WOJNA NISZCZY

Rate this post

Wojna niszczy TDT?

Wojna niszczy wszystkich walczących ze sobą. Olbrzymie zniszczenia po I Wojnie Światowej, potem po drugiej . . . .

Tocząca się za naszą wschodnią granica niebezpieczna agresja Rosji na Ukrainę niszczy oba narody i państwa. Także nam obrywa się rykoszetem . . .

Przed miesiącami urzędnicy wytoczyli armaty, aby wygrać z jednym z naszych Kolegów, który jest równocześnie właścicielem SKP – http://www.diagnostasamochodowy.pl/2014/skarga-premier/

Podobną wojnę wytoczono innemu jeszcze właścicielowi SKP, także niedaleko Poznania – http://www.diagnostasamochodowy.pl/2014/urzednicza-zmowa/

Sprawdza się stare przysłowie „kto sieje wiatr, zbiera burzę”. Bo straty widoczne są nie tylko po stronie właścicieli SKP. Są po obu stronach, tak u agresorów (urzędników z WK i TDT), jak i u broniącego się Kolegi oraz kolejnego właściciela SKP.

Jest mi szczególnie przykro, bo stało się to w regionie słynącym ze szczególnej rzetelności w podejściu do każdego problemu. A w tych sprawach tamtejsi urzędnicy  ewidentnie sprzeniewierzyli się tej solidnej wielkopolskiej rzetelności. Zakładam po cichu, że może pochodzą z innych regionów Kraju, które są niewątpliwie równie piękne, ale kiedyś były pod innym zaborem niż pruski.

Wytaczający tę wojnę urzędnicy pamiętali tylko o kiju (bejsbolowym) zapominając o marchewce. Bo ta „marchewka”, to niezbędny element każdych negocjacji, które należy rozpocząć przed ogłoszeniem jakiejkolwiek wojny. Tak wszelkie konflikty rozstrzygano nawet u ludów pierwotnych przed naszą erą, także na ziemiach naszej obecnej Polski. Więc, jak tu ocenić działania światłych (?) urzędników w Środkowej Europie w XXI wieku?

Właściciele objętych wojną SKP stracili czas, nerwy i pieniądze.

Agresorzy (urzędnicy z WK i z TDT) także stracili. To utrata dobrego imienia, bo ta wojenka obnażyła ich prawną niekompetencję (przegrane sprawy sądowe na wszystkich możliwych szczeblach). Ponadto, ta ich urzędnicza niekompetencja będzie kosztowała. Ale nie będzie kosztowała tychże urzędników (a szkoda!), tylko nas – podatników. To my wszyscy zapłacimy za tę ich wojenkę. Więc dobrze się stało, że część tych urzędników już odwołano.

Pozwólcie, że przytoczę parę prawd z przytoczonych wyżej linków, bo wydają się one bardzo ważne dla wiedzy całego naszego środowiska:

  • do 2004 r. poświadczenia dla SKP wystawiał ITS i nie było z tym żadnych problemów,
  • do kompetencji TDT nie należy rozstrzyganie, jakiego rodzaju BT może wykonywać określona SKP,
  • uprawnienia TDT ograniczają się jedynie do spraw technicznych,
  • do kompetencji TDT należy wyłącznie potwierdzenie, czy dana SKP jest przygotowana lokalowo i sprzętowo do prowadzenia BT,
  • Dyrektor TDT nie jest właściwym organem do decydowania o podjęciu, wykonywaniu lub zakończeniu działalności gospodarczej,
  • rozpatrywanie sprawy przez TDT w czasie 439 dni ewidentnie narusza prawny obowiązek załatwiania spraw „bez zbędnej zwłoki”,
  • prawnicy w TDT i paru jeszcze innych naszych branżowych urzędników nie zna ustawy o swobodzie działalności gospodarczej, będącej filarem naszego rozwoju, albowiem firma prowadzona przez osobę fizyczną nie może być stroną postępowania administracyjnego.

No cóż, ja także nie widzę już interesu społecznego w tym, aby TDT powierzać jeszcze inne zadania z zakresu jakiegokolwiek bezpieczeństwa, zdrowia i życia. A przysłowie „kto sieje wiatr, zbiera burzę” powinno zapamiętać także paru innych uczestników naszej branżowej gry (liderzy naszych branżowych organizacji?). Warto na chłodno przeanalizować, ile kosztowały wojny i czy przyniosły oczekiwany lub chociaż zakładany efekt. Ta zasada ma zastosowanie także do prowadzonych wojen i wojenek personalnych. Bo na ewentualne zwycięstwo jednej osoby nad drugą należy spojrzeć przez pryzmat tego, czy cała organizacja na tym zyskała. Bo i tu, zamiast zysków często widać tylko straty, jak to na wojnie bywa . . .

I pomódlmy się wspólnie za niektórych urzędników (np. Wrocław?), którzy robią wszystko, aby narazić nas podatników na kolejne koszty. Może w ten sposób pójdą po rozum do głowy.

I weekendowo pozdrawiam

Dziadek Piotra

– – – – – – – – – – – – –

P.S.

Mam nadzieję, że istnieje choć jeden wyjątek od tej zasady, że „wojna niszczy walczące ze sobą strony”, który by tę zasadę potwierdzał. Mam nadzieję, że takim przykładem tego wyjątku będzie postawa p. Grzegorza Krzemienieckiego, który walcząc „na lewo i prawo” osiągnął zakładany cel, podnosząc sprzedaż swojego oprogramowania i zyskując członków dla swojej inicjatywy zrzeszającej insp. UDS-ów za pieniądze włascicieli SKP.

A może Wy znacie jeszcze inne wyjątki od tej zasady?

Loading