KOLEJNY OPIS Z SĄDOWEJ SPRAWY

Rate this post

W trakcie rozprawy sądowej nasz kolega D. M. opisał przypadki nabywania, technicznego badania na SKP i rejestrowania w WK/starostwie kradzionych samochodów.1

Odnośnie samochodu marki T. (…) koloru zielony metalik z 2003 r., która zrobiona była na dokumentach z 2005 r., kolega (oskarżony i ostatecznie skazany) podał, że pod koniec października 2006 r. samochód ten wziął od K. za 10.000,-zł, a następnie skontaktował się z A. P., który wcześniej już prosił o załatwienie samochodu terenowego. Klient P. miał wziąć samochód po jego zrobieniu za kwotę 27.000,-zł.

W tej przestępczej organizacji procedura była standardowa. Po odebraniu samochodu od K. wraz z oryginalnym kluczykiem, ale bez DR oraz po wręczeniu mu pieniędzy, samochód został zaprowadzony do C., gdzie zajął się nim nijaki W.. Czyste blankiety włoskich dokumentów załatwił G., a nasz kolega osobiście wydrukował na nich dane samochodu, którego numer nadwozia VIN otrzymał od P.. Ponieważ numer VIN był od samochodu z rocznika 2005, taki rocznik został podany w dokumentach. Ponadto nasz kolega wydrukował fakturę na jedną z ich firm, czyli na tzw. „słupa”.

Nasz kolega ten samochód odebrał po około tygodniu i wraz z kompletem dokumentów zaprowadził do A. P., który sam załatwił badanie techniczne na SKP w O., gdzie miał układ i robił przeglądy bez okazywania samochodu (sic!).

Nasz kolega poinformował w trakcie tej rozprawy, że zarobił na samochodzie 4.000,-zł, gdyż:

  • kosztował on 11.000,-zł,

  • przerobienie 12.000,-zł,

  • klient P. zapłacił 27.000,-zł.

Nasz kolega nie wiedział, na kogo był zarejestrowany ten samochód, podał jednakże, że prawdopodobnie był na niego wzięty leasing w (…).

Samochodem tym jeździł A. P., zaś niedługo trwało, gdy na początku 2007 roku zaplanowano ponownie „przepuścić” ten samochód przez leasing . . . . . . – po kolejnym przerobieniu numeru VIN.

Nasz kolega wyparł się szczegółowych informacji na temat fałszywego zgłaszania rzekomej kradzieży oraz ponownego przerabiania numeru VIN, gdyż sam się tym podobno nie zajmował.

Podobnie wyglądało to w przypadku samochodu marki T. (…) koloru złotego z 2005 r. Na początku października 2006 roku ci przestępcy otrzymali propozycję zakupu samochodu za kwotę 22.000,-zł. Samochód ten był w takiej cenie, ponieważ miał bogate wyposażenie. Nasz kolega pojechał wraz z kumplem (o inicjałach L. Ż.) po ten samochód na ul. (…) w W.. Na miejscu był kolejny koleś B., z którym nasz kolega ustalił, że za przebicie numeru VIN i dokumenty zapłaci on 15.000,-zł.

Procedura znowu była dla tej grupy przestępczej standardowa, czyli:

  • numer VIN w C. przerabiał W.,

  • czyste blankiety dokumentów oraz numer VIN dostarczył G.,

  • nasz kolega osobiście wydrukował sfałszowane w ten sposób dokumenty.

Nasz kolega dalej wyjaśnił, że samochód odebrał po około tygodniu, a następnie osobiście zrobił przegląd techniczny na SKP w M.. Ponieważ nie mógł sam zaprowadzić samochodu dla kupca B., to zrobił to jego kumpel L. Ż.. Pojechał on w tym celu na stację paliw w S., gdzie przekazał go dla B. i G.. Po około dwóch dniach, B. zapłacił naszemu koledze 15.000,-zł, z czego 12.000,-zł nasz kolega zapłacił W. (za nr VIN), który rozliczył się z kolei z G. za fałszywe dokumenty.

Taka sama metoda postępowania występowała w przypadku samochodu marki V. (…) koloru złotego z 2003 r., „zrobionego” na rocznik 2005. Nasz kolega wyjaśnił, że samochód ten dostarczy mu nijaki K. na początku września 2006 r. Kosztował go 22.000,-zł, zaś płatność dokona w terminie 2 dni. Nasz kolega czyste blankiety włoskich dokumentów razem z danymi samochodu i oryginalnymi TR pojazdu wziął od G.. Blankiety dokumentów wypełnił sam, drukując na nich dane. Samochód odebrał po około tygodniu i zapłacił W. kwotę 12.000,-zł. Następnie sam zrobił przegląd techniczny na SKP w Z. oraz tłumaczenie dokumentów w Agencji (…) przy ul. (…) w W..

Nasz kolega poinformował Sąd, że do grudnia 2006 r. użytkował samochód, jeżdżąc na włoskich tablicach rejestracyjnych (TR). Następnie, w listopadzie 2006 r., porozumiał się z kumplem G., że może załatwić przepuszczenie tego samochodu przez leasing, za co G. zapłaci naszemu koledze 60.000,-zł, a następnie odda mu samochód.

Nasz kolega podał także, że kumpel G. zarobił na tym, jednak nie wiedział jaką kwotę, gdyż nie znał kwoty leasingu. Wyjaśnił, że obie firmy, tj. i firma sprzedająca samochód w leasingu i firma kupująca, należały do jego kumpla G..

Dodał jeszcze, że kumpel G. załatwił ten leasing jeszcze w listopadzie 2006 r., po czym oddał samochód oraz zapłacił mu umówioną kwotę.

Nasz kolega wyjaśnił, że od razu sprzedał ten samochód bez żadnych dokumentów dla A. P., który poprosił jedynie, aby przed sprzedażą pozmieniać w nim jakieś szczegóły, w związku z czym L. Ż. (kumpel z bandy) pomalował czarne lusterka zewnętrzne, listwy na drzwiach oraz progi na kolor złoty. Następnie nasz kolega przekazał A.P. (tak przerobiony) pojazd wraz z fałszywymi włoskimi dokumentami na taki samochód, lecz już z innym numerem VIN (sic!).

Takie to przypadki w naszej branży także się zdarzają,

o czym wielu nie chce wiedzieć i ręce od tego umywają.

Ale bujanie w obłokach niewiary nigdy dobrze się nie kończy,

bo niewiedza jest tym, co utopionych w podobne machloje łączy.

 

Przygotował dla Was to sprawozdanie z wyroku Sądu

i pozdrawia

dziadek Piotra

– – – – – – – – – – – –

1 Sąd Okręgowy Warszawa-Praga w Warszawie z 2015-05-11; Data orzeczenia: 11 maja 2015; Data publikacji: 31 lipca 2023; Sygnatura: V K 191/09; Sąd: Sąd Okręgowy Warszawa-Praga w Warszawie; Wydział: V Wydział Karny; Hasła tematyczne: Fałszerstwo (przepisy ogólne), Poświadczenie nieprawdy; Podstawa prawna: art. 270 § 1 kk, art 272 kk.

Loading