KOLEDZY MÓWIĄ, DZWONIĄ I PISZĄ

Rate this post

Koledzy mówią, dzwonią i piszą i tym co nam doskwiera, niczym ból w boku lub inna cholera.

surprised

I. Koledzy mówią.

My tu blisko granicy z Niemcami wiemy to, o czym mówił Dyr. Jerzy Król na naszym spotkaniu przed dwoma laty w Karpaczu. Policja niemiecka kontroluje nie tylko DR naszych Rodaków, ale także nasze, bo wystawiane przez nas zaświadczenia. Ci z naszych Rodaków przemieszczających się swoimi pojazdami po Niemczech, którzy nie posiadają (wraz z DR) zaświadczenia narażeni są na drobne (???) kłopoty. Te kłopoty, to parking strzeżony (do zapłacenia w Euro) do czasu dostarczenia naszego zaświadczenia!

A tu nasz Kolega i mój Zmiennik dodatkowo informuje, że przyszedł Klient z (niemieckimi?) pretensjami, choć my wystawiliśmy mu zaświadczenie……(sic?).

tease

Okazało się, że wystawione mu przez nas zaświadczenie (certyfikat dopuszczający pojazd do ruchu) dotyczyło tzw. pierwszego BT pojazdu sprowadzonego z zagranicy. My jesteśmy „czyści”, bo wystawiliśmy mu tradycyjnie tylko jeden egzemplarz zaświadczenia, który trafił do WK w procesie rejestracji pojazdu. A, gdy już pojazd zarejestrowano, to nasz Klient-kontrolowany pojechał sobie do Niemiec i . . . . – trafił na kontrolę niemieckiej Policji, która zgodnie z unijnymi przepisami zażądała certyfikatu dopuszczającego pojazd do ruchu, czyli naszego zaświadczenia, które wcześniej „połknął” nasz WK.

sad

Masz babo placek . . . . . – z zakalcem (?).

Wyjścia są dwa:

1/ albo starostwa/WK będą w takim przypadku (tzw. pierwsze BT pojazdu z zagranicy) wydawały poświadczoną kopię zaświadczenia wraz z wydawanym DR, albo w podobnych przypadkach

2/ to my będziemy wystawiali dwa egzemplarze oryginalnych zaświadczeń.

Sam nie wiem, którą z powyższych wersji poprzeć. A Wy co o tym problemie sądzicie?

Jedno jest pewne, problem ten należy natychmiast rozwiązać, a jedynym władnym w tej sprawie jest nasz tradycyjnie śpiący (?) resort transportu.

boring

II. Koledzy dzwonią w sprawie BT z blokadą alkoholowąhttp://www.diagnostasamochodowy.pl/2016/w-oczekiwaniu/

Dzwoniący do mnie Kolega zakwestionował wszystko:

  • sam fakt wykonania takiego BT (brak takiego BT w rozporządzeniu),
  • prawną podstawę takiego BT (rzekomo wiele innych pozycji jest bardziej trafnych, jak np.: ustalenie danych lub na wniosek),
  • pozycję cennika (tylko 20 zł???).

No cóż, jesteśmy niczym saperzy . . . .?

Ale wniosek w tej sprawy jest następujący: to urzędnicy naszego (?) resortu transportu są nygusujący. Ta sprawa już dawno powinna znaleźć się w naszych rozporządzeniach. Bo oni, zamiast wziąć się do roboty zaczęli planować/załatwiać dla siebie posady w nadzorze TDT nad SKP.

notsure

III. Koledzy piszą to, o czym wiadomo od dawna.

OSDS nie jest w stanie wykreować z siebie nic ponad to, czego wcześniej nie uzgodniliśmy jeszcze w SDS-ie.

Koledzy z OSDS-u uzgodnili, że kolejne spotkanie będzie jeszcze jesienią tego roku. Czyli będą spotykać się dwa razy w roku. Przypominam, że to uzgodniliśmy w trakcie przekształcania SDS-u w OSDS. Tyle, że to jedno spotkanie integracyjne miało się tradycyjnie odbywać w okolicach Kutna (np. Leszczynek), aby pozostałym Kolegom z Polski Wschodniej było nieco (?) bliżej i bardziej sprawiedliwie.

Więc mamy już pierwszy krok, tylko nie w tę stronę. Bo tym razem to drugie spotkanie integracyjne ma odbyć się nie tradycyjnie w Leszczynku, tylko gdzieś na Zachodzie (mój Diagnostyczny Narodzie). A to przesądza o tym, że Koledzy ze Wschodu mają do pokonania nie tylko barierę cywilizacyjną, ale także kosztową i odległościową. Tym samym nie zaszczycą w zadowalającym stopniu . . .

Więc znowu będzie można zwalić winę na nieobecnych Kolegów insp. UDS-ów, a nie na inicjatorów podobnie błędnych przedsięwzięć.

wondering

I pozdrawiam

dziadek Piotra

Loading