NIK WSPIERA SIĘ KONTROLOWANYM

Rate this post

NIK wspiera się . . . .  – kontrolowanym (???) w swoim raporcie o dopuszczeniu pojazdów do RD, bo inaczej byłby przegranym.

surprised

W prawdopodobnej kalkulacji NIK-u, brak stanowisk w nowej strukturze, to niefart i wstyd oraz dla przyszłości zbędne personalne burze związane z szukaniem nowych posad.

Bo ci, którzy TDT wspierali, to na koniec nie przegrali – patrz np. jeden z ostatnich prezesów PISKP, który miękko wylądował w TDT – sprzedając w ten sposób swoje własne środowisko. Widzimy więc, że TDT niejednemu już pomógł spośród tych, którzy go wspierali. A, jeśli my to widzimy, to widzieli to także kontrolerzy NIK-u. Trochę to może przypominać rodem z Corleone świat, ale my wiemy, że oni z mafią nie są jeszcze za „pan brat” i jest to najprawdopodobniej tylko taka przejściowa (?) urzędnicza moda (?).

Ale na dziś jest, jak napisano w NIK-owskim raporcie/sprawozdaniu, że do udziału w kontroli 21 powiatów zaproszono Transportowy Dozór Techniczny, czyli kontrolowanego, który bierze bardzo aktywny udział w procesie dopuszczania pojazdów do ruchu. To oni w TDT odpowiadają za stan kadry na naszych SKP oraz za dopuszczanie na polskie drogi pojazdów, o których już od dawien dawna wiadomo, że przekłamują dane o zadymieniu, i które w ten sposób trują Polaków i nasze środowisko naturalne.

Na ten aspekt sprawy słusznie – jako pierwszy! – wskazał OSDS. thumbsup

Ten wyspecjalizowany organ sprawdzający m.in. każdą nową SKP przed jej uruchomieniem jest mocnym graczem na naszym branżowym rynku. I jak każdy gracz, także chce mieć swój finansowy udział w tym naszym branżowym torcie (zamiast dbać o nasze życie i zdrowie w procesie homologacji pojazdów).

Cytując dane TDT o stwierdzonych nieprawidłowościach w zakresie wyposażenia SKP i warunków lokalowych zapomnieli oczywiście (?) dopytać TDT, co z tym fantem zrobiono, czyli ile SKP pozbawiono możliwości wykonywania BT i jaki jest to łącznie czasookres. A to było przecież przedmiotem kontroli NIK!

NIK cytuje też najczęstsze nieprawidłowości w zakresie przeprowadzania i dokumentowania naszych BT, które są autorstwa TDT. I jest to kolejny dowód na to, że w trakcie swoich kontroli TDT zagląda do naszych komputerów!

To wszystko jest o’key? tease

Ale przecież TDT oficjalnie wypiera się takiej swojej działalności, jako niezgodnej ze swoim zakresem działania, czyli bezprawnej, bo niezgodnej ze swoim Statutem – im tego robić nie wolno, Nie Wolno, NIE WOLNO!

NIK, który miał badać prawidłowość procesu dopuszczania pojazdów do ruchu nie zauważył tej bezprawności w działaniach TDT (rąsia rąsię myje?).

NIK opisując proces dopuszczenia pojazdów do ruchu cytuje dane TDT o 4.7 tysiącach naszych SKP, ale nie poddaje tego faktu krytycznej analizie. Albowiem, to właśnie TDT bierze aktywny udział w tym patologicznym rozroście/przyroście SKP w Kraju. Ta korupcja, to właśnie stąd i stąd te gratisy (inspektorze blond, czyli w policyjnej nomenklaturze także „łysy”?).

NIK przytacza też jakieś dziwne (wyssane z palca?) wyniki kontroli TDT, gdzie zastrzeżenia dotyczyły aż 1.138 SKP. Nie ma ani okresu tych kontroli, ani informacji o rejonie. Ale nie ma też pogłębionej informacji NIK o tym, co TDT zrobiło z tymi wynikami, bo jakoś nie słyszałem o zamknięciu 1.138 SKP w kraju. Więc stąd wniosek, że wyniki schowali do szuflady i poszli sobie spać (?).

To tak – zdaniem NIK – ma wyglądać nadzór TDT nad naszymi SKP? thumbsdown

Ale TDT, to nie jest jedyny kontrolowany, którym wspiera się NIK w tym raporcie/sprawozdaniu. Bo oprócz TDT wspiera się jeszcze siecią DEKRA, która także dopuszcza pojazdy do ruchu, bo posiada własną sieć SKP – nie tylko w Niemczech.

Epatowanie i straszenie usterkami Dekry stwierdzonymi podczas BT jest skandalem, gdy się weźmie pod uwagę, że one nie stanowią żadnego, Żadnego, ŻADNEGO zagrożenia dla BRD! Bo one są likwidowane prewencyjnie na etapie BT!

Bo nie wie o tym NIK (czego nie rozumie prawie nikt), że po to mamy SKP, aby prewencyjnie likwidować ewentualne zagrożenia dla BRD – prewencyjnie!

Wręcz śmiesznie wygląda te cytowane przez NIK 10 procent wypadków w Niemczech, które rzekomo spowodowały pojazdy bez udziału kierującego (zdaniem NIK, to Transformers-y z obcej planety?). Oj, naoglądali się filmów w dzieciństwie, i tak już im zostało . . . .

sad 

Oszustwa ubezpieczeniowe Niemców w unikaniu odpowiedzialności osobistej z tytułu spowodowanego wypadku/kolizji, to ich niemieckie mistrzostwo świata. Podobnie zresztą, jak kłamstwa o zadymieniu w ich pojazdach, czy kłamstwa o roku produkcji ich pojazdów. Być może niektórzy z Was pamiętają jeszcze korupcyjną aferę z rzekomo renomowaną branżową niemiecką organizacją ADAC.

no

NIK jest w naszej branży, niczym dziecko we mgle . . . . – wygląda, jakby zapytało oszusta, czy oszukuje. Nie wiem czemu bezzasadnie założono, że tym razem – nie wiadomo czemu – oszust musiał (?) powiedzieć prawdę. No, nie musiał, bo niby dlaczego, gdy przyzwyczaił się do kłamania?

NIK zamiast kontrolowania – także TDT i DEKRY – wziął ich (gagatków?) za swoich świadków. I zamiast kontroli wyszła urzędnicza specjalność, czyli polityka. I nie jest to jakiś drobiazg niewarty uwagi, bo ten problem całe nasze środowisko dotyka.

boring

I tyle, co miałem w tej sprawie do dodania.

Sobotnie pozdrawiam i do wypoczynku namawiam

dziadek Piotra

– – – – – – – – – – –

Loading