200 ZABITYCH W 40 DNI

Rate this post

200 zabitych na naszych drogach w pierwszych 40 dniach 2020 r., w tym aż 100 zabitych pieszych Polaków.1

Te dane są przerażające. Bo my na naszych drogach prowadzimy wojnę – sami ze sobą. Mordujemy się wzajemnie przy olbrzymiej skali zaniechań naszego (?) resortu transportu (DTD), Ministerstwa Infrastruktury i reszty rządzących!

Ale czy te drogowe statystyki są czymś wyjątkowym, gdy tragicznie rosną także statystyki zabójstw (każdego dnia jedno zabójstwo!), gdy ich niespotykane wcześniej okrucieństwo aż jeży włos na głowie?

Co tu się dzieje?!?!?!

Radosław Kobryś z Biura RD KGP, cyt.:

Liczba pieszych zabitych na polskich drogach już po 40 dniach tego roku przekroczyła 100.

W ciągu 40 pierwszych dni 2020 roku w policyjnych statystykach pojawiło się 100 zabitych pieszych.

To połowa wszystkich ofiar śmiertelnych wypadków drogowych w Polsce.

60 z nich zginęło na przejściach. W aż 95 proc. wypadków, w których biorą udział piesi, winni byli kierowcy.

Najtragiczniejszy był 1 lutego. Tego dnia na polskich drogach zginęło aż ośmiu pieszych.

Przez pierwsze 40 dni roku w wypadkach zginęło 100 pieszych. 60 proc. zdarzeń drogowych z udziałem pieszych ma miejsce tam gdzie nie powinna mieć miejsca – na przejściu dla pieszych. Te 100 osób, 100 pieszych to jest prawie połowa ofiar śmiertelnych wypadków drogowych w tym roku2

Całkiem niedawno, bo zaledwie 8 listopada 2019 r. pisałem, że w odróżnieniu od ministra Adamczyka ja w to nie wierzę, że wnioski zawarte w sprawozdaniu za 2018 r. będą służyły dalszej pogłębionej refleksji nad debatą jak skuteczniej poprawiać bezpieczeństwo ruchu drogowego w Polsce i pozwolą jeszcze lepiej koordynować działania partnerów i sojuszników na rzecz poprawy bezpieczeństwa na polskich drogach.”3

Ja w to nie wierzyłem wówczas i nadal nie wierzę, albowiem:

  • na tym choć trochę trzeba się samemu znać,

  • nie wystarczy być politycznym nominatem – bez stosownych kompetencji! – na dane stanowisko,

  • trzeba umieć otoczyć się na danym stanowisku pracownikami ze stosownymi kompetencjami, a nie politycznymi nominatami,

  • warunkiem powodzenia jest codzienna współpraca z innymi resortami, np. MSW, co nie leży w naturze wielu decydentów,

  • te stosowne kompetencje to wysokie merytoryczne wykształcenie – najlepiej z naukowym tytułem oraz bogaty dorobek naukowy w danej dziedzinie oraz praktyczne doświadczenie. Czyli, nie wystarczy być inżynierem od budowy maszyn, aby podejmować decyzje w zakresie infrastruktury drogowej lub mieć stare uprawnienia diagnosty samochodowego z XX wieku, aby być kompetentnym do zmiany naszej ustawy PoRD według potrzeb dla XXI wieku,

  • rozwiązania w zakresie infrastruktury są konieczną podstawą dla poprawy tych tragicznych statystyk.

Minister Adamczyk, który kieruje merytorycznym w tym zakresie resortem infrastruktury nie potrafił sprostać tym niewygórowanym wymogom, więc dlatego mamy co mamy. Czyli na naszych drogach nadal mordowani są nasi Rodacy (najczęściej katolicy!), przy biernej postawie rządzących.

Zasada rządzących ochrony Życia od poczęcia do naturalnej śmierci nie obowiązuje na naszych drogach! Tu bezkarnie eliminujemy z Życia naszych Rodaków!  

W jakiejś części mogą tu pomóc doraźne działania policyjnej drogówki ukierunkowane na ochronę pieszych. My mamy w naszych polskich genach od 1945 r. taką doraźną akcyjność – począwszy od czynów społecznych przed 1 Maja za czasów realnego socjalizmu. Podobnie i tym razem, te policyjne akcje, w których funkcjonariusze będą patrolować okolice przejść dla pieszych mają być organizowane cyklicznie, czyli co miesiąc (sic!).

Ta akcyjność, to z punktu widzenia nowoczesnych rozwiązań stosowanych w tym zakresie w XXI wieku, to zwykły PIC.

A co z systematycznymi i zaplanowanymi działaniami na rzecz poprawy infrastruktury drogowej w celu spadku ilości tragicznych zdarzeń?

– NIC.

A Wy, jak myślicie? Będzie lepiej?

A jeśli tak, to od kiedy?

Pyta i pozdrawia

dziadek Piotra

– – – – – – – – – – –

P.S.

O problemie tym piszą także inne branżowe media, np. Moto.pl 4

1 Połowa z nich na przejściach i w 95 proc. z winy kierowców.

2 mówił w TVN24 Radosław Kobryś z Biura Ruchu Drogowego KGP.

Loading