FORUMOWE INICJATYWY

Rate this post

Forumowe inicjatywy? Najczęściej są na niby, bo „nie moje”? A, gdyby tak, gdyby . . .(?). Aż pomyśleć się boję . . .

nice

Przeglądając sobie niektóre internetowe strony i fora trzeba stwierdzić, że są one kopalnią bardzo dobrych, acz niewykorzystanych pomysłów. A gdyby tak je wreszcie wykorzystać?

Tak się zastanawiam nad tym naszym specyficznym fenomenem, gdzie wiele prostych i dobrych rad umieszczonych na naszych internetowych stronach umarło śmiercią naturalną?

Dlaczego nikt w OSDS-ie nie chciał posłuchać/przeczytać tego, co miał do powiedzenia nasz Kolega Praktyk (?), np.: http://www.diagnostasamochodowy.pl/2016/krzyk-rozpaczy/

Przecież, jako jedyny czynny i aktywny nasz forumowicz „dotknął” samej istoty najważniejszego zagadnienia związanego z rzeczową i merytoryczną oceną projektu zmiany obowiązującej nas ustawy PoRD (bezprawność czynności i roli przypisanych w tym projekcie dla TDT).

Prawda jest taka, że nie wszyscy posiadamy te same umiejętności. I dobrze – pomyślicie słusznie. Ale zrozumienie tego „dobra” to za mało. Bo z tego wynika, że inni od nas mają umiejętności, których my sami nie posiadamy.

Od dawna obserwuję na forach, jak nasz/mój W. Szan. Interlokutor „Blakop” domaga się od tego, czy owego czegoś tam napisania i . . . – nie może się doczekać (zdziwiony?). Ale, czy słusznie się dziwi? Czy każdy z nas musi umieć wszystko?

Czy nie lepiej wzajemnie wymieniać się wiedzą i doświadczeniem zamiast udawać, że potrafimy wszystko?

No zastanówmy się, tak dla przykładu, ilu z nas może wykonać dziś operację na otwartym sercu? Nikt z nas i nikt z P.T. i W. Szan. Czytelników naszego Informatora?

A, jeśli przypadkiem znajdzie się taka osoba wśród nas, to będziemy mieli do niej pretensję? Nie? Bo nie ma za co?

Zaraz, zaraz, no jeszcze chwileczkę . . . ., pomyślmy troszeczkę . . . . .

To, dlaczego macie pretensję do tych, co wiedzą więcej od Was w zakresie funkcjonowania obowiązujących nas przepisów, jak dr Wiesław Czerwiński?

To, dlaczego macie pretensje do tych, co potrafią syntetycznie określić meritum problemu, bez wchodzenia w nieistotne drobiazgi, jak Kolega „Praktyk”?

Przyjęcie życiowej postawy, że znaczenie ma tylko to, co ja sam wymyśliłem/powiedziałem – i bez liczenia się ze zdaniem innych! – musi przynieść życiową porażkę (a nieliczne wyjątki tylko potwierdzają tę regułę1).

Dziwię się, że niektórzy mają (pozakładane niczym hosty?) jakieś blokady, co do wspierania choć cudzych, to jednak słusznych idei (bo, „nie moje”?), a wcześniejsze wieloletnie milczenie branżowych liderów w zakresie postulatów dr W. Czerwińskiego jest tego dowodnym przykładem.

Na szczęście mamy dostęp do Internetu, więc korzystajmy z niego. Uczyć się od innych nie jest wstydem/błędem. Przecież cały proces nauki szkolnej (po szkoły wyższe!), to było przyswajanie wiedzy innych osób. A uczymy się przecież do śmierci.2

A teraz np. obserwuję na jednym z forów internetowych bardzo nieśmiały powrót do idei jakiegoś protestu (sprzed 4 lat?), cyt.:

„… to co kochani diagności, właściciele SKP etc., w który weekend spotykamy się w W-wie wyrażając nasz protest przeciwko działaniom ministerstwa? 10 grudnia 2016r.???

Po tych słowach zapadło kłopotliwe milczenie, bo . . . . – nie był to autorski pomysł żadnego z dyskutantów? Czyżby ktoś miał lepszy pomysł?

 tease

A co to ma do rzeczy, gdy pomysł jest słuszny. I nie ma znaczenia, czy na taki protest w Warszawie stawi się trzech, czy siedmiu naszych Kolegów. Bo jestem przekonany, że dla policzenia uczestników kolejnego takiego protestu zabrakło by już palców obu rąk. Aż pomyśleć się boję . . .

I mam na to przykład/dowód namacalny: przecież idea naszej organizacji urodziła się przed dekadą i właśnie w Internecie, na internetowym forum Norcom-u, tylko przez długi czas nie było drobiazgu, czyli ochotników do jej realizacji!!!

Więc my – tworząc SDS – posłuchaliśmy innych i byliśmy tylko wykonawcami cudzego słusznego pomysłu.

I dalej, np. 25 września 2011 roku na naszym pierwszym branżowym spotkaniu w Bydgoszczy także było nas niewielu Kolegów. Ale potem powstał SDS, a potem OSDS. Więc na pytanie, czy było warto spotkać się w 2011 r. z Kolegami w Bydgoszczy zawsze odpowiemy: tak, było warto, było Warto, WARTO!3

Tak, jak warto także zrealizować idę tego protestu.

thinking

I pozdrawiam

dziadek Piotra

– – – – – – – – – – – –

1 Te wyjątki, to najsławniejsze osoby w historii Świata, jak np.: M. Ghandi, A. Einstein, Tesla, nobliści, przywódcy narodów i państw, twórcy, itd., itp., et’cetera.

2 I przypominam nauczycielskie powiedzenie: nie ten głupi, co nie wie, ale ten, co się uczyć nie chce!

3 I kłaniam się nisko tym Kolegom, którzy wówczas zaufali nam/mi, że da się doprowadzić do powstania naszej branżowej organizacji.

Loading