To i owo

Rate this post

To i owo,

trochę wakacyjnie, a trochę blogowo.

I.

Napisał do nas Kolega, cyt.:

Witaj

Byłem ostatnio na egzaminie ( 12 lipca ), bo akurat mam jeszcze jedną część ( V ) egzaminów do zdania  i akurat poznałem pana Sylwestra Murawskiego, który mnie uczył na UDS-a, jak jeszcze był szefem na ul. Bruszewskiej w Warszawie.

Miałem dzisiaj na badaniu pojazd ITD. Bardzo mi się podobało podejście inspektora. Chciał potwierdzenie badania w wydrukach ze ścieżki diagnostycznej oraz analizatora spalin  i oczywiście wpisania usterek, które zauważyłem podczas OBT[1] oraz potwierdzeniem swoją pieczęcią oraz uprawnieniami.

To mi się bardzo podobało – tak powinno wyglądać każde badanie i podejście diagnosty oraz klienta.”

Wygląda na to, że już wiemy, czym zajmuje się w TDT były prezes PISKP. Dzięki naszemu Koledze wiemy też, że niektórzy inspektorzy z ITD. są normalni, co dobrze wróży naszej branży.

II.

Jeszcze jeden przykład dla Kolegi „Dario” w sprawie odpowiedzialności za słowo „pisane” w publikatorach internetowych.

Bo było tak, że jeden (zzieleniały z zazdrości?) redaktor naczelny złożył doniesienie do prokuratury, że konkurencyjny serwis internetowy jest wydawany bez obowiązkowej rejestracji. Sąd Rejonowy uznał, że ten konkurencyjny serwis spełnia wszelkie wymogi ustawy o Prawie prasowym, więc właściciele portalu popełnili przestępstwo polegające na wydawaniu czasopisma bez rejestracji sądowej. Sąd pierwszej instancji skazał ich na kary grzywny.

Jednak Sąd Okręgowy uchylił ten wyrok, uzasadniając, że „szkodliwość społeczna czynu oskarżonych była co najwyżej znikoma. W tej sytuacji nie popełnili oni przypisywanego im przestępstwa”.

Więc proszę, już nie pomawiajcie, przestańcie już insynuować, nie (szantażujcie?) wymyślajcie, że jak czegoś nie wymażę (np. nasz OSDS), to mi/nam jeszcze coś zrobicie, bo . . .  – nie potraficie!

III.

Niepowodzenia OSDS-u (?).

Niedawno podsumowałem roczna działalność naszego OSDS i sukcesy (?) Zarządu w tej mierze. Więc teraz może warto zasygnalizować niepowodzenia – dla przeciwwagi. Bo do tych niewątpliwych niepowodzeń zaliczyć należy przekonanie – nie tylko! – koleżeńskiego UDS-owego środowiska o tym, że OSDS jest kontynuacją SDS-u. Podobno to dla niektórych takie przykre, że ten pomysł zawiązania naszego Stowarzyszenia nie należy do żadnego z obecnych członków Zarządu OSDS. No i ten Statut w swojej zdecydowanej większości jest (jak skóra żywcem zdjęta) wzorowany na Statucie SDS-u. No i ten wstyd, że te grosiki, które SDS[2] wpłacił stanowiły wówczas tak istotną pozycję w budżecie OSDS-u. I już nie mówię o tym, że jeszcze do tego tak wielu (?) Kolegów z byłego SDS-u otrzymało członkostwo OSDS-u . . .

Prawda, że to wszystko takie przykre (?). Ale i z tym – w najbliższym czasie – ktoś wreszcie podobno zrobi porządek (wojskowy?).

I w oczekiwaniu na ten porządek,

W niedzielny poranek, a nie w piątek

wakacyjnie pozdrawia

Piotra dziadzia



[1]    OBT, to okresowe badanie techniczne pojazdu, wykonywane przeważnie corocznie na SKP przez UDS-a.

[2]    SDS, to pierwsza organizacja środowiskowa Uprawnionych Diagnostów Samochodowych i pierwowzór dla OSDS-u.

Loading