DWA SFAŁSZOWANE ZAŚWIADCZENIA I . . . . – ?

Rate this post

Dwa sfałszowane zaświadczenia o tym samym numerze i lekko (?) zmienionej treści oraz podpisane przez dwóch różnych naszych kolegów dla tego samego pojazdu.1

I co, nikt z tym nic nie zrobi?!?!?

Przecież tu ewidentnie doszło także do naruszenia art. 179 KK, a opinia biegłego jest tego dowodem!

Więc mam pytanie do łódzkich kolegów: co my robimy i po co, komu to potrzebne oraz dlaczego tak postępujemy – drogi kolego z okolic Łodzi (gdzie patologia się rodzi?).

I jest kolejny raz stawiane pytanie, czy tamtejszy nadzór znowu potwierdzi, że oficjalnie nic nie wie . . . . .

Właściciel samochodu marki M. w dn. 9 lutego 2016 roku zakupił go na terenie Niemiec w stanie uszkodzonym, a następnie na lawecie sprowadził do Polski.2

Dla przedmiotowego pojazdu wystawiono 26 lutego 2016 roku dwa zaświadczenia o przeprowadzonym BT o tym samym numerze na tamtejszej patologicznej okręgowej SKP (jak zwykle bez monitoringu!). Oba zaświadczenia posiadają tą samą treść, z wyjątkiem oznaczenia typu samochodu, który w w każdym z tych dwóch dokumentów był inny. Na jednym zaświadczeniu/dokumencie podpis złożył nasz kolega uprawniony diagnosta samochodowy o inicjałach R.M., zaś na drugim zaświadczeniu/dokumencie inny nasz kolega uprawniony diagnosta samochodowy o inicjałach A.D..

31 października 2016 roku powód zgłosił firmie ubezpieczeniowej rzekomą szkodę komunikacyjną z 28 października 2016 roku. W opisie zdarzenia wskazał, że jechał drogą z pierwszeństwem przejazdu w kierunku od S. do B., gdy nagle z drogi podporządkowanej wyjechał samochód marki F. (…) kierowany przez P. K. doprowadzając do zdarzenia. Jako uszkodzone elementy pojazdu powód podał m.in.: zderzak, lampy, halogeny, chłodnicę, maskę silnika, belkę przednią. Jednocześnie powód oświadczył, iż przed zdarzeniem jego samochód nie posiadał uszkodzeń, co oczywiście było kłamstwem.

Pozwany wdrożył postępowania likwidacyjne, w toku którego pierwotnie uznał odpowiedzialność za zdarzenie i decyzją z dnia 24 listopada 2016 roku przyznał powodowi odszkodowanie w wysokości 26.945,40 zł. Nie zgadzając się z decyzją ubezpieczyciela powód wywiódł od niej odwołanie, przedkładając jednocześnie prywatną ekspertyzę.

W toku ponownego badania sprawy pozwany ustalił, że przedmiotowy pojazd był zarejestrowany w Niemczech od 2013 roku. Wyrejestrowanie pojazdu nastąpiło w dniu 21 stycznia 2016 roku, w wyniku szkody całkowitej mającej miejsce w dniu 13 stycznia 2016 roku. W ramach postępowania likwidacyjnego na gruncie w/w szkody ewentualną naprawę pojazdu oszacowano na kwotę 30.226 euro, przy jego wartości odtworzeniowej 16.500 zł euro. Wartość pojazdu po szkodzie ustalono na 6.820 euro.

Ponadto pozwany zlecił przeprowadzenie ekspertyzy przez rzeczoznawcę techniki samochodowej i ruchu drogowego L. Z.. W sporządzonej opinii rzeczoznawca stwierdził, że zgłaszane przez powoda zdarzenie drogowe mogło mieć miejsce, jego przebieg był jednak inny, aniżeli zadeklarowany przez jego uczestników i nie z zaistnieniem wszystkich skutków w postaci uszkodzeń samochodu marki M.. W dalszej kolejności wskazał, że zgłaszane zdarzenie nie zostało spowodowane przez nieumyślne naruszenie zasad bezpieczeństwa, którego skutkiem są wyłącznie straty materialne, lecz zaistniało w wyniku zaplanowanego i zrealizowanego umyślnie zderzenia pojazdów, mającego na celu uzyskanie nienależnego odszkodowania. Na powyższe, zdaniem rzeczoznawcy, wskazuje fakt, iż samochód M. posiadał wcześniejsze, nienaprawione uszkodzenia posiadające cechy wspólne z uszkodzeniami tegoż pojazdu związane z wcześniejszą szkodą na terenie Niemiec.3

Na koniec biegły wskazał, że przedmiotowy pojazd, nienaprawiony po szkodzie w Niemczech, nie mógł przejść badania technicznego z pozytywnym wynikiem (sic!).

Uszkodzenia znajdujące się na prawym boku samochodu marki F. (…) oraz uszkodzenia przodu nadwozia samochodu marki M. (…) znajdują się na geometrycznie porównywalnej wysokości. Ślady powstałe na tych pojazdach, odwzorowania oraz ich charakter nie wykluczają kategorycznie i wskazują na prawdopodobieństwo kontaktu tych pojazdów. Wskazane uszkodzenia obu pojazdów nie mogły powstać w deklarowanych przez kierujących okolicznościach, o czym świadczy zakres uszkodzeń samochodu M.. Potwierdza to dysproporcja energetyczna tych uszkodzeń – głębokość i rozległość stref deformacji (nawet uwzględniając indywidualne cechy konstrukcji pojazdów, znacznie bardziej odporny na deformację jest przód, aniżeli bok nadwozia każdego pojazdu). Ponadto deklarowane okoliczności, miejsce i czas zaistnienia zdarzenia nie mają potwierdzenia w dowodach ujawnionych na miejscu zdarzenia.

Deklarowane uszkodzenia samochodu powoda mające powstać w wyniku zdarzenia z dnia 28 października 2016 roku pokrywają się z uszkodzeniami pojazdu powstałymi na skutek zdarzenia z dnia 13 stycznia 2016 roku mającego miejsce na terenie Niemiec. W szczególności są to uszkodzenia i deformacje dotyczące nakładki zderzaka, wzmocnienia górnego, zamka oraz lewego błotnika. Prawdopodobnie uszkodzenia przedniego dolnego lewego wahacza koła również pochodzą z tej szkody.

Zakres uszkodzeń przedniego zawieszenia pojazdu marki M. powstałych w związku ze zdarzeniem z dnia 13 stycznia 2016 roku w Niemczech nie pozwalał na bezpieczną jego eksploatację.4

Powyższy stan faktyczny Sąd Rejonowy ustalił bądź jako bezsporny, bądź na podstawie dowodów z dokumentów znajdujących się w aktach sprawy, których prawdziwości ani rzetelności ich sporządzenia nie kwestionowała żadna ze stron. Podstawę ustalenia stanu faktycznego stanowił także dowód z opinii biegłego sądowego J. D.. Oceniając opinię biegłego sądowego, Sąd meriti nie znalazł podstaw do kwestionowania zawartych w jej treści wniosków. W ocenie Sądu opinia ta była bowiem rzetelna, jasna, logiczna oraz w sposób wyczerpujący objaśniająca budzące wątpliwości kwestie.

Wydając opinię biegły oparł się na zgromadzonym w aktach sprawy materiale dowodowym, w tym na dokumentacji sporządzonej w toku procesu likwidacji szkody, których zawartość biegły uwzględnił podczas opracowywania opinii.5

Co istotne w obu tych opiniach osoby je sporządzające doszły do tożsamych wniosków odnośnie tego, iż uszkodzenia zgłoszone przez powoda, jako powstałe w wyniku zdarzenia z dnia 28 października 2016 roku, w przeważającej części są identyczne z uszkodzeniami, jakie stwierdzono w pojeździe marki M. po zdarzeniu ze stycznia 2016 roku, co podważa, w ocenie Sądu Rejonowego, twierdzenia powoda, iż poddał nabyty przez siebie pojazd naprawie po jego sprowadzeniu do Polski. A jeśli nie był naprawiony, to jak przeszedł to I BT, gdzie wystawiono dwa zaświadczenia o różnej jednak treści?

Czy w tę fikcję z tym I BT warto było mieszać aż dwóch naszych kolegów z okolic Łodzi?

Sąd wskazał, że w odniesieniu do tego samochodu, w tym samym dniu zostały wydane przez jedną okręgową SKP dwa zaświadczenia o przeprowadzonym BT, sygnowane tym samym numerem, a podpisane przez różnych uprawnionych diagnostów samochodowych.

Nijaki P.S. przedłożył przy tym zaświadczenie podpisane przez naszego kolegę R.M., który w toku składania zeznań zaprzeczył, aby widział pojazd podlegający badaniu i przedłożył zaświadczenie wydane przez swojego zmiennika o inicjałach A.D..

Powyższe wskazuje, że ten samochód przeszedł w istocie fikcyjne/wirtualne BT.6

Skoro zaś uszkodzenia te nie były naprawione, albowiem istniały w dniu 28 października 2016 roku, to albo:

  • to I-BT (badanie techniczne) było fikcją, albo też

  • na potrzeby przeprowadzenia tego I-BT zdemontowano uszkodzone elementy, wymieniając je na nowe, po czym następnie ponownie je zamontowano – co jest absurdalne z punktu widzenia logicznego i doświadczenia życiowego.

I takie stanowisko zajął też kolejny sąd w kolejnym procesie odwoławczym.

Więc pozostaje nam już tylko zastanowić się nad rolą naszego kolegi, który podpisał się pod tym I-BT, aby uzyskać odpowiedź na pytanie: po co, dla kogo, za ile i komu to było potrzebne.

Mam nadzieję, że tą sprawą już zajął się tamtejszy nadzór w WK/starostwie, tamtejsza Policja i Prokuratura. Bo te dwa zaświadczenia ewidentnie sfałszowano, a do ruchu dopuszczono pojazd stanowiący zagrożenie dla BRD (art. 179 KK)!

Czy nie przyszedł już wreszcie czas na zamykanie takich patologicznych dziupli?!

 

Pyta i pozdrawiam

dziadek Piotra

– – – – – – – – – – –

1 Sąd Okręgowy w Łodzi z 2019-09-11; Data orzeczenia: 11 września 2019; Data publikacji: 3 marca 2020; Data uprawomocnienia: 11 września 2019; Sygnatura: III Ca 1266/19; Sąd: Sąd Okręgowy w Łodzi; Wydział: III Wydział Cywilny Odwoławczy; Hasła tematyczne: Odszkodowanie; Podstawa prawna: art. 436 § 2 kc.

2 Zakres uszkodzeń obejmował w szczególności poszycie przedniego zderzaka w części górnej środkowej i w części przedniej prawej, poszycie lewe przedniego błotnika, osłonę pokrywy zaworów silnika, wzmocnienie górne i środkowe, chłodnicę, chłodnicę powietrza doładowanego, wahacza poprzecznego dolnego lewego oraz kondensatora klimatyzacji.

3 W piśmie z dnia 17 marca 2017 roku pozwany poinformował powoda, iż nie znajduje podstaw do przyjęcia odpowiedzialności za uszkodzenie samochodu marki M., akcentując, że zgłaszane zdarzenie z udziałem pojazdów marki M. (…) wprawdzie mogło mieć miejsce, jednak nie w deklarowanych przez jego uczestników okolicznościach. Jednocześnie pozwany powiadomił o anulowaniu decyzji o wypłacie odszkodowania oraz wezwał P. S. do zwrotu wypłaconego mu świadczenia. O zwrot wypłaconej kwoty pozwany wystąpił również w piśmie z dnia 4 maja 2017 roku.

4 nie wykluczał jednak możliwości poruszania się tego pojazdu.

5 W podstawowej opinii biegły porównując uszkodzenia powstałe w pojeździe marki M. w wyniku szkody ze stycznia 2016 roku z uszkodzeniami zgłoszonymi przez powoda w ramach przedmiotowej szkody wyjaśnił, iż są one identyczne w zakresie: pęknięcia nakładki zderzaka przedniego po lewej stronie w dolnej części, pęknięcia nakładki zderzaka przedniego w górnej części po lewej stronie zamka, deformacji zamka maski silnika oraz wspornika zamka przedniego górnego, uszkodzenia odsłony pokrywy zaworowej, deformacji nakładki zderzaka przedniego w środkowej części, uszkodzenia górnej części błotnika przedniego lewego, wahacza dolnego lewego zawieszenia przedniego.

6 zwłaszcza, jeśli uwzględni się opinię biegłego sądowego, w której treści wskazano, iż samochód z uszkodzeniami po kolizji ze stycznia 2016 roku nie mógł przejść badania technicznego z pozytywnym wynikiem.

Loading