagrodzenie nie rekompensuje „przyjemności” ewentualnego spotkania z inspektorami z TDT przebranymi za . . . . (brodaczy?).

TDT tajemniczy klient

II. Prezes Alfred Franke z SDCM rozwiązuje problemy.

O problemach z CEPiK pisałem ostatnio parę razy. A tu mamy kolejną odsłonę walki o normalność. Bo dzięki aktywności niektórych organizacji branżowych zainicjowano spotkanie, a teraz już „trwają przymiarki do wprowadzenia zmian w systemie CEP” – i dobrze.  Może wreszcie skończą się te pseudo-profesjonalne oceny naszego motoryzacyjnego rynku w zakresie roczników jeżdżących po naszych ulicach.

 

III. Angliki.

Na internetowych forach zapadła przykra cisza na temat „anglików” i ich rzekomo negatywnego wpływu na BRD w naszym kraju. Ci wszyscy, którzy tak straszyli zamknęli się w sobie i czekają, czekają, czekają (na gorsze jutro?).

Na szczęście coraz częściej zdarzają się głosy rozsądku, czego dowodem były słowa Dyr. M. Barankiewicza z PISKP na naszej konferencji/szkoleniu w Legnicy. Więc przypomnę jeszcze raz, że pojazdy zabijają tylko w bajkach (Trans-formers), a w realu za BRD odpowiadają Ludzie.

 

i pozdrawiam wtorkowo

i trochę wieczorowo

dziadek Piotra

– – – – – – – – – – – – –

A. Franke o CEPNW i anglik

 

 

 

 

Loading