SKANDAL PRAWNY W GLIWICACH

Rate this post

Skandal prawny w Gliwicach i parasol ochronny sądu na branżowymi patologiami w Pszczynie. Więc mam pytanie, dlaczego tego parasola nie ma nad nami? Już wiemy, czemu było i nadal jest tak źle. Czy mamy tu prawo mówić już o urzędniczej winie? Bo nawet Sądy bronią przestępczych dziupli na SKP.1 Zdaniem tego WSA w Gliwicach, pięciu przestępców – i jeszcze na prowizji! – na jednej OSKP to za mało jeszcze, aby ją wreszcie zamknąć. Takich przestępców na jednej takiej branżowej melinie musi być co najmniej . . . – 150? Czyli kryminalny horror na terenie powiatu w Pszczynie.

WSA w Gliwicach 8 listopada 2018 r. przy udziale Prokuratora Prokuratury Okręgowej w Gliwicach rozpatrywało sprzeciw Okręgowej SKP „A” s.c. w P. na decyzję SKO w Bielsku-Białej w przedmiocie uchylenia decyzji o odmowie zakazu prowadzenia SKP i wykreślenia tego przedsiębiorcy z rejestru prowadzących SKP. Ten WSA zrobił merytoryczny błąd uchylając zaskarżona decyzję, zamiast jednak orzec o zakazie prowadzenia tej Okręgowej SKP.2 Ten sąd, ręka w rękę ze starostą walczyli jak lwy o tę przestępczą dziuplę w sytuacji, gdy na masową skale bezrefleksyjnie i bez skrupułów orzekają o pozbawianiu nas uprawnień (tradycyjnie dla sądownictwa administracyjnego).

Popatrzmy, o co tu toczyła się gra i kto powód do wstydu ma.

Starosta Pszczyński, z uporem godnym lepszej sprawy, umorzył postępowanie administracyjne w sprawie wydania decyzji o zakazie prowadzenia SKP przez M. C., S. C., A. C., B. W. – „A” spółkę cywilną, wszczęte na wniosek Prokuratora Okręgowego w Gliwicach3, który uznał, że jednak przedsiębiorcy prowadzący tę OSKP rażąco naruszyli warunki jej prowadzenia.

Ta kontrowersyjna decyzja tego starosty i jego urzędników może zostać odczytana, jako parasol ochronny nad naszymi patologicznymi SKP. To dlatego Prokurator Okręgowy w Gliwicach złożył odwołanie od tej decyzji o umorzeniu sprawy, wnosząc o jej uchylenie z uwagi na brak należytego uzasadnienia prawnego.4

SKO w Bielsku-Białej rozpoznając sprawę w postępowaniu odwoławczym utrzymało w mocy zaskarżoną decyzję (tradycyjnie bezrefleksyjnie dla większości SKO?) – nie dbając o społeczny interes związany z koniecznością dbania o BRD. A argument SKO o tym, że złamanie prawa przez uprawnionych diagnostów samochodowych nie jest tożsame ze złamaniem prawa przez przedsiębiorców jest słuszny tylko w sytuacji, gdy przedsiębiorcy nie karmili się dochodami z przestępstwa (niczym pospolici paserzy) i w wyniku wniosków pokontrolnych przywrócili stan zgodności z Prawem.

A z faktu, że żadnemu ze współwłaścicieli tej OSKP nie udowodniono poplecznictwa czy innej formy udziału w procederze fałszowania dokumentów nie może wynikać, że właściwie nadzorowali tę SKP. Bo było ich tylu (tych współwłaścicieli), że zgodnie i z łatwością mogli się podzielić pracą, polegającą na właściwym nadzorem nad tą OSKP.

Przypomnijmy więc temu Staroście i jego urzędnikom oraz właścicielom tej OSKP, że nasza ustawa PoRD nie przewiduje, Nie Przewiduje, NIE PRZEWIDUJE:

  1. Pomijania BRD, co jest konieczną i niezbędną rolą oraz wytyczną dla ich funkcjonowania, a co w przypadku popełniania przestępstw na tej OSKP nie było realizowane. Bo, gdy jest przestępstwo, to nie ma BRD!
  2. Przychodów innych niż z BT, gdy w tym przypadku były to przychody z licznych przestępstw dokonywanych przez zorganizowaną grupę 5-ciu przestępców (a nie z BT!)!!!5

Tworząc ten parasol ochronny nad właścicielami tej OSKP, urzędnicy tego Starosty mają świadomość faktu, że zaniedbali podstawowej rzeczy. Bo nie doczytałem, aby we wnioskach pokontrolnych były kwestie konicznego przywrócenia stanu zgodności z Prawem, co kładzie się cieniem na ich wiarygodności. Samorządowe Kolegium Odwoławcze w swoim uzasadnieniu ciekawie odniosło się do możliwości tamtejszych urzędników starostwa nadzorującego tę OSKP, którzy – pomimo tej skali przestępstw! – nie potrafili wykazać nieprawidłowości w jej funkcjonowaniu (sic!).

Jeszcze w dniu 2 lipca 2013 r. (sygn. akt III SA/Gl 416/13), ten WSA w Gliwicach, zamiast wówczas zamknąć tę przestępczą dziuplę, to uchylił zaskarżoną decyzję oraz poprzedzającą ją decyzję Starosty w Pszczynie, przedstawiając w uzasadnieniu jakąś swoją ocenę prawną (prywatne zdanie?) i wskazania co do dalszego postępowania w sprawie. Ale tamtejszy Starosta po powtórnym przeprowadzeniu postępowania dowodowego ponownie odmówił wydania decyzji o zakazie prowadzenia tej Okręgowej SKP przez jej właścicieli (więc choć miotany wiatrem, twardo trzymał nad nimi ten parasol ochronny?).

Sam nie wiem, czy w ten proceder z trzymaniem parasola ochronnego nie zaangażował się także nawet TDT. Bo na obronę tej przestępczej dziupli jego przedstawiciele wzięli także udział w specjalnie przeprowadzonej kontroli tej OSKP, w ramach której oprócz sprawdzenia wyposażenia kontrolno-pomiarowego i prawidłowości wykonanego BT (przez losowo wybranego uprawnionego diagnostę samochodowego) sprawdzono jeszcze jedną (drobną?) rzecz. A mianowicie, podobno kontrola ta nie wykazała uchybień w w zakresie poprawności prowadzenia wymaganej dokumentacji, gdy przecież dokumentacja ta była wielokrotnie fałszowana, co udowodniło postępowanie prokuratorskie i wyrok Sądu Karnego!

Prokurator argumentował słusznie, że urzędnicy Starosty w Pszczynie m.in. nie wypełnili od lipca 2013 roku wskazań WSA w Gliwicach zawartych w wyroku o sygn. akt III SA/Gl 416/13, całkowicie je ignorując i bojkotując. Ten sąd wówczas dość jasno sformułował wskazania co do dalszego postępowania w sprawie: „Ponownie rozpoznając sprawę organ ustali przede wszystkim, (…), czy wspólnicy spółki cywilnej mieli jakiś związek z działalnością diagnostów i jaki, czy mogli przy zachowaniu staranności wiedzieć, ewentualnie zapobiec naruszeniom prawa.

Moim zdaniem wiedzieli lub powinni wiedzieć, a jeśli nie, to bardzo łatwo mogli się dowiedzieć i mogli zapobiec! Ale obrót na SKP był dla nich ważniejszy od BRD!

Nie kwestionuję tu tego faktu, że organa ścigania w ferworze uciechy, że już mają sprawców i kilka lub kilkanaście wykrytych czynów do przestępczej statystyki (za co są konkretne bonusy) nie potrafią udowodnić prostego związku między właścicielami naszych SKP a kolegami popełniającymi przestępstwa. W policyjnych i prokuratorskich oraz sądowych protokołach z przesłuchań nawet brak takich pytań (np. forma zatrudnienia i wynagrodzenia).

Pod prokuratorską presją Starosta Pszczyński przeprowadził wreszcie to, co miało zostać zrobione jeszcze przed 2013 r., tj. przesłuchano tych naszych pięciu kolegów uprawnionych diagnostów samochodowych. Okazało się, że:

  • współwłaściciele tej OSKP już się ich pozbyli i ich zwolnili (Murzyn zrobił swoje?),
  • byli oni już po postępowaniu karnym, w którym zostali skazani,
  • ustalono, że ich wynagrodzenia były jednak uzależnione od ilości wykonywanych przez nich BT (sic!),
  • właściciele bywali na tej Okręgowej SKP, ale raczej nie kontrolowali pracy diagnostów (na prowizji interes sam się kręci, więc po co kontrolować?),
  • z zeznań czterech diagnostów wynika również, że właściciele stacji nie sugerowali wykonywania BT pojazdów niezgodnie z przepisami prawa,
  • nasi koledzy rzekomo nie wiedzieli, czy właściciele OSKP wiedzieli o tym, że poświadczają w DR wynik pozytywny bez wykonania BT pojazdu – nie dbając całkowicie o BRD. W tym zakresie inaczej zeznawał piaty z naszych kolegów o inicjałach S.B., który stwierdził wprost, że właściciele stacji, którzy posiadali uprawnienia diagnosty tj. A. C. i S. C. nie tylko wiedzieli o łamaniu przez nich prawa, ale sami w ten sposób łamali prawo! Zeznał ponadto, że miewał rozmowy telefoniczne z A. C. i S. C., którzy sugerowali mu, że należy pozytywnie tj. z wynikiem „P”-pozytywnym BT załatwić klienta, który przyjedzie na ich OSKP. Dopiero w konsekwencji tego zeznania było stosowne przesłuchanie pod nadzorem Prokuratora, więc stało się to niestety dopiero po złożeniu przez urzędników Starosty w Pszczynie zawiadomienia do Prokuratury o podejrzeniu popełnienia przestępstwa przez co najmniej dwóch właścicieli stacji kontroli pojazdów tj. S.C. i A.C.

Po otrzymaniu z Prokuratury Rejonowej w Jastrzębiu, informacji o prowadzonym dochodzeniu w sprawie poświadczenia nieprawdy organ postanowieniem z 26 września 2016 r. – bezzasadnie, z pogwałceniem dbałości o BRD i tradycyjnie dla funkcjonującej w tym zakresie patologi w naszych WK/starostwach – zawiesił postępowanie administracyjne do czasu rozstrzygnięcia przez Prokuraturę lub właściwy Sąd sprawy poświadczenia nieprawdy uznając oportunistycznie, że rozstrzygnięcie to będzie rzekomo miało jakiś zasadniczy wpływ na ostateczną decyzję w prowadzonym postępowaniu administracyjnym.

Na takie postawienie sprawy zażalenie do SKO w Bielsku – Białej złożył Prokurator Okręgowy w Gliwicach, który słusznie zarzucił Staroście obrazę prawa procesowego6, polegającą na zawieszeniu postępowania administracyjnego w sytuacji, gdy wynik postępowania końcowego nie posiada prejudycjalnego charakteru, w konsekwencji nie stanowi ustawowej przesłanki zawieszenia prowadzonego postępowania w sprawie. Na szczęście Samorządowe Kolegium odwoławcze w Bielsku – Białej stanęło tu na wysokości zadania i stosownym postanowieniem uchyliło tę bezzasadną i nielogiczną decyzję urzędników Starosty Pszczyńskiego o zawieszeniu postępowania (jest wreszcie jakiś pozytywny przykład dla innych SKO!).

Jak mogliśmy się domyślić, właściciele tej przestępczej dziupli nie odpuścili i z prymitywnej zemsty donieśli na Policję naszego kolegę, który zeznał prawdę o metodach sprawowania przez nich właścicielskiego nadzoru i o metodach i sposobach ich własnej pracy w charakterze uprawnionych diagnostów samochodowych.7 Na szczęście dla Państwa Prawa postępowanie w tej sprawie zostało przez Policję umorzone.8

Gruntowna nieznajomość naszej branży spowodowała, że oceniając zeznania świadka S. B. urzędnicy nie uznali ich za wiarygodne, z powodu rzekomej niespójności pomiędzy zeznaniami świadka, a stanem faktycznym ustalonym na podstawie dowodów przedstawionych przez pełnomocnika właścicieli OSKP i analizy akt sprawy karnej. Świadek zeznał, że wielokrotnie widział jak A. C. i S. C. przyjeżdżali na SKP, wyciągali z teczek DR, do których wbijali pieczątki, wprowadzali dane fikcyjnego BT do komputera i odjeżdżali. Natomiast z ustaleń organu wynika, że w okresie kiedy świadek pracował tam jako uprawniony diagnosta samochodowy, tj. w latach od 2006 do 2008, to współwłaściciel S. C. nie wykonał ani jednego BT, co wynika z braku jego nazwiska w rejestrze BT w tym okresie. Bo urzędnicy nic nie wiedzą o praktykach polegających na tym, że właścicielom naszych niektórych SKP wolno wszystko, czyli np. wykonywanie fikcyjnych BT na zatrudnionych przez siebie pracowników. Albo za zgodą naszych (przymuszanych do tego) kolegów podrabiają ich podpisy w DR i na zaświadczeniach, albo przyjeżdżając z plikami DR w teczce wprowadzają je do rejestru i przygotowują zaświadczenia, aby następnie wydawać polecenia służbowe naszym kolegom (np. już na innej zmianie lub kolejnego dnia) o konieczności podpisywania tych dokumentów z fikcyjnymi BT. Bo o systemowym naruszaniu Prawa w tym przestępczym procederze świadczy też kluczowa rola kierownika tej OSKP o inicjałach D.C., który miał sprawować nadzór nad pracą wszystkich zatrudnionych. Albowiem w aktach karnych jest dowód z przeszukania świadczący o niedozwolonym przechowywaniu pieczęci innych naszych kolegów diagnostów samochodowych. Urzędnikom starostwa zabrakło odwagi, aby zapytać go (tego kierownika), po co one (te pieczęcie) były mu osobiście potrzebne? Powierzenie mu kierowniczych funkcji mogło mieć ten cel, jakim było zagwarantowanie możliwości bezpiecznego zarobkowania i korzystnego osiągania przychodów z przestępstw pracowników na tej OSKP.9

Z zeznań naszego skazanego kolegi S.B. wynika też, że miał on słuszny żal do współwłaścicieli stacji A. C. i S. C. o to, że nie pomogli mu w sprawie karnej, mimo, że udzielenie takiej pomocy obiecali (Murzyn zrobił swoje . . .).

Kolejną porażką organów ścigania w tej sprawie – oprócz przegranej skargi w WSA Gliwice – było w tej sprawie umorzenie przez Prokuraturę Rejonową w Jastrzębiu postępowania z zawiadomienia Starosty P. o podejrzeniu popełnienia przestępstwa przez co najmniej dwóch współwłaścicieli stacji kontroli pojazdów, gdzie podstawą zawiadomienia było zeznanie świadka i naszego kolegi S.B., że współwłaściciele A.C. i S.C. nie tylko wiedzieli, ale i czynnie współuczestniczyli w łamaniu prawa poprzez potwierdzanie w DR pojazdów pozytywnych wyników BT pojazdu bez wykonywania takiego badania.

Urzędnicy Starosty w postępowaniu administracyjnym ciekawie badali również sprawę prawidłowości nadzoru nad diagnostami przez współwłaścicieli tej OSKP. Z zeznań zarówno współwłaścicieli, jak i zatrudnionych tam naszych kolegów wynika, że współwłaściciele doraźnie dokonywali kontroli stacji, jednak . . . . . – cyt.: „nie kontrolując przy tym pracy diagnostów”.

Inaczej mówiąc/pisząc wymyślili nowy i nowatorski sposób kontroli: kontrolowali nie kontrolując (sic!).

A urzędnicy tamtejszego starostwa uznali chyba, że to jest normalne i tak właśnie trzeba (?). Ta pokręcona logika tamtejszych urzędników ma także swoje odzwierciedlenie w stwierdzeniu, że rzekomo cyt.: „niedopuszczalna jest ingerencja przedsiębiorcy prowadzącego stację kontroli pojazdów w ten zakres pracy diagnosty. Do nadzoru nad stacjami kontroli pojazdów, w tym również nad pracą diagnostów w zakresie wykonywania badania technicznego pojazdu, uprawniony jest wyłącznie starosta.”

Ten Starosta twierdzi bezzasadnie że, zatrudnienie diagnosty jest jakąś bliżej niesprecyzowaną „szczególną formą zatrudnienia pracownika” (sic!). A jaka to jest ta „szczególna forma zatrudnienia”, o której on pisze? Czy to nie jest czasami umowa o pracę zgodna z Kodeksem Pracy i naszą ustawą PoRD? To jest ta szczególna forma zatrudnienia, której nie zna ten Starosta w Pszczynie?

Zaraz zaraz, to jak to może być? To może chodzi o inny zakres obowiązków. To może Starosta w Pszczynie nie może nadzorować swoich własnych pracowników, których zatrudnia, bo mają inny od niego zakres obowiązków? To może od dziś ja będę ich nadzorował?

Jego zdaniem nie można wymagać od żadnego naszego przedsiębiorcy cyt.: „nadzoru nad diagnostą w zakresie wykonywania przez niego badania technicznego pojazdu, a zatem wiedzy o tym czy zatrudnieni diagności wykonują badania techniczne pojazdów zgodnie z przepisami prawa.

Szef piekarni może się przecież nie znać na pieczeniu bułek. Ale przecież musi ponosić odpowiedzialność za to, jeśli będzie jego przyzwolenie na to, że piekarz do ciasta wrzuci jakieś . . . . – no choćby quano!10

A w omawianym przypadku szefowie posiadają nasze uprawnienia, więc nie ma dla nich żadnego wytłumaczenia, że mogli nie wiedzieć lub nie widzieć, lub się rzekomo nie znali. Brak monitoringu na ich OSKP wskazuje też, że celowo chcieli zataić negatywne aspekty pracy swojej i pracowników. Ewentualnie, w ostatecznym rozrachunku będziemy tu mieli do czynienia z cyt. „elementem winy w postaci niedbalstwa przy prowadzeniu stacji przez właścicieli…„, ale jest to jednak wina w pojęciu skodyfikowanym przez Prawo.

Prokurator walczył z tymi bezsensownymi argumentami urzędników, jak mógł. Zarzucił Staroście brak rozważenia, czy czterej właściciele postępując starannie mogli wiedzieć o tym, że pięciu zatrudnionych w tej OSKP uprawnionych diagnostów samochodowych poświadczało nieprawdę i czy mogli temu zapobiec! Powołał też, jako okoliczność notoryjną (rzecz powszechnie znana) omijanie przez kierowców corocznych OBT pojazdów i następcze próby „zrealizowania” ich poprzez przekupstwo i pominięcie przez naszych kolegów istotnych usterek w wystawianych dokumentach.

Parasol ochronny nad tą OKP jest widoczny w każdym aspekcie tej sprawy. Przeciągające się w nieskończoność kolejne zlecane czynności, gdy wiadomo jest, że niczego już nie wniosą w kwestiach dowodowych. Wystarczyła rzetelna i spokojna ocena już posiadanych materiałów. Przeciąganie w czasie i mnożenie kosztów postępowania niczemu dobremu nie służy. Pozwala to jedynie nadal prowadzić ten przestępczy interes na tej OSKP i jest widomym znakiem dla innych przedsiębiorców: nie lękajcie się robienia obrotów za wszelką cenę i wszystkimi metodami, w tym łamaniem Prawa.

Dowodnym podsumowaniem tego parasola ochronnego wszystkich instytucji tego procesu nad naszymi patologiami – w tym rzadkim przypadku z wyjątkiem chlubnej roli Prokuratora – jest końcowe stwierdzenie tego WSA w Gliwicach, gdy pisze, cyt.:

Weźmie wreszcie pod uwagę, że stosownie do art. 20 w zw. z art. 22 Konstytucji Rzeczypospolitej Polskiej społeczna gospodarka rynkowa oparta na wolności działalności gospodarczej (…), a jej ograniczenie jest dopuszczalne tylko w drodze ustawy i tylko ze względu na ważny interes publiczny.

zapominając, że pod pojęciem tego ważnego interesu publicznego mieści się również bezpieczeństwo naszego społeczeństwa na drogach, czyli BRD, którego nigdy, Nigdy i PRZENIGDY nie ma tam, gdzie jest przestępstwo!

I ten wyrok przybliżył Wam

dziadek Piotra

– – – – – – – – – – –

1 III SA/Gl 919/18 – Wyrok WSA w Gliwicach; Data orzeczenia: 2018-11-08; orzeczenie prawomocne; Data wpływu: 2018-08-16; Sąd: Wojewódzki Sąd Administracyjny w Gliwicach; Sędziowie: Iwona Wiesner /przewodniczący/, Magdalena Jankiewicz /sprawozdawca/, Małgorzata Herman, Skarżony organ: Samorządowe Kolegium Odwoławcze; Treść wyniku: Uchylono zaskarżoną decyzję.

2 uchyla zaskarżoną decyzję i zasądza od Samorządowego Kolegium Odwoławczego w Bielsku-Białej na rzecz strony skarżącej kwotę 580 zł (słownie: pięćset osiemdziesiąt złotych) tytułem zwrotu kosztów postępowania sądowego.

3 złożony w trybie art. 182 ustawy z 14 czerwca 1960 r. Kodeks postępowania administracyjnego (Dz.U. z 2013r., poz. 267 ze. zm., dalej: „k.p.a.”)

4 Starosta Pszczyński (+ jego urzędnicy) nie odniósł się do kwestii podniesionej we wniosku o wszczęcie postępowania, t.j. kwestii rażącego naruszenia warunków prowadzenia SKP w świetle tego, że pięciu uprawnionych diagnostów samochodowych tej Okręgowej SKP w Pszczynie zostało skazanych za poświadczanie nieprawdy i przyjmowanie korzyści majątkowych. Zdaniem Prokuratora, Starosta nie dokonał analizy art. 83b ustawy z 20 czerwca 1997r. – Prawo o ruchu drogowym (Dz.U. z 2012r., poz. 1137 ze. zm., dalej: „p.r.d”.) pod kątem wykładni pojęcia „rażącego naruszenia warunków”.

5 „Na stację kontroli pojazdów przyjeżdżali sami właściciele pojazdów, mechanicy naprawiający pojazdy, sprzedawcy pojazdów prowadzący komisy samochodowe lub przedstawiciele firm z dowodami rejestracyjnymi i zwracali się do diagnostów o wbicie pieczątki do dowodu rejestracyjnego pojazdu poświadczającej sprawność techniczną pojazdu lub o wydanie stosownego zaświadczenia potwierdzającego, że pojazd jest sprawny technicznie. Diagności bez sprawdzenia pojazdu na stanowisku kontrolnym stacji poświadczali, że pojazd jest sprawny przyjmując w zamian za to korzyść majątkową w postaci dodatkowych (oprócz zapłaty za badanie techniczne) kwot pieniędzy. Poszczególni diagności wiedzieli o tym, że inni diagności „też tak robią”. W zeznaniach wskazywali nazwiska innych diagnostów ale tylko tych, którzy zostali w sprawie karnej skazani.”

6 a to art. 97, § 1, pkt 4 k.p.a.

7 Chodzi o zawiadomienie o możliwym popełnieniu przestępstwa składania fałszywych zeznań tj. przestępstwa z art. 233 kk, które miało miejsce podczas przesłuchania w Starostwie Powiatowym w Pszczynie. Zawiadomienie do Prokuratury Rejonowej w Jastrzębiu złożyła pełnomocnik S.C. i A.C.

8 Uwzględniając wniosek pełnomocnika właścicieli stacji kontroli pojazdów oraz stwierdzenie przez Prokuratora Okręgowego w G. w zażaleniu niezbędności wykonania tej czynności, Starosta P. przeprowadził konfrontację świadka S. B. ze współwłaścicielami stacji: S. C. i A. C.. W trakcie konfrontacji strony podtrzymały swoje wypowiedzi z przesłuchań przeprowadzonych wcześniej.

9 Zwrócono też uwagę, że akurat ten kierownik stacji nie pamięta właściwie nic, a wg innych diagnostów w imieniu właścicieli zapoznawał ich ze stacją czy też sposobem organizacji pracy na niej

10 Jest natomiast w tej sprawie jednym z zagadnień wpływających na rozstrzygnięcie to, czy przedsiębiorcy prowadzili stację na tyle starannie, że o przestępczym postępowaniu wielu diagnostów powinni wiedzieć i czy mogli temu zapobiec. Co więcej, zawodowy charakter działalności gospodarczej skutkuje powinnością zachowania staranności działania na poziomie wyższym od przeciętnego – powołano wykładnię art. 355 Kc dokonaną przez SN w wyroku III CrN77/93 z 17 sierpnia 1993r.

Loading