LUBIMY POMAGAĆ

Rate this post

Lubimy pomagać,

co więcej, jesteśmy w tym działaniu My Polacy coraz bardziej, z roku na rok skuteczni. Pomagamy ludziom w bliskim nam otoczeniu, znanym nam, ale i z równym zaangażowaniem, nieznanym nam osobiście. Niejednokrotnie żyjącym bardzo daleko od naszego miejsca zamieszkania. Pomagamy Matce Ziemi dbając o dobrostan jej zasobów. Świadomość konieczności tego rodzaju wspierania jest coraz wyższa w naszym społeczeństwie. Potwierdzają to fakty, także licznie działające w tym zakresie stowarzyszenia i fundacje podsumowujące rokrocznie swoją działalność.

Jednakże też bardzo chętnie, często pomagamy spontanicznie, pojedynczo, sami, dyskretnie, nie korzystając z pośrednictwa fundacji i innych organizacji, czy grup lokalnych.

Wybieramy cel nieplanowany wcześniej, w jakiejś chwili, nagle, kierowani empatią, czyjąś inspiracją, czy nagle zaistniałą sytuacją. Zapewne do upowszechniania postawy pomagania innym ludziom w potrzebie, zwierzętom, czy np. lasom bardzo przyczyniają się od wielu lat działające i WOŚP, i Caritas, i wiele innych fundacji, stowarzyszeń działających na rzecz ochrony środowiska, itp.,itd..

Wydawało mi się, że już w tym zakresie nic mnie nie zaskoczy, a jednak…

Kilkanaście dni temu uczestniczyłam ponownie w inauguracji tegorocznego sezonu muzycznego w jednej z pizzerii, która co miesiąc organizować będzie do października tego roku koncerty muzyczne. Bardzo lubię żywe granie, atmosferę panującą podczas takich koncercików, których widownia liczy około 40-u do w porywach 100-u osób w różnym wieku. Tym razem występował zespół w składzie gitarzysta, perkusista i solistka. Jako ciekawostkę dodam tylko, że świetny perkusista to syn znanego w Polsce i za granicą doskonałego gitarzysty grającego z najlepszymi polskimi zespołami, a solistka to córka innego wokalisty i muzyka.

Solistka podczas zapowiedzi koncertu poprosiła, byśmy my, uczestnicy tego spotkania zainteresowali się beretami i breloczkami z berecikami, jakie podczas przerwy w koncercie i po koncercie zostaną zaprezentowane. Poinformowała nas, że breloczki, te z berecikiem i berety robi babcia występującego gitarzysty, zainspirowana postawą wnuczka, pomagając mu w ten sposób we wspieraniu dzieci chorych onkologicznie i leczących się w Bydgoszczy.

Ci młodzi bardzo ludzie zagrali i zaśpiewali nam pięknie klasyczne utwory rockowe i kilka popowych znanych w Polsce i na świecie. A gdy przyszedł czas na przerwę w koncercie, to zaprezentowano nam te breloczki z berecikiem i berety.

Moje pierwsze wrażenie to szok i zachwyt, bo przecież żadna z tych rzeczy nie nadawała się do codziennego użytku. Kolor jaskrawo-żółty, ażurowa forma, wielkość, jakość wykonania, cechy tych gadżetów sugerowały nam jednoznacznie: nie używaj mnie!, nie noś mnie!, tylko uśmiechnij się! i mnie kup!.

No, może schowaj mnie do szuflady na pamiątkę, tak podpowiadały nam te gadżety. Uśmiechaliśmy się, kupowaliśmy te niepotrzebne nam rzeczy, kombinowaliśmy do czego można by tak jeszcze je wykorzystać, rozmawialiśmy, śmialiśmy się. Atmosfera była wspaniała, radosna wielce.

A wszyscy wiemy przecież, że śmiech to zdrowie, jak mówi polskie przysłowie.

W ten oto sposób potrzebujące pomocy, chore dzieci i im wspaniali pomagający, nam – uczestnikom koncertu podarowali w bonusie uśmiech i samozadowolenie, że braliśmy w tym przedsięwzięciu udział. Poprosiliśmy, aby bardzo serdecznie pozdrowiono od nas Pani Babcię, która te bereciki i berety wymyśliła i wykonała, zresztą nadal je wykonuje w niezliczonej ilości. Mój berecik wisi w przedpokoju i wzbudza zainteresowanie gości swoim heh, jakże pięknym, żółtym kolorem.

Postanowiłam przy najbliżej okazji wystawić berecik z breloczkiem na licytację. Kolejna osoba będzie miała powód do uśmiechu, kupując niepotrzebną dla siebie rzecz, a tak bardzo jednak wartościową dla dzieci leczonych onkologicznie w Bydgoszczy.

Zenobia K.

Loading