KOLEDZY PISZĄ I DZWONIĄ

Rate this post

Koledzy piszą, dzwonią i rozważają.

wondering

I. Koledzy piszą.

Witaj.

Właśnie przeczytałem bloga http://www.diagnostasamochodowy.pl/2016/decyzje-dyrektora-tdt/

i mam takie spostrzeżenia.

Kiedyś diagnosta wstawiał adnotację hak czy gaz ( pojazd zasilany gazem ). POJAZD ZASILANY GAZEM a nie przystosowany a to robi wielką różnicę. Wiadomo pojazd zasilany gazem będzie miał zbiornik, zaś pojazd przystosowany do zasilania gazem tego zbiornika może nie mieć lub mieć wymienny ( butla tak jak na foto 1 ).

Jeszcze jedno.

Powinni zmienić w rozporządzeniach odnośnie wpisu w dowodzie rejestracyjnym aby oprócz wpisu gaz była adnotacja numeru zbiornika oraz jego ważności. Mianowicie dlatego aby klienci nie kombinowali bo zdarzają się tacy co potrafią wymienić zbiornik i nie wiadomo z jakiego pojazdu ( być może z pojazdu po wypadku ze szrotu i oczywiście samemu zamontują bez żadnych uprawnień ) bądź pożyczają od innych po to aby wykonać badanie techniczne a później wymieniają bo nie chce im się robić legalizacji.

W przypadku wymiany zbiornika na inny zbiornik to powinniśmy mieć dokument z montażu tego zbiornika z zakładu montującego instalacje LPG.

Myślę , że mam dobre spostrzeżenia odnośnie gazu .

Pozdrawiam K.”

thumbsup

II. Koledzy dzwonią.

Dzwonił do mnie Kolega z mocnym przekonaniem, że najlepszym dla nas rozwiązaniem będzie wprowadzenie do naszego systemu informatycznego zabezpieczenia, bez którego nie da się wykonać kolejnych etapów BT. Chodzi o takie zabezpieczenie oprogramowania, które uniemożliwi przejście po identyfikacji pojazdu do kolejnego etapu BT, gdy nie zostanie wystawiona faktura lub nie zostanie zafiskalizowana opłata za BT.

Po tym telefonie jeszcze trzykrotnie o tym rozmawialiśmy. Myślę, że jest to ciekawa inicjatywa tym bardziej, że niektóre nasze oprogramowania mają już element takiego zabezpieczenia w postaci wyświetlającego się przypomnienia o potrzebie pobrania takiej opłaty za BT. Potwierdzeniem tego była moja rozmowa z szefem Norcom-u p. Norbertem Jezierskim w trakcie bolesławieckiej konferencji OSDS-u. Więc pozostaje już tylko taki obowiązek wstawiony do naszego rozporządzenia, czyli urzędnicy do roboty!. 

lookdown 

III. Koledzy piszą w internecie.

Przed wieloma miesiącami pisałem już o tym, że przed ok. czterema laty nie mogłem przekonać członków ówczesnego Zarządu naszego OSDS do wsparcia cennej inicjatywy dr Wiesława Czerwińskiego (niekonstytucyjność naszej części PoRD) i większej współpracy z mec. Rafałem Szczerbickim. A podstawą decyzji na „nie” był argument, że żaden z tych panów nie posiadał naszych uprawnień (?), a także żaden z nich nie był nawet inżynierem (sic) – już nie mówiąc/pisząc o pracy na SKP.

I ten brak akceptacji trwał aż (…) – jednym słowem o wiele miesięcy (straconych) za długo. thumbsdown

Piszę o tym, bo jest pewien problem związany z niebezpieczeństwem zamykania się tylko i wyłącznie we własnym środowisku.

Z tego co pamiętam, nasz OSDS otworzył się na dr W. Czerwińskiego dopiero po trzech latach . . . .!!!

Gdyby przyjąć, że do stołu naszych rozmów mogą zasiąść jedynie osoby z naszymi uprawnieniami, to nic nigdy nie załatwimy. Bo nasze prawo tworzą urzędnicy, którzy w zdecydowanej większości są bez naszych uprawnień. Nadzorują nas także urzędnicy, którzy w zdecydowanej większości nie posiadają naszych uprawnień. Odbierają nam uprawnienia urzędnicy sądowi (SKO, WSA, NSA) bez naszych uprawnień, itd. itp., et’cetera.

No zastanówmy się chwilkę . . . . .

Czy wszyscy członkowie tzw. „grupy roboczej” byli inżynierami posiadającymi nasze uprawnienia i zatrudnionymi na SKP?

Przecież nie jestem lekarzem, a mam prawo wypowiadać się o jakości służby zdrowia. Nie jestem Policjantem, a wypowiadam się o jakości, sprawności i skuteczności tej formacji.

Dlatego uważam, że błędne są próby ograniczania wypowiedzi osób, które nie posiadając naszych uprawnień działają w dobrej wierze w celu poprawy naszej sytuacji faktycznej i prawnej.

smile

Bardzo Was proszę zastanówmy się wspólnie, czy nie lepiej będzie wspierać wszystkie takie inicjatywy, a nie (za przykładem byłego składu Zarządu OSDS-u) dezawuować je tylko dlatego, że to nie są „nasi”. Bo niepotrzebnie stracimy czas na personalne potyczki, zamiast przeznaczyć go na merytoryczne wskazywanie problemów i próby oraz sposoby ich rozwiązywania.

Mam nadzieję, że już teraz jasnym stała się rola naszego Informatora. thumbsup

I pozdrawiam

dziadek Piotra

– – – – – – –

P.S.

Przy organizacji naszego Konkursu Diagnostów pomaga wielu członków SITK, NOT i innych organizacji, którzy nie posiadają uprawnień insp. UDS-a. Ale nigdy o nich nie powiem, że to nie są „nasi”.

Loading