TO I OWO

Rate this post
To i owo, też o akcji żniwnej
01/08/2012 22:31:02
To i owo, czyli
trochę letniacko, bo żniwa.
A trochę i blogowo.
I. To i owo o akcji żniwnej.
Czy Wy widzicie to, co i ja widzę jeżdżąc po naszych drogach w porze żniw?
Bo ja już sam nie wiem, może mam jakiegoś pecha, że przed moje oczy wiecznie się to pcha….!
A co się pcha – zapytacie?
No to, te rolnicze złomy, te przyczepy bez żadnego tylnego oświetlenia i oznaczenia ….
A że pogoda sprzyja, więc i późnym wieczorem jeszcze pracują. A z pól zjeżdżają, gdy już ciemno. I wówczas dopiero widać, że ich nie widać (sic!).
Okresy dwuletnie dla rolniczych pojazdów, to wielki błąd legislacyjny i bubel!
I nie przyjmuję do wiadomości argumentu, że to na wzór niemiecki. A jak ktoś się bedzie upierał przy tym niemieckim wzorze, to niech za Odrę natychmiast jedzie i info o ich rolniczym sprzęcie przywiezie (w kontekście BRD). Może to nam wszystkim pomoże.
Ta nasza rolna rzeczywistość, to powodowanie zagrożenia w ruchu drogowym. To efekt nacisków lobby rolniczego i słabość naszych urzędników od BRD.
Także w interesie pracodawców powinno być wdrożenie przedsięwzięć zmierzających do przywrócenia tym pojazdom rocznych okresów na OBT. A efekt, to większa kasa + większe BRD na naszych drogach.
II. To i owo o postepowaniu właścicieli SKP ze swoimi pracownikami.
Nasz Kolega Kazik z Białej Podlaskiej martwi się, że zatrudniający go przedsiębiorca może się na nim mścić….?
Na zadane pytanie „za co?”, odpowiedź brzmi: za to, że w jego zakładzie pracy doszło do wypadku, w wyniku którego złamany został kręgosłup!
Ale, czy to jest powód, aby się mścić na tym, który ma złamany kręgosłup?
To może od razu wpadniemy z bejsbolami do jakiegoś szpitala na chirurgię, gdzie leżą połamani i damy im wycisk!
A jak ktoś zapyta za co, to odpowiemy, że za to, iż mają już połamane kości – naszym zdaniem niedostatecznie….. (?)
Sami przyznacie, byłby to absurd!
Ale w naszym kraju wszystko jest możliwe, więc gwarantujemy sobie, jako SDS, swoje oczywiste prawo do retorsji, gdyby taki czarny scenariusz się ziścił.
III. To i owo o postępowaniu lobbystów branżowych.
Przy poprzednim wpisie na moim blogu, w komentarzu ktoś umieścił reklamę wiadomej firmy – nieodpłatnie i bez mojej zgody. I powiem więcej, nie zapytał nawet, czy może!
Potwierdza się cały czas moje zdanie, że Cyryl, to może i chciał dobrze, ale ten ich Metody w tym ich marketingu (?), te metody ich pracy i zdobywania rynku są skandalicznie prymitywne.
Mam niekłamaną nadzieję, że wreszcie w firmie pana G.K. ktoś to zauważy i zgani kogo trzeba, bo tak się nie robi! Zauważcie moi mili, że nie stosują takich metod inni producenci naszych oprogramowań, jak np. Dekra, Tuv-pol, Patronat, Norcom, SKP-2011 K. Zbyluta, itp., itd., et’cetera.
Czy to nie zastanawiające?
I na nic tu przytaczanie polskich sentencji o tym, że:
– ryba psuje się od głowy,
– jaki pan, taki kram.
Bo mi to kojarzy się – niestety – z elegancko ubranym panem, który udał się na przyjęcie w smokingu z muszką pod szyją, a na nogi założył ubłocone kalosze, z których wystaje słoma.
Pozdrawia letniacko
Dziadek Piotra
(całe polskie buractwo)

Loading