FIKCYJNE BT W CELU WYŁUDZANIA NIENALEŻNYCH ODSZKODOWAŃ

Rate this post

SKP dla fikcyjnych BT w celu wyłudzenia odszkodowań.

5 kwietnia 2019 roku w Łodzi rozpatrywana była sprawa z powództwa nijakiego P. S. przeciwko firmie ubezpieczeniowej (…) S.A. w Warszawie o zapłatę.1

Sprawa, jak wiele innych, gdyby nie to, że była w to zaangażowana nasza SKP – niestety, znowu po tej złej stronie mocy i przy biernej postawie nadzoru.

Formalnie zaczęło się to 13 czerwca 2017 r., gdy nijaki P.S., wspierany w tym niecnym procederze przez radcę prawnego, wytoczył firmie ubezpieczeniowej (…) Spółce Akcyjnej w Warszawie powództwo o zapłatę kwoty 20.000 zł wraz z ustawowymi odsetkami.2 W uzasadnieniu powód wskazał, iż rzekomo w dniu 28 października 2016 roku miało miejsce zdarzenie drogowe, w wyniku którego uszkodzeniu uległ należący do niego samochód marki M.3

W toku postępowania likwidacyjnego firma ubezpieczeniowa (pozwany) ustaliła wartość szkody na kwotę 26.945,40 zł, która została wypłacona. Z uwagi na to, iż przyznana kwota rzekomo nie rekompensowała w całości powstałej szkody, firma ubezpieczeniowa (pozwany) została wezwana do zapłaty dodatkowej kwoty 20.000 zł przez powoda, nijakiego P.S. i jego radcę prawnego.

Firma ubezpieczeniowa nie zgodziła się z tym wnioskiem o kolejną zapłatę oraz zakwestionowała związek przyczynowo-skutkowy pomiędzy wypadkiem a szkodą. Argumentowała, że wcześniejsze uszkodzenia pojazdu uniemożliwiało jego uruchomienie i jazdę.

Nijaki P.S. i jego radca prawny tłumaczyli, że wprawdzie przedmiotowy pojazd został nabyty w niemieckim komisie w stanie uszkodzonym, to jednak zakres uszkodzeń był inny od tego, co wynikało z argumentacji firmy ubezpieczeniowej. Obejmował on:

  • przedni lewy błotnik,
  • pokrywę silnika,
  • panoramę dachu wraz z poszyciem,
  • tylną pokrywę wraz ze spojlerem.

Elementy te zostały rzekomo wymienione i naprawione przy użyciu oryginalnych części zamiennych, a pojazd w dniu 26 lutego 2016 roku przeszedł podobno BT na SKP ze skutkiem „P” (sic!) i . . . . . . (?) – został dopuszczony do ruchu! I to bez żadnych konsekwencji ze strony tamtejszego nadzoru dla właściciela tej SKP!

Dla tego pojazdu wystawiono w tym dniu aż dwa zaświadczenia o BT. Te dwa BT były o tym samym numerze. Oba zaświadczenia posiadają tą samą treść z wyjątkiem oznaczenia typu samochodu, który w jednym dokumencie został oznaczony jako ciężarowy, zaś w drugim jako osobowy. Na jednym dokumencie podpis złożył uprawniony diagnosta samochodowy o inicjałach R.M., a na drugim dokumencie uprawniony diagnosta samochodowy o inicjałach A.D..

Zaś firma ubezpieczeniowa w swoim uzasadnieniu wskazywała, że zgłoszona szkoda nie mogła powstać w tych okolicznościach. Powołany rzeczoznawca samochodowy wskazał m.in., że kolizja między pojazdami nie mogła spowodować wszystkich uszkodzeń widocznych na elementach karoserii pojazdu M., na jego układach oraz wyposażeniu, a nadto, że wiele spośród zarejestrowanych uszkodzeń ma cechy morfologiczne identyczne z cechami śladów uszkodzeń powstałymi w szkodzie „niemieckiej”. Ponadto, na miejsce zdarzenia nie była wzywana Policja, brak było postronnych świadków, a z uczestniczących w nim pojazdów jeden był bardzo drogi w naprawie, drugi zaś nie przedstawiał żadnej wartości.

Sąd Rejonowy ustalił, że nijaki P.S. (powód) w dniu 9 lutego 2016 roku zakupił ten pojazd na terenie Niemiec w stanie uszkodzonym, a następnie na lawecie sprowadził do Polski. Zakres uszkodzeń obejmował w szczególności:

  • poszycie przedniego zderzaka w części górnej środkowej i w części przedniej prawej,
  • poszycie lewe przedniego błotnika,
  • osłonę pokrywy zaworów silnika,
  • wzmocnienie górne i środkowe,
  • chłodnicę,
  • chłodnicę powietrza doładowanego,
  • wahacza poprzecznego dolnego lewego,
  • kondensatora klimatyzacji.

31 października 2016 roku powód, czyli nijaki P.S., działając wspólnie i w porozumieniu ze swoim radcą prawnym zgłosili firmie ubezpieczeniowej (pozwanemu), jako ubezpieczycielowi sprawcy szkody, szkodę komunikacyjną z dnia 28 października 2016 roku. W opisie zdarzenia wskazał, że jechał drogą z pierwszeństwem przejazdu w kierunku od S. do B., gdy nagle z drogi podporządkowanej wyjechał samochód marki F. (…) kierowany przez P. K. doprowadzając do zdarzenia. Jako uszkodzone elementy pojazdu powód podał m.in.:

  • zderzak,
  • lampy, halogeny,
  • chłodnicę,
  • maskę silnika,
  • belkę przednią.

Jednocześnie powód P.S. działający ze swoim radcą prawnym oświadczył, iż przed zdarzeniem jego samochód rzekomo nie posiadał uszkodzeń.

W toku badania sprawy firma ubezpieczeniowa (pozwany) ustaliła, że przedmiotowy pojazd był zarejestrowany w Niemczech od 2013 roku. Wyrejestrowanie pojazdu nastąpiło w dniu 21 stycznia 2016 roku, w wyniku szkody całkowitej mającej miejsce w dniu 13 stycznia 2016 roku. W ramach postępowania likwidacyjnego na gruncie w/w szkody ewentualną naprawę pojazdu oszacowano na kwotę 30.226 euro, przy jego wartości odtworzeniowej 16.500 zł euro. Wartość pojazdu po szkodzie ustalono na 6.820 euro.

Ponadto pozwany (firma ubezpieczeniowa) zlecił przeprowadzenie ekspertyzy przez rzeczoznawcę techniki samochodowej i ruchu drogowego L. Z.. W sporządzonej opinii rzeczoznawca stwierdził, że zgłaszane przez powoda zdarzenie drogowe mogło mieć miejsce, jego przebieg był jednak inny, aniżeli zadeklarowany przez jego uczestników i nie z zaistnieniem wszystkich skutków w postaci uszkodzeń samochodu marki M.. W dalszej kolejności wskazał, że zgłaszane zdarzenie nie zostało spowodowane przez nieumyślne naruszenie zasad bezpieczeństwa, którego skutkiem są wyłącznie straty materialne, lecz zaistniało w wyniku zaplanowanego i zrealizowanego umyślnie zderzenia pojazdów, mającego na celu uzyskanie nienależnego odszkodowania.4

Na powyższe, zdaniem rzeczoznawcy, wskazuje fakt, iż samochód M. posiadał wcześniejsze, nienaprawione uszkodzenia posiadające cechy wspólne z uszkodzeniami tegoż pojazdu związane z wcześniejszą szkodą na terenie Niemiec.

Na koniec biegły wskazał, że przedmiotowy pojazd, nienaprawiony po szkodzie w Niemczech, nie mógł przejść BT na tamtejszej Okręgowej SKP z wynikiem „P”– pozytywnym.

W piśmie z dnia 17 marca 2017 roku pozwany poinformował powoda, iż nie znajduje podstaw do przyjęcia odpowiedzialności za uszkodzenie samochodu marki M., akcentując, że zgłaszane zdarzenie z udziałem pojazdów marki M. (…) wprawdzie mogło mieć miejsce, jednak nie w deklarowanych przez jego uczestników okolicznościach. Jednocześnie pozwany powiadomił o anulowaniu decyzji o wypłacie odszkodowania oraz wezwał P. S. do zwrotu wypłaconego mu świadczenia. O zwrot wypłaconej kwoty pozwany wystąpił również w piśmie z dnia 4 maja 2017 roku.5

Ustalono też, że uszkodzenia znajdujące się na prawym boku samochodu marki F. oraz uszkodzenia przodu nadwozia samochodu marki M. należącego do powoda (nijakiego P.S.) znajdują się na geometrycznie porównywalnej wysokości. Ślady powstałe na tych pojazdach, odwzorowania oraz ich charakter nie wykluczają kategorycznie i wskazują na prawdopodobieństwo kontaktu tych pojazdów. Wskazane uszkodzenia obu pojazdów jednak nie mogły powstać w deklarowanych przez kierujących okolicznościach, o czym świadczy zakres uszkodzeń samochodu M.. Potwierdza to dysproporcja energetyczna tych uszkodzeń – głębokość i rozległość stref deformacji (nawet uwzględniając indywidualne cechy konstrukcji pojazdów, znacznie bardziej odporny na deformację jest przód, aniżeli bok nadwozia każdego pojazdu). Ponadto deklarowane okoliczności, miejsce i czas zaistnienia zdarzenia nie mają potwierdzenia w dowodach ujawnionych na miejscu zdarzenia.

Deklarowane uszkodzenia samochodu powoda mające powstać w wyniku zdarzenia z dnia 28 października 2016 roku pokrywają się z uszkodzeniami pojazdu powstałymi na skutek zdarzenia z dnia 13 stycznia 2016 roku mającego miejsce na terenie Niemiec. W szczególności są to:

  • uszkodzenia i deformacje dotyczące nakładki zderzaka,
  • wzmocnienia górnego,
  • zamka oraz lewego błotnika.
  • Prawdopodobnie uszkodzenia przedniego dolnego lewego wahacza koła również pochodzą z tej szkody.6

Zakres uszkodzeń przedniego zawieszenia pojazdu marki M. powstałych w związku ze zdarzeniem z dnia 13 stycznia 2016 roku nie pozwalał na bezpieczną jego eksploatację, nie wykluczał jednak możliwości poruszania się tego pojazdu. W tym kontekście musi paść pytanie, jak mógł przejść BT na SKP z wynikiem „P” w parę dni po tym zdarzeniu, czyli 26 lutego 2016 r.?

Sąd Rejonowy uznał, że powództwo nijakiego P.S. i wspierającego go radcę prawnego jest niezasadne, więc podlegało oddaleniu w całości.

Przypomnienia wymaga także, że do dziś nie wyciągnięto żadnych konsekwencji związanych z tym fikcyjnym BT. Tamtejszy nadzór przymknął oczy na to skandaliczne łamanie Prawa, które stanowi istotne zagrożenie dla BRD. Te dwa zaświadczenia wydane przez jedną okręgową SKP sygnowane tym samym numerem, a podpisane przez różnych uprawnionych diagnostów samochodowych są namacalnym dowodem na istniejące tam nieprawidłowości. Właściciel tego pojazdu o inicjałach P. S. do diś nie został rozliczony z tego, w jaki sposób wszedł w posiadanie tych zaświadczeń, którymi się zresztą posłużył. Jeden z naszych kolegów o inicjałach R. M., który widnieje w podpisie tego zaświadczenia w toku składania zeznań zaprzeczył, aby widział pojazd podlegający BT i przedłożył zaświadczenie wydane przez innego naszego kolegę o inicjałach A.D.

Z tego bezsprzecznie wynika, że samochód ten przeszedł w istocie fikcyjne BT, zwłaszcza, jeśli uwzględni się opinię biegłego sądowego, w której treści wskazano, iż samochód z uszkodzeniami po kolizji ze stycznia 2016 roku nie mógł przejść BT z pozytywnym wynikiem.

Niestety, nasz nadzór tradycyjnie z tym faktem nie zrobił nic, Nic, NIC. Choć w ten sposób potwierdzono, że jedna z naszych tamtejszych OSKP brała udział w przestępczym procederze (z góry zaplanowanym), którego celem było wyłudzenie odszkodowania.

Więc już tylko przypomnę to, o czym bardzo często zapomina nasz nadzór: nasze SKP nie służą do popełniania przestępstw, tylko do BT pojazdów – zgodnie z PoRD.

I pozdrawiam

dziadek Piotra

– – – – – – – – – – –

1 Sygn. akt VIII C 1494/17; WYROK W IMIENIU RP; 12 kwietnia 2019 roku; Sąd Rejonowy dla Łodzi – Widzewa w Łodzi w VIII Wydziale Cywilnym; Sąd po rozpoznaniu 5 kwietnia 2019 roku w Łodzi sprawy z powództwa P. S. przeciwko firmie ubezpieczeniowej (…) S.A. w Warszawie o zapłatę: 1. oddala powództwo, 2. zasądza od powoda P. S. na rzecz pozwanego (…) S.A. w W. kwotę 3.917 zł. (trzy tysiące dziewięćset siedemnaście złotych) tytułem zwrotu kosztów procesu, 3. nakazuje pobrać od powoda P. S. na rzecz Skarbu Państwa- Sądu Rejonowego dla Łodzi- Widzewa w Łodzi kwotę 1.071,88 zł (jeden tysiąc siedemdziesiąt jeden złotych osiemdziesiąt osiem groszy) tytułem tymczasowo poniesionych kosztów wynagrodzenia biegłego sądowego.

2 za opóźnienie od dnia 18 marca 2017 roku do dnia zapłaty tytułem odszkodowania, ponadto wniósł o zasądzenie od pozwanego zwrotu kosztów procesu, w tym kosztów zastępstwa procesowego.

3 Sprawca tej szkody był ubezpieczony w zakresie OC w pozwanym Towarzystwie.

4 Zauważyć przy tym należy, że powód twierdząc, iż samodzielnie naprawił pojazd nie potrafił wskazać sklepu, w którym zakupił części do naprawy, nie przedłożył także żadnych dowodów, które by taki zakup potwierdzały. W ocenie Sądu wątpliwe jest także, aby powód zdołał wysprzątać miejsce zdarzenia tak, aby w obrębie skrzyżowania nie pozostały jakiekolwiek jego ślady, zwłaszcza, jeśli uwzględni się okoliczności zdarzenia przytaczane przez jego uczestników. Gdyby faktycznie kolizja przebiegała w deklarowany przez w/w osoby sposób, na jezdni musiałoby się znaleźć wiele odłamków szkła, plastików oraz innych elementów pojazdu i to na dość znacznym obszarze. Tymczasem na zdjęciach zamieszczonych przez biegłego sądowego w pisemnej opinii na nawierzchni jezdni w obrębie skrzyżowania nie można dostrzec jakiegokolwiek śladu po zdarzeniu. Znamienne jest przy tym, że w czasie informacyjnego przesłuchania powód nie wspominał, aby zbierał z miejsca kolizji pozostałości szkła, plastików, uczynił to dopiero po wydaniu przez biegłego sądowego opinii, w treści której biegły odniósł się do braku jakichkolwiek śladów na jezdni. Także P. K. w złożonych zeznaniach nie podnosił, aby powód, czy też on sam, sprzątał miejsce kolizji.

5 W dniu 10 października 2017 roku powód (nijaki P.S.) sprzedał przedmiotowy samochód.

6 Odnosząc się natomiast do możliwości zaistnienia zdarzenia w deklarowanych miejscu i czasie biegły wskazał, że na zdjęciach wykonanych przez kierującego pojazdem holowniczym brak jest widocznych śladów zdarzenia na jezdni w postaci pozostałości odłamków szkła czy plastików, nadto wewnętrzna strona nadkoli kół z prawej strony pojazdu jest sucha, pomimo mokrej nawierzchni jezdni. W ustnej opinii uzupełniającej biegły poddając ocenie dodatkową dokumentację fotograficzną przedłożoną przez powoda wyjaśnił, że jest ona nieczytelna i nie pozwala ustalić, jakie dokładnie elementy pojazdów obrazuje. Na okoliczność uszkodzeń samochodu M. podniósł, że podczas zdarzeń drogowych nie uszkadza się dany element dwa razy w ten sam sposób, akcentując, iż przez ponad 20 lat pracy przy realizacji zdarzeń drogowych nigdy nie spotkał się takim przypadkiem.

Loading