Jestem za, a nawet przeciw…

Rate this post
Jestem za, a nawet przeciw…
11/05/2010 22:00:24

Jestem za, a nawet przeciw. . . ., bo jeden z ulubionych naszemu sercu Kolegów, na jednym z ulubionych naszemu sercu portali internetowych był uprzejmy zapytać o nasz stosunek do problematyki odpowiedzialności materialnej diagnostów za sprzęt, który stanowi wyposażenie SKP i na którym pracujemy. Jestem za, a nawet przeciw. . .

Szczególnie powinno to dotyczyć tych naszych Kolegów, a może obligatoryjnie-musowo, którzy:

  1. zarabiają 1.000,oo zł/m-c, patrz mapa zarobków w lubuskim,
  2. muszą mieć do tego prawo jazdy kat. „B”, aby po pracy jeżdzić do hurtowni po części i załatwiać zakupy szefowej – patrz mapa zarobków…
  3. w przypadku załatwiania zakupów dla szefowej należy włożyć UDS-owi, czyli uprawnionemu diagnoście samochodowemu (jak to dumnie brzmi) odpowiedzialność materialną za wyposażenie kuchni szefowej, bo tam on zanosi jej zakupy (mało nie włażąc do d ….y).
  4. muszą do tego wykonywać pracę mechanika samochodowego, więc w takim przypadku należy włożyć im jeszcze odpowiedzialność materialną za :
  • wyposażenie warsztatu oraz
  • wyposażenia podręcznego magazynku z częściami zamiennymi do podstawowych marek, nie mówiąc już o żaróweczkach wszelkiego rodzaju i typu.

Jestem więc za, a nawet przeciw!
I duże znaczenie miał głos innego kolegi w tej dyskusji. Otóż zapytał on „za ile?”. I nie doczekał się odpowiedzi, więc ja odpowiadam: za przyzwoitość.
Bo odpowiedzcie sami, czy to przyzwoite, aby uprawniony diagnosta samochodowy, po ukończeniu kursu i zdaniu państwowego przecież egzaminu zarabiał mniej niż … brak słów (a swoją drogą w tym zacofanym lubuskim wstydu nie mają. Podobno tam do dzisiaj śmierdzi, bo nie potrafili ustawić kilku kibelków dla oczekujących na przekroczenie granicy)!

Jeśli w przekonaniu pracodawców:

  • na rynku pracy jest zbyt wielu UDS-ów,
  • jeśli jeszcze zbyt mało diagnostów ma kłopoty prawne z winy pracodawcy,
  • jeśli ktoś chce wykończyć tą resztkę normalnych diagnostów,to można im dołożyć odpowiedzialność materialną nawet za podarte gacie szefowej.

Diagnosta nie może odpowiadać materialnie za sprzęt będący na wyposażeniu SKP, bo to nie sklep i nie magazyn. Tu nie ma zagrożenia kradzieży tego sprzętu, co legło u podstaw wprowadzeniu odpowiedzialności materialnej na poziomie sklepu i sklepowego magazynu. To szef a nie diagnosta decyduje o serwisie (bo to koszt), co ma podstawowe znaczenie dla utrzymania sprzętu w stanie technicznej sprawności.

A ponadto, to szef jest przecież ubezpieczony! Jak ktoś z kolegów wspomniał: jak go stać na konia, to musi być i na owies – popieram!

Traktując rozszerzająco formułę odpowiedzialności materialnej, to docelowo należałoby ją zastosować wobec wszystkich pracowników świata, pracujących na sprzęcie pracodawcy, np. sekretarki (telefon, fax, komputer, biurko i krzesło), pracownicy koncernów samochodowych (wyposażenie linii produkujących pojazdy lub ich podzespoły), ministerstwo infrastruktury (stołki, stołki, stołki oraz trochę komputerów i biurek z telefonami), restauracje (garnki i rondle) itp., et’cetera, itd.

Tak więc na poważnie: jestem za, a nawet przeciw
i nic tu nie zmienią nawet moje dzieci,
a Piotr mój wnuk – choć przechera,
zawsze dziadka P. popiera!

Loading