NIEDZIELNE POGADUCHY

Rate this post

Niedzielne pogaduchy, od śniadania do poduchy.

Piękna jest ta niedziela, pięknie się zaczęła, bo słonecznie, na tarasie od południowej strony mamy 26 °C. Przed chwilą oglądałem „Kawę na ławę”, a potem jeszcze tradycyjnie program „Loża prasowa”. A teraz słucham na jedynce w radiu cichutko, jak leci „Leniwa niedziela”. A ja piszę to i tamto, tu i tam, odpisuję tym i owym….

W tv tradycyjnie kłócili się o jabłka, o pomniki, o stosunek do Putina. Wszyscy już zapomnieliśmy, kto i dlaczego dokonał tej zbrodni zestrzeliwując samolot malezyjskich linii. Nikt nie domaga się postawienia przed sądem sprawców tego bestialstwa. Osamotniony jest w tej walce mały i dzielny Naród Holenderski, podobnie jak wspierany w tej walce Naród Australijski.

Nawet razem są jednak są zbyt „mali” w całej UE, przez co prawdopodobnie w najbliższej przyszłości sprawcy nie zostaną ukarani. Dlatego też żałuję, że w tym samolocie zamiast Holendrów i Australijczyków nie lecieli Niemcy, Anglicy, Francuzi i Serbowie lub Szwajcarzy – bardzo żałuję!

Postawa Francji ma tutaj swoją starą tradycję, z czego Francja słynie – z dzielnic burdeli. Ochoczo rozkładają członki sprzedając się i swoje Minstrale za rosyjskie ruble. Aż dziw, że ich premier nie nosi jeszcze piór w tyłku i nie tańczy tradycyjnego tam kankana. Zniewieściały francuski premier tego kankana mógłby zatańczyć razem z panią Merkel i naszą panią Premier Kopacz. A przygrywać im może premier Anglii. Bo w konflikcie z Putinem tylko do tego się nadają.

A rozważając rolę naszych Pań w polityce to dało się już zauważyć, że nie ma naszej Minister od infrastruktury . . .  – no powiedzcie sami, czy widział ja który (schowała się ze strachu)?

Zapomnieliśmy już prawie, że do Polski nie wrócił jeszcze nasz, Nasz, NASZ samolot, w którym w Smoleńsku tragicznie zginęła Reprezentacja Polityczna Naszego Kraju. I nie widać mądrego, który ma lekarstwo na tę chorobę na wschód od naszych granic. I gdyby nie obóz koncentracyjny w Berezie Kartuskiej, to bym krzyczał „Piłsudski wróć”.

Na wzór francuski, o zrobieniu łaski (czy laski?) Putinowi – w zamian za sprzedane jabłka – marzą też niektórzy członkowie PSL, którzy już przebąkują nieśmiało (?) „my nie byliśmy na Majdanie”.

Ja też fizycznie nie byłem na Majdanie, ale jestem za prawem narodów do samostanowienia i jestem przeciwko wojskowym aneksjom obcych terytoriów na wzór Hitlera (jasna cholera!!!).

Do politycznej gry wrócił z politycznej zsyłki Grzegorz Schetyna. Zjednoczona PO dostała wiatru w żagle i należy mieć nadzieję, że nie zboczy z dobrego kursu i nie zapomni, co należy czynić dla dobra naszego Kraju.

Zbliżające się wybory aktywizują liderów, i dobrze, bo po też są te wybory. Może to właśnie zbliżające się wybory spowodowały, że Prezes OSDS zaszczycił swoją obecnością nieodpłatne seminarium dla insp. UDS-ów organizowane przez PZM-ot w Opolu. Mam nadzieję, że Zarządowi OSDS-u wystarczy determinacji i pomyślunku, aby swoje kolejne spotkanie/zjazd połączone było także z takim nieodpłatnym seminarium dla Kolegów.

A podobne życzenia w zakresie nieodpłatnych seminariów dla naszych Kolegów insp. UDS-ów należą się wszystkim naszym branżowym organizacjom, począwszy od PISKP, poprzez SITK do SIMP, bo jak widzimy to na przykładzie ITS-u, jak się chce, to można – http://www.diagnostasamochodowy.pl/2014/swiatla-its-brd/

A pozostałym oddziałom PZM-otu w całym Kraju życzę podobnie cennych inicjatyw, jak ta w Opolu. I to wcale nie musi być pod hasłem ekologii. Bo w naszej branży są do rozwiązania nie tylko problemy ekologiczne. Bo mamy problem z zachowaniem BRD (PZM dla bezpieczeństwa w ruchu drogowym), z PoRD (PZM dla poprawy ustawy Prawo o Ruchu Drogowym i rozwiązania sprzeczności strukturalnie wpisanych w tę ustawę), z BT na SKP (PZM dla poprawy jakości badań technicznych na Stacjach Kontroli Pojazdów), itd., itp., et’cetera.

 

I niedzielnie pozdrawiam,

I do aktywnego wypoczynku namawiam

Dziadek Piotra

Loading