TAJEMNICZY KLIENT

Rate this post

Tajemniczy klient na naszej (?) SKP, to inicjatywa nie tylko naszego (?) resortu.

Ale nie protestują w tej sprawie liderzy naszych branżowych organizacji, więc przyjąć należy, że prędzej, czy też później, ale ta inicjatywa zostanie zrealizowana.

Powodowany ciekawością oraz z reporterskiego obowiązku postanowiłem przed miesiącem sprawdzić, jak to nasze standardowe BT wyglada w tzw. terenie, żeby wspólnie zastanowić się, jaki będzie ewentualny efekt niespodziewanej wizyty takiego „tajemniczego klienta” na naszej SKP. W tym celu podjechałem na losowo wybrane SKP i obserwując zachowanie naszych Kolegów (pstryknąłem przy okazji amatorskie fotki – część poniżej).

wjazd na SKP o godz. 12,56
wjazd na SKP o godz. 12,56

 

już na rolkach
już na rolkach

 

sprawdzanie swiateł
sprawdzanie swiateł

 

wyjeżdżamy o godz. 13,12
wyjeżdżamy o godz. 13,12

Zapewne i Wy już wiecie, jaki będzie efekt takiej wizyty na SKP, gdy za kierownicą będzie siedział np. inspektor z TDT w roli „tajemniczego klienta” lub inna podobna cholera. Bo 16 minut jakie minęło od chwili wjazdu na SKP, do momentu wyjazdu musi budzić chwilę refleksji. Samo BT trwało od 12,56 do 13,07, czyli całe 11 minut. Pozostałe 5 minut, to rozmowa w kanciapie lub opłaty i wbicie w DR.

Ale co zrobić z takim fantem, gdy nie widzimy identyfikacji pojazdu (w Matizie trzeba podnieść pokrywę silnika), gdy nie sprawdzamy ciśnienia w oponach, gdy nie są badane spaliny?

Ale też jest prawdą, że ja jestem stary już i może tych czynności nie zauważyłem (ze starości). A może to było tylko zwykłe sprawdzenie lub jakieś dodatkowe BT?

Jednak niezależnie od wszystkiego proszę i postuluję: nie ryzykuj mój drogi Kolego!

Bo nie wiadomo kiedy zawitać może na Twoją SKP tzw. „tajemniczy klient”. I po co wówczas tłumaczyć się? Czy nie lepiej poświęcic na to BT jeszcze parę minut i spokojnie sobie pracować do emerytury bez 5-letniej przerwy?

Pyta i pozdrawia

Dziadek Piotra

Loading