DZIEJE SIĘ

Rate this post

Dzieje się wiele złego i wiele dobrego, tak w naszej branży, jak i na całym Świecie. A rolą mediów jest objaśnianie rzeczywistości i sprawiedliwe rozdzielanie między PT Czytelników: tych dobrych, i tych „gorszego sortu” informacji. I oceńcie sami, czy nie mam racji.

wondering

I. Prawo do Krytyki.

To Prawo leży u podstaw wszelkich demokracji, więc i ja będę je zawsze wspierał. Ale i ono ma ograniczenia. Tym ograniczeniem jest chamstwo i używanie wulgaryzmów, które zdarzyło się komuś na naszej stronce Informatora. Przepraszam za to wszystkich PT Czytelników.

Nie mi dociekać komu się to zdarzyło. Używanie słów powszechnie uważanych za obelżywe jest ścigane z ustaw karnych oraz może być ścigane w postępowaniu cywilnym. A jedynie co teraz mogę zrobić, to publicznie napiętnować sprawcę poprzez publikację jego/ich IP:

  • 212.129.36.159
  • 188.146.73.82

thumbsdown

II. Obowiązek wysłuchiwania Krytyki oraz obowiązek odniesienia się do niej.

Nie jest prawdą, że niektórzy mogą korzystać z prawa do Merytorycznej Krytyki, a inni nie. Z tego Prawa może korzystać tak Kolega „Natasza”, jak i inni członkowie OSDS-u, czy też niezrzeszeni w żadnych naszych branżowych organizacjach.

Obowiązek odnoszenia się do merytorycznej Krytyki wzmacnia demokrację i nasze branżowe organizacje oraz naszą Redakcję, albowiem . . . . – zaczynamy myśleć.

Jednym słowem, nie przeszkadza mi Merytoryczna Krytyka tak, jak nikomu nie powinna przeszkadzać moja odpowiedź na taką Krytykę.

lookdown

III. Krytyka a krytykanctwo.

Warto rozróżniać Krytykę od krytykanctwa. Krytykanctwo jest co do zasady niemerytoryczne. Charakteryzuje się „ucieczką” od głównego tematu poprzez zadawanie innych pytań (odpowiedź pytaniem na pytanie nie należy do kanonów kultury) lub w problematykę całkowicie nie związaną z poruszanym zagadnieniem.

Krytykanctwo często odbywa się to wg starej i skompromitowanej zasady komunistów „a u Was biją Murzynów” lub poprzez wrzucanie wątków ad’personam (osobistych), np. a ty, gdy byłeś mały, to sikałeś w pieluchy, albo robiłeś to, czy tamto. A teraz śmiesz pouczać mówiąc/pisząc to, czy tamto, itp., itd., et’cetera.

Jestem przekonany, że takim krytykanctwem zajmowało się wielu z nas. Ale uczymy się do końca życia, więc nie popełniajmy takich błędów, bo krytykanctwo nie popycha spraw do przodu, nie rozwiązuje żadnych problemów, nie załatwia żadnych spraw. Co najwyżej budzi agresję, która szkodzi Merytorycznej Dyskusji.

Z tematem tym koresponduje niewątpliwie odczucie nie tylko tego PT Czytelnika, który pisząc do mnie twierdzi, że od czytania Informatora odstręcza go „… dyskusja na poziomie Henia i Grzesia”.

Bo prawda jest taka, że to na pewno nie jest „dyskusja”. A czym to jest (?), to odpowiedzcie sobie sami.

Mam tylko nadzieję, że ten poziom „dyskusji” nie jest celowym zabiegiem, który ma zniechęcić Kolegów do czytania naszego Informatora i merytorycznego dyskutowania . . . (?).

tease

IV. Kolega „Natasza” był uprzejmy napisać, że się „czepiam niesłusznie.

No cóż, mam na ten temat inne i odmienne zdanie. I zauważcie, że nie użyłem takich ostrych słów, jak „świństwo”, które wypowiedziała w podobnej sytuacji Katarzyna Kolenda-Zalewska.1

Jest prawdą, że nie mam żadnych pretensji do OSDS-u i Jego Członków. Mam pretensje jedynie do Zarządu. A na ile te pretensje są uzasadnione, to pozostawiam tę ocenę naszym PT Czytelnikom. Umieszczenie stanowiska dr Wiesława Czerwińskiego po trzech latach na stronie OSDS-u nie rozwiązuje problemu (kradzieży intelektualnej), gdy przywłaszczamy sobie jego dorobek w swoich pismach i nie cytujemy Autora. W ten sposób u odbiorcy pisma powstaje wrażenie, że to my jesteśmy autorami tych Wspaniałych Pomysłów (Izba, Koncesja). Gdy my w rzeczywistości jesteśmy tylko . . . . (?).

no

I pozdrawiam

dziadek Piotra

– – – – – – – – – – – – – –

1   „Kolenda-Zaleska poruszona tym zarzutem wyraźnie straciła cierpliwość, ponownie wytykając wystawie brak historycznego obiektywizmu i nieobecność ważnych animatorów wejścia Polski do NATO. – Nie ma tam Geremka, Kwaśniewskiego, Nowaka-Jeziorańskiego i Brzezińskiego, bez których Polska nie weszłaby do sojuszu – wymieniała dziennikarka. – Wie pan co? To jest po prostu świństwo, to jest świństwo! – podsumowała ostro.

Bochenek starał się bagatelizować kwestię „gumkowania historii” na wystawie o NATO utrzymując, że Polacy i tak znają fakty dotyczące tego procesu oraz zaangażowanie w niego wielu postaci z różnych stron sceny politycznej.

Chodzi o elementarną prawdę historyczną”. 

Tu chodzi o elementarną prawdę historyczną i nie udawajmy, że jest inaczej. Kto jak nie dziennikarz ma prostować ewidentne manipulacje czy przekłamania – podkreśliła dziennikarka. – Mówienie, że chodzi o jakiś spór jest zakłamywaniem rzeczywistości.

Spór dotyczy poglądów, a nie faktów.

Bardzo mnie drażni taka hipokryzja, co jest na rękę tym, którzy dokonują owych przekłamań. Starają się wmówić, że chodzi o jakiś spór ideologiczny. To nie jest prawda i proszę temu nie ulegać – dodała.

Loading