WYROK SZCZYTNO

Rate this post

Garść dalszych szczegółów w sprawie tej przestępczej dziupli koło Szczytna. Dziesięciu oskarżonych objął wyrok SR w Szczytnie1, w tym dwóch naszych kolegów, którego omawianie zacząłem w dniu wczorajszym – https://www.diagnostasamochodowy.pl/2020/wyrok-w-szczytnie/

Nasz oskarżony kolega P. M., syn B. i J. z domu A., ur. w Jedwabnem, od 2008 r. jest zatrudniony w państwowej jednostce budżetowej jaką jest tamtejsza Państwowa Straż Pożarna. Od 01 marca 2011 do 05 stycznia 2018 r. był zatrudniony w wymiarze ¼ etatu w (…) Serwis (…) w Jedwabnem, prowadzonej przez właściciela o inicjałach Z. S., który najprawdopodobniej zajęty liczeniem pieniędzy nie miał ani chwili czasu na właścicielski nadzór na swoją firmą w postaci PSKP oraz nad poczynaniami własnego syna, którego zatrudniał, a któremu też przedstawiono zarzuty (sic!).

Zaś ten nasz kolega i strażak posiada na utrzymaniu dwie małoletnie córki. Jego zakres obowiązków nie został sporządzony na piśmie. Zgodnie z ustnymi ustaleniami nasz oskarżony kolega wykonywał:

  • czynności mechanika,

  • kierowcy lawety,

  • od 2011 – 2012 r. upoważniony diagnosta samochodowy.

Zarzucono ponad 50 przestępstw. Ciekawe ile czynów by mu jeszcze udowodniono, gdyby ten videorejestrator był nieco dłużej niż ten feralny (?) miesiąc . . . . .

W związku z podejrzeniem nieprawidłowości była prowadzona przez tamtejszych funkcjonariuszy Komendy Wojewódzkiej Policji obserwacja i rejestracja pojazdów wjeżdżających i wyjeżdżających z budynku tej przestępczej SKP. Okazało się, że w okresie od 10 maja do 07 czerwca nasz oskarżony kolega P. M. dokonał w prowadzonym w systemie informatycznym Rejestrze BT wpisów o pozytywnym wyniku OBT 25 wirtualnych pojazdów.

Od 2003 r. drugim uprawnionym diagnostą samochodowym zatrudnionym na tej przestępczej dziupli prowadzonej w formie Podstawowej SKP był syn właściciela o inicjałach R. S., który także zajmował się czynnościami serwisowymi i naprawczymi, a pod nieobecność ojca wydawał polecenia pozostałym pracownikom, w tym naszemu koledze i strażakowi o inicjałach P. M..

Ustalono, że oficjalne wynagrodzenie za pracę uprawnionych diagnostów samochodowych miało charakter stały, nie było uzależnione od ilości wykonanych BT.

Obsługą biurową zajmował się odrębny pracownik o inicjałach G. M. i to on przyjmował opłatę za wykonanie BT, odbierał od klientów kluczyki i DR, po czym przekazywał je konkretnemu, wolnemu diagnoście samochodowemu. Sąsiadującą z pomieszczeniem biurowym P-SKP oddzielały przeszklone w górnej części drzwi, o szerokości około 70 cm, umieszczane na nich często materiały promocyjne, a także usytuowanie stanowiska pracy obsługi biurowej oraz położonej za nim części przeznaczonej dla oczekujących klientów umożliwiało jedynie częściową obserwację ścieżki diagnostycznej i znajdujących się na nich pojazdów.

Opłaty za wykonanie BT poszczególnych aut były uiszczane przez ich użytkowników na ręce G.M. przed lub po zleceniu przeglądu.

Z uwagi na małą ilość miejsc postojowych na terenie posesji mieszczącej budynek tej P-SKP, klienci pozostawiali swe pojazdy także poza terenem stacji, na parkingu położonego po drugiej stronie ulicy sklepu spożywczego. Pojazdami, zarówno pozostawionymi na terenie SKP, jak i poza jej obrębem, na jednostanowiskową ścieżkę diagnostyczną wjeżdżał każdorazowo sam diagnosta samochodowy. Wjazd do pomieszczenia SKP znajdował się na wprost głównej bramy wjazdowej do posesji, tą samą drogą pojazdy opuszczały ścieżkę diagnostyczną po badaniu.

Wszystkimi czynnościami związanymi z BT pojazdu, od wjazdu na ścieżkę diagnostyczną do chwili wpisu w DR, odrębnym Zaświadczeniu i wpisu Rejestrze BT zajmował się ten sam diagnosta samochodowy. Dane do systemu były wpisywane bezpośrednio po wykonaniu BT. Każdy z uprawnionych diagnostów samochodowych posiadał własny login i hasło, rzekomo nieznane drugiemu z nich. Pieczątki służące potwierdzeniu BT były przechowywane w szufladzie biurka stojącego po prawej stronie ścieżki diagnostycznej w jej końcowej części, tam też umieszczony był komputer, za pomocą którego te „nasze orły” o inicjałach R. S. i P. M. dokonywały wpisów w prowadzonym w systemie informatycznym.

W tej sprawie zarzuty postawiono także nijakim:

  • M. K., syna T. i D. z domu S., ur. w O.,

  • M. D., syna S. i M. z domu S., ur. w S.,

  • J. T., syna F. i S. z domu P., ur. w G.,

  • K. S., syna K. i E. z domu B., ur. w R.,

  • J. S., syna E. i W. z domu K., ur. w S.,

  • A. P., syna K. i W. z domu B., ur. w S.,

  • Z. S., syna K. i M. z domu B., ur. w S.,

  • L. M., syna J. i W. z domu (…), ur. w S.,

którzy to w omawianych okresach w Jedwabnem, działając wspólnie i z porozumieniu z innymi osobami w różny sposób współdziałali z naszymi skazanymi kolegami. A to poprzez przyjęcie DR w celu przekazania naszym kolegom w celu uzyskania wpisu o pozytywnym wyniku rzekomo przeprowadzonego OBT, a to nakłaniali naszych kolegów do poświadczenia nieprawdy co do okoliczności mającej znaczenie prawne poprzez dokonanie w DR wpisu o pozytywnym wyniku OBT pojazdu, którego na tej P-SKP akurat nie było.

Na tę chwile to tyle.

A jeśli Was ta sprawa nadal interesuje, to później napisać coś jeszcze spróbuję

dziadek Piotra

– – – – – – – – – – –

1 Sąd Rejonowy w Szczytnie z 2020-01-22; Data orzeczenia: 22 stycznia 2020; Data publikacji: 10 czerwca 2020; Sygnatura: II K 123/19; Sąd: Sąd Rejonowy w Szczytnie, Wydział: II Wydział Karny; Wyrok w imieniu RP przy udziale Asesora Prokuratury Rejonowej w Szczytnie Agnieszki Romanowskiej po wcześniejszym rozpoznaniu na 11 rozprawach w dniach: 05 czerwca, 11 czerwca, 12 czerwca, 02 sierpnia, 06 sierpnia, 27 września, 25 października, 26 listopada, 18 grudnia, 30 grudnia 2019 roku i 22 stycznia 2020 roku.

Loading