PRAWO BEZ SPRAWIEDLIWOŚCI

Rate this post

Prawo jest. Ale gdzie podziała się Sprawiedliwość? Czy ma sens prawo bez Sprawiedliwości?

Nasze środowisko wykazuje i tak dużą cierpliwość. boring

Sprawę tę zainicjował zgodnie z Prawem w dniu 5 lipca 2017 r. jakiś Starosta z terenu Małopolski, który wszczął z urzędu postępowanie w sprawie cofnięcia naszemu koledze J. R. uprawnienia do wykonywania naszego zawodu.

Nasz kolega dokonał w DR wpisu potwierdzającego pozytywny wynik BT pomimo niezgodności numeru VIN wpisanego w DR, a numerem VIN znajdującym się na nadwoziu tego samochodu osobowego.1

Spraw na pozór prosta ma jednak swoje „smaczki”, albowiem ten samochód osobowy uprzednio figurował w ewidencji Urzędu m. st. Warszawy, gdzie na podstawie wymaganych dokumentów został zarejestrowany w dniu 22 grudnia 2008 r. Zaś decyzją z dnia 28 stycznia 2009 r. pojazd został dopuszczony do ruchu.

I tak to się kulało aż do 2017 r., gdy ten żądny naszej krwi Starosta cofnął koledze uprawnienia. W swoim uzasadnieniu decyzji wskazał, że w styczniu 2017 r. jego urząd powziął informację, że dokumenty wydane przy pierwszym zakupie pojazdu tj. faktura i karta pojazdu zostały wystawione z błędnym numerem VIN, który nie jest zgodny z numerem VIN na nadwoziu pojazdu, co zostało ustalone podczas OBT, kiedy to inny nasz Kolega insp. UDS stwierdził brak zgodności w zapisie nr VIN wpisanego w DR z numerem na nadwoziu pojazdu, co potwierdził prawidłowo wydaniem zaświadczeniem o przeprowadzonym BT z wynikiem „N”-egatywnym.

Tak więc w okresie:

  • od grudnia 2007 r.
  • do grudnia 2016 r.

przedmiotowy pojazd przechodził systematyczne OBT wykonywane kolejno przez kilku naszych kolegów, którzy realizując czynności identyfikacyjne pojazdu nigdy nie stwierdzili różnicy pomiędzy wpisami w DR a stanem faktycznym (sic!).

OBT tego pojazdu w powyższym przedziale czasowym przeprowadził również nasz kolega J.R., zatrudniony w podstawowej SKP T W. Z., rzekomo w dniu 28 grudnia 2016 r.

Zdaniem naszego kolegi J.R. (skarżącego w tej sprawie) nie ma podstaw do cofnięcia mu uprawnień, ponieważ błąd co do numeru VIN został popełniony przy dopuszczaniu pojazdu do ruchu oraz przy wydawaniu dowodu rejestracyjnego i nie powinien obciążać go jako diagnosty. Rozumowanie to jest logiczne i uzasadnione dowodami.

Jednak decyzją z dnia 30 października 2017 r. Samorządowe Kolegium Odwoławcze tradycyjnie wsparło urzędników i utrzymało w mocy zaskarżoną decyzję Starosty.

W odwołaniu nasz kolega domagał się sprawiedliwości, czyli uchylenia zaskarżonej decyzji w całości i umorzenie postępowania. W uzasadnieniu podał, że drobna rozbieżność pomiędzy nr VIN na nadwoziu pojazdu a nr VIN w DR nie może go obciążać jako diagnostę i spowodować cofnięciu mu uprawnień. Zarzucił też słusznie, że błąd co do nr VIN został popełniony przy wydawaniu DR przez organ administracji i on, jako diagnosta nie może odpowiadać za błąd urzędnika wydającego dowód, bo to jest z gruntu niesprawiedliwe i niegodziwe. Podkreślił, że nr VIN na nadwoziu był prawidłowy więc badanie było prawidłowe. Numer VIN na pojeździe nie był przerobiony, zmieniony ani podrobiony. Różnica nr VIN na pojeździe a widniejącym w DR była bardzo subtelna i trudna do wychwycenia, dlatego nie wykrył tej nieznacznej rozbieżności.2

W skardze do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Krakowie nasz skarżący kolega wniósł o uchylenie decyzji w całości oraz zasądzenie od organu na rzecz skarżącego kosztów postępowania. W uzasadnieniu podniósł, że brak jest podstaw do cofnięciu mu uprawnień, ponieważ jako diagnosta wykonał BT poprawnie, sprawdził nr VIN, nie dostrzegając drobnej różnicy między nr widniejącym na nadwoziu, a nr w DR.

Wojewódzki Sąd Administracyjny w Krakowie uznał, że skarga nie jest zasadna gdyż zaskarżona decyzja odpowiada Prawu. Ale ta decyzja na pewno jest głęboko niesprawiedliwa! A o jej zgodności z Prawem warto podyskutować.

Albowiem w przypadkach, gdy zachodzą przyczyny określone w innych przepisach, np. w Konstytucji, to obowiązkiem Sądu jest stwierdzenie o wydaniu decyzji lub postanowienia z naruszeniem prawa.

Ten WSA twierdzi bzdury, gdy stwierdza w tym przypadku, że cyt.: „… przeprowadzenie wadliwego badania może mieć bezpośredni wpływ na bezpieczeństwo ruchu drogowego, a przez to godzić w życie i zdrowie ludzkie.”. Bo o żadnym zagrożeniu nie ma w tym przypadku mowy!

Zaś do kuriozalnych stwierdzeń, które powinny znaleźć się na trwale w historii najgorszych uzasadnień orzeczeń należy zaliczyć cytat w tej sprawie o tym, że :„Ważkość obowiązków i odpowiedzialność spoczywająca na diagnoście pozostaje w proporcjonalnym związku z sankcją za ich uchybienie (wyrok z 24 stycznia 2017 r. NSA sygn. akt II GSK 2988/15), wszystkie wyroki na: http://orzeczenia.nsa.gov.pl).”

Więc jak to ma być, urzędnik zawinił a diagnosta odpowiada? To są te właściwe proporcje?!?! angry

I to ma być ta dobra zmiana w sądownictwie? To takie ma być to Prawo i taka Sprawiedliwość?

I oszczędzę Wam tego dalszego bełkotu prawnego.

Teraz tylko czekać, aż w swojej „sprawiedliwości?” poustalają kilku kolejnych naszych kolegów, którzy w ubiegłych latach także przez nieuwagę dopuścili ten samochód nie dając wyniku „N” po zakończeniu OBT.

I pozdrawiamy wszyscy tego warszawskiego urzędnika, który zapewne jeszcze pracuje, choć to on popełnił błąd przez którego nasi koledzy tracą pracę.

I musicie wiedzieć, że tak jak możliwe jest obecne rozwiązanie w art. 83 ust. 3 PoRD, tak samo możliwe jest określenie w przyszłym Prawie, że to jednak urzędnik będzie odpowiadał w takich przypadkach, a my będziemy jedynie weryfikatorami ich uczciwej i rzetelnej pracy. Ale warunkiem takiego rozwiązania jest tylko . . . – Wasza chęć takiej zmiany.

thinking

Dziadek Piotra

– – – – – – – – – – –

1 III SA/Kr 32/18 – Wyrok WSA w Krakowie. Data orzeczenia: 2018.05.30 – orzeczenie nieprawomocne. Data wpływu: 2018-01-09. Sąd: Wojewódzki Sąd Administracyjny w Krakowie.

2 Ponadto podniósł, że w uzasadnieniu decyzji organ stwierdził, że wykonał badanie 28 grudnia 2016 r., a on w tej dacie nie wykonywał badania i dlatego decyzja powinna zostać uchylona.

Loading