NASI „KOLEDZY”

Rate this post

Nasi „koledzy”, czyli jakimi zasobami kadrowymi dysponujemy i co z takimi faktami zrobimy. A siedzieć z założonymi rękami nie zamierzamy, bo tylko w działaniu się sprawdzamy . . .

wondering

Opisana niżej sytuacja jest reperkusją moich wcześniejszych wyjazdów w teren, gdzie zbierałem informacje o naszej codziennej i często siermiężnej rzeczywistości. Jak widać, ta siermiężna rzeczywistość nadal nam doskwiera. List, który otrzymałem (poniżej) postanowiłem upublicznić, gdyż chcę coś w tej sprawie zrobić.

Ale co?

– – – – – – – – – – – – – –

Witam!

Na początku ubiegłego roku odwiedził nas Pan na Okręgowej. Celem Pana wizyty była rozmowa z naszym byłym pracownikiem, który tego dnia miał się stawić w sprawie w Sadzie Rejonowym na sprawie (…).

Piszę do Pana w tej sprawie ponieważ od ubiegłego roku zmieniło się parę spraw wokół tej osoby i zastanawia mnie dużo faktów…

Nie rozpisując się zbytnio, zmuszeni byliśmy rozwiązać umowę o pracę z tym naszym „ kolegą ” po 11 latach ze względu na rażące naruszanie kodeksu pracy.

Jeszcze gdy nasz ” kolega ” zatrudniony był u nas dowiedziałem się, że nasz diagnosta w 2016 r. zajechał na komisariat Policji w stanie nietrzeźwości. Oficer dyżurny widząc jego zachowanie powiadomił patrol, który niezwłocznie go zatrzymał. Podczas badania (…) w wydychanym powietrzu czyli stan nietrzeźwości.

Cały problem w tym, że zatrzymany postanowił…….. nie oddać prawa jazdy stwierdzając, że go przy sobie nie ma.

W międzyczasie zmienił pracę i nieświadomy pracodawca myśli, że te uprawnienia do prowadzenia pojazdów nadal posiada ponieważ blankietu nigdy nie oddał. Na co dzień dojeżdża do pracy 25km w jedną stronę samochodem i poza obowiązkami diagnosty jest doradcą klienta i odwozi klientów do domu, którzy oddają swój samochód do ich serwisu. Miasto, w którym pracuje nie jest duże – ok. 140 tyś. mieszkańców.

Od października ubiegłego roku dostaliśmy wiele informacji m.in. od właścicieli komisów samochodowych z naszego terenu, że teraz większość tam jeździ ponieważ tam nie muszą już jeździć ” na kołach „.

Podczas kontroli UM w pokontrolnym protokole wpisane są uwagi, że przeprowadzono wiele badań pokolizyjnych pojazdów wyposażonych w instalację gazową bez wykonania powtórnych badań zbiornika przez TDT. Klienci oczywiście są z tego zadowoleni ponieważ taka informacja, że stacja do tego tematu podchodzi liberalnie bardzo szybko się roznoszą…

Kilka dnie temu przedsiębiorca, u którego pracuje nasz były „kolega” otworzył nową Okręgową SKP. Z niepokojem obserwujemy, co teraz będzie na naszym terenie, ponieważ jak wiadomo OSKP, to nowe i jeszcze większe możliwości.

Najciekawszym faktem w tym ciągu spraw jest to, że posiada on osobiste kontakty ze swoim organem nadzoru, którym jest Starostwo Powiatowe w (…) – jego żona jest (…) w Wydziale Komunikacji Starostwa Powiatowego w (…). Osobiście odpowiedzialna jest za nadzór nad Stacjami na terenie (…) oraz za wydawanie i cofanie naszych uprawnień diagnosty.

Mamy nadzieję, że od 20 maja przyszłego roku sytuacja w naszej branży nieco się zmieni – nie żebym twierdził że TDT jest organem kompetentnym – bo moje stanowisko jest zgoła odwrotne, lecz nie będą już możliwe takie sytuacje, które dzieją się obecnie.

(…)1

Gdyby był Pan zainteresowany opisywanymi faktami to mogę podać szczegóły, jednak wolałbym aby te informacje zostały anonimowe ponieważ nasi pracownicy także mają wydane uprawnienia przez tegoż starostę i obawiamy się o ” przysłowiową ” zemstę ze strony urzędników (…).

Z poważaniem

(…)

bomb

– – – – – – – – – – – – – – – – –

W opisanym wyżej przypadku prawda jest taka, że paleta możliwości do działania jest dosyć szeroka i sam mam wątpliwości, czy należy wykorzystać wszystkie metody i sposoby.

Może Wy mi coś podpowiecie w tym temacie, bo przecież także się na tym znacie. Przecież jest gdzieś granica, gdzie można tolerować nasze negatywne zawodowe zachowania?

tease

Pyta i pozdrawia

dziadek Piotra

– – – – – – – – – – – –

1 te nawiasy są mojego autorstwa i mają za zadanie czasowe ukrycie źródła informacji, do czego mam prawo.

Loading