NIEMIECKIE KONTROLE STANU TECHNICZNEGO

Rate this post

Ciekawostki i różne błahostki (?) o niespodziewanych konsekwencjach niemieckich kontroli stanu technicznego pojazdów na ich drogach, gdy po naszej stronie były rzekomo bezpieczne (?). Czy można tu mówić o naszych przyjaciołach, czy wrogach? Oraz kolejne wyroki na naszym branżowym łez padole (gdy ja już to chyba chromolę).

I. Problemy w Niemczech z polskim i niejednym ciężarowym samochodem.

Tylko dlaczego dopiero w Niemczech wyhaczono te pojazdy? Jak one przejechały do Niemiec? Jak przeszły nasze OBT i kontrole naszej WITD?

W dniu zaplanowanej dostawy, tj. 9 marca 2016 r. szef polskiej firmy transportowej dostał wiadomość, że jego auto przewożące towar (sadzonki cebuli) zostało właśnie zatrzymane w Niemczech do kontroli przez tamtejszą inspekcję, będącą odpowiednikiem polskiej Inspekcji Transportu Drogowego.

Na początku wydawało się, że ta kontrola jest nieuzasadniona, a ewentualna naprawa ma charakter drobny, czy też nieistotny dla firmy transportowej oraz dla firmy zamawiającej przewożony towar. Potem jednak trzeba już było wysłać do Niemiec mechaników. Po przybyciu, mechanikom nie udało się od razu usunąć usterki z uwagi na brak części (sic!). Powrócili na miejsce następnego dnia i wówczas usterka została naprawiona. Polegała ona na zablokowaniu hamulców w jednym kole, przez co pojazd stwarzał zagrożenie dla BRD.

Na skutek stwierdzonych usterek i niedopuszczania auta do ruchu przez niemieckie służby, samochód był unieruchomiony w Niemczech przez ponad tydzień.

W tej sytuacji spedytor znalazł nowe auto i zlecił przeładunek całego towaru. Ale podstawione przez niego auto (12 marca 2016 r.) również zostało poddane kontroli przez niemieckie służby i zatrzymane z powodu rysy na tarczy hamulcowej – no maszszsz! Serwis do tego auta przyjechał w dniu 14 marca 2016 r., a w dniu 15 marca 2016 r. przeszło ono ponowną, tym razem już pozytywną kontrolę i auto zostało dopuszczone do ruchu przez niemieckie służby drogowe.

Ale ta zmiana/zamiana pojazdów niewiele pomogła w związku z tym, że kierowca auta nie otrzymywał od szefostwa wytycznych w sprawie wietrzenia przewożonego ładunku. To spowodowało, że uległ on zniszczeniu i nie nadawał się do rozsady (wykiełkował). A to spowodowało sądowy pozew o odszkodowanie, czyli kłopoty, nerwy + kolejne stracone pieniądze. A tego wszystkiego można było uniknąć, gdyby pojazdy były sprawne technicznie.1

Tak się zastanawiam . . . . .

Bo z akt tej sprawy wynika, że w tej firmie transportowej był pracownik odpowiedzialny za stan taboru. Ciekawe, jakie miał kwalifikacje?

A może to taka – tradycyjna w firmach transportowych? – „oszczędna” polityka firmy, jak to miało miejsce w niejednym przypadku, np.: https://www.diagnostasamochodowy.pl/2020/patologia-firm-transportowych/

 

II. Sąd Okręgowy w Poznaniu.2

Cyt.: „Nadto, członkowie grupy przestępczej uzyskiwali zaświadczenia o przeprowadzonych badaniach technicznych pojazdów wystawione przez uprawnionych diagnostów m. in. (…). Jednocześnie uzyskiwano zaświadczenia o przeprowadzonych badaniach technicznych aut wystawione przez uprawnionych diagnostów m. in. przez E. D., pomimo nieprzeprowadzenia owych badań.”

To była zorganizowana grupa przestępcza, bardzo dużo czynów karalnych, a w niej umoczony nasz kolega E.D. . . . . .

Nie chce mi się pisać już o tym, ja też potrzebuje raz po raz pozytywnych wiadomości, a nie tych co-kwartalnych afer z powodu naszej bierności.

Trzymajmy się

dziadek Piotra

– – – – – – – – – – –

1 Na podstawie wyroku: Sąd Apelacyjny w Białymstoku z 2019-12-13; Data orzeczenia: 13 grudnia 2019 r.; Data publikacji: 14 kwietnia 2020 r.; Data uprawomocnienia: 13 grudnia 2019 r.; Sygnatura: I AGa 46/19; Sąd: Sąd Apelacyjny w Białymstoku; Wydział: I Wydział Cywilny.

2 Data orzeczenia: 31 stycznia 2020 r.; Data publikacji: 24 marca 2020 r.; Sygnatura: III K 295/19; Sąd: Sąd Okręgowy w Poznaniu Wydział: III Wydział Karny; Hasła tematyczne: Oszustwo; Podstawa prawna: art. 286 §1 kk;

Loading