Zarząd OSDS pyta

Rate this post

Zarząd OSDS pyta, więc ja odpowiadam na to, jak to na lato . . .

„Macie jakiś pomysł . . . (?)”, czyli „Stachu, jak to się robi”1.

Macie jakiś pomysł, jak ich przekonać do działania?” – pyta naiwnie i nieco dziwnie na dziwnym2 forum Norcom-u „skpauto”, czyli Piotra Bednarz, będący członkiem Zarządu naszego OSDS-u.

Jak pytają, to wypada odpowiedzieć. Więc ja odpowiadam, że tak . . ., ja mam taki oto pomysł:

nie pchaj się na afisz, jak nie potrafisz!

 To stare polskie przysłowie najlepiej – moim skromnym zdaniem – ilustruje tę głupią, żenującą i typowo polską sytuację, gdy jakieś osoby pchają się do stanowisk, a potem nie wiedzą, co z tym fantem zrobić. Tym bardziej, że przez okres tych mienionych 12 miesięcy funkcjonowania naszego OSDS był czas się tego wszystkiego nauczyć.

A sygnalizuję ponownie ten temat, bo napisał do mnie jeden z Kolegów, że jemu też „ręce opadają”3, bo jest mocno zawiedziony zakresem pomocy ze strony Zarządu naszego OSDS. Jest pełnoprawnym członkiem, opłacił składki, przedłożył wszystkie swoje dokumenty w sprawie i czeka na pomoc. A tu nic! Przecież pomoc koleżeńską mamy zapisaną w naszym Statucie (w Naszym!).

Ten Kolega jest chyba jednym i chyba jedynym, który zwrócił się o pomoc do Zarządu. Nie może powstać wrażenie, że Zarząd naszego OSDS-u nie jest w stanie pomóc jednemu Koledze! Bo jeśli nie będzie w stanie pomóc zaledwie jednemu, to jak może pomóc całej organizacji, nie mówiąc już o pomocy całemu środowisku (co jest w naszym Statucie!)?

Ten list, to już kolejny sygnał, że Zarząd robi co chce, czyli uprawia samowolkę i nie chce realizować postanowień Statutu. A jeśli nie Statut, to co pozostaje dla naszego Stowarzyszenia?

To ma być własne i prywatne poletko członków Zarządu naszego OSDS-u?

Czy to tylko o to chodziło?

Koledzy (!),

poza ambicjami do piastowania kierowniczych stanowisk, trzeba jeszcze czegoś więcej. Trzeba mieć wizję tego, co się chce samemu, Samemu, SAMEMU na tym stanowisku zrobić oraz trochę osobistej wiedzy o tym, jak to robić na danym stanowisku, w pełni wykorzystując możliwości danej organizacji.

Bo, jak już się ma to wymarzone stanowisko w Zarządzie, to już teraz jest za późno by pytać „Stachu, masz jakiś pomysł, jak to się robi?”. 

Inaczej mówiąc, trzeba samemu mieć już swoje własne pomysły na każdy ważny, podstawowy i dyżurny dla danej organizacji/Stowarzyszenia temat.

A potem te własne pomysły należy przedłożyć Koleżeństwu, jako programową propozycję do demokratycznej akceptacji.

A dopiero po uzyskaniu tej akceptacji Kolegów w formie uchwały, W Formie Uchwały (!)  należy je realizować, ponosząc ewentualne konsekwencje z tego tytułu.

A te konsekwencje, wcale nie muszą być przykre. Bo jeśli wdrażanie własnych przemyśleń się sprawdzi, to już tylko awanse, i podziękowania całego naszego środowiska, i tylko noszenie na rękach.

Więc jeszcze raz:

  • Po pierwsze, to pomagać Kolegom, żeby nikt nie zapytał „po co się pchałeś na ten afisz, jak nie wiesz co robić”?

  • Po drugie, to pytać się i prosić o konsultacje. Ale prosić tylko tych, co wiedzą, a nie wszystkich wokół na wszystkich możliwych forach i zgromadzeniach oraz „Stacha”. Po co ma ktoś pytać „po co się pchałeś na ten afisz, jak nie wiesz, jak to robić”?

  • Po trzecie, to róbcie cokolwiek dla kogokolwiek (nie licząc członków Zarządu), aby nie zapytano „ile jeszcze kolejnych miesięcy i tygodni zamierzacie tylko pytać i nic więcej już nie robić”?

Więc tak . . .,

Drogi Zarządzie OSDS-u, jeśli jesteście przekonani do wysyłania tych swoich listów i drukowania ulotek, aby je wręczać na naszych SKP, to przestańcie już pytać. Weźcie się Wy wreszcie do wysyłania tych listów, do drukowania tych ulotek i rozsyłania ich po naszych SKP z prośbą o wręczanie ich naszym P.T. Klientom.

Oczywiście, jeśli macie na to swoje działanie już jakąś uchwałę nr …, z dnia …, zawierającą jakieś podstawowe informacje w tym zakresie, np. ile listów, w jaki region, jaki koszt, w jakim czasie, itp., itd., et’cetera, żeby post factum Komisja Rewizyjna mogła to działanie Zarządu właściwie i pozytywnie ocenić.

Prawda, że to takie proste?

Czyli . . . (?) – do roboty, Do Roboty, bo czas szybko leci i nie zachowujcie się już więcej, jak wiecznie pytające się Stacha paroletnie dzieci!

Prosząc, nieco się zżyma

Może i przyszły „redaktorzyna”,

jak pisze „Psuj”, któż to wie (?),

może w ten sposób i nowe się zaczyna . . .

Zobaczymy co ten sąd na to powie.

Ale nie będę płakał, gdy jak jest, już zostanie,

bo i tak nikt z Was czytać nas nie przestanie.

I pozdrawia

dziadek Piotra

=======================

2   Piszę „dziwnym”, bo w dniu 19 bm. o godz. 10,oo przy komentarzu-wpisie „skpauto” w zakłądce „Sprawy warte obgadania” widniała godz. 23,40 (i „dzisiaj”???).  Ponadto dla mnie to dziwne, że członek Zarządu OSDS o swoich dziwnych i własnych problemach pisze „do Stacha” na obcym forum, a nie na tym służbowym-waldkowym.

3   http://www.diagnostasamochodowy.pl/2013/rece-opadaja/

====================================

Loading