ZWYCZAJNY DZIEŃ ZE ZWYCZAJNYM KLIENTEM?

Rate this post

Dzień jak co dzień na zwykłej OSKP ze zwykłymi i codziennymi klientami oraz zwyczajnymi (?) problemami.

Czyli inwektywy i groźby, np. cyt.: „jak cię złapię na mieście, to cię zaj—ę”.

Zdarzyło mi się być przedmiotem podobnie agresywnego i histerycznego ataku słownego (jak poniżej – do odsłuchania), może też dlatego jestem nieco (?) wyczulony na tego typu przypadki.

Umieszczam te dwa pliki za zgodą ich autorów. Ich upublicznienie ma zwrócić uwagę niektórych decydentów i różnej maści urzędników oraz wielu naszych środowiskowych liderów na warunki, w jakich pracują nasi Koledzy – nie tylko na OSKP.

 

Chociaż po latach muszę przyznać, że praca na OSKP jest nieco (?) bardziej odpowiedzialna, a więc jednak inna niż na PSKP. Tym samym powinna być lepiej wynagradzana, niż praca na PSKP.

Ale, wracając do uzasadnienia związanego z upublicznieniem tych dwóch plików, to kierowała mną jeszcze potrzeba dotarcia z tym przekazem o warunkach naszej pracy do szerokiego grona klientów naszych SKP, także tych opluwających nas. Chciałbym, żeby dotarła do nich ta prawda, że to, co wywrzeszczał ten klient jest jednak PRZESTĘPSTWEM opisanym w ustawie Kodeks Karny, jako przestępstwa przeciwko wolności (w art. 189-193).

Art. 190

§ 1. Kto grozi innej osobie popełnieniem przestępstwa na jej szkodę lub szkodę osoby najbliższej, jeżeli groźba wzbudza w zagrożonym uzasadnioną obawę, że będzie spełniona, podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do lat 2.

§ 2. Ściganie następuje na wniosek pokrzywdzonego.

Jestem przekonany, że ten sposób wypowiedzenia tej groźby w każdym z nas mógł wzbudzić całkiem uzasadnioną obawę, że jednak będzie spełniony, jak tylko spotkamy się wspólnie na terenie jakiejkolwiek pobliskiej miejscowości.

Ale zachowanie tego klienta (używanie słów wulgarnych i powszechnie uznanych za obelżywe) wyczerpuje też znamiona opisane w ustawie Kodeks Wykroczeń, który stanowi w

art. 141 kw

Kto w miejscu publicznym umieszcza nieprzyzwoite ogłoszenie, napis lub rysunek albo używa słów nieprzyzwoitych,

podlega karze ograniczenia wolności, grzywny do 1500 złotych albo karze nagany.

Przypomnę tylko, że w trakcie BT nasze SKP są miejscem publicznym (każdy użytkownik właściwego pojazdu może skorzystać z naszych SKP). Więc tak, nie jesteśmy całkiem bezbronni. Mamy narzędzia prawne, którymi możemy powściągnąć takich agresywnych klientów. Ale mamy też narzędzia techniczne, które w podobnych przypadkach mogą przyjść nam z pomocą. Są to kamery na naszych SKP oraz (podobnie, jak w tym przypadku) możliwość nagania dźwięków w trakcie takich agresywnych napaści. Jest to materiał dowodowy, który nie zawsze musi być wykorzystany w procesie karnym.

Bo te nasze nagrania mogą być dość skutecznie wykorzystane w przypadku pertraktacji ze sprawcą takiego przestępstwa/wykroczenia, których celem jest polubowne załatwienie takiej sprawy, w zamian za zadośćuczynienie.

To zadośćuczynienie może przybrać formę oficjalnych i publicznych przeprosin (np. w mediach lokalnych), gdy świadkami powyższego byli inni jeszcze klienci. A tak było w omawianym przypadku. Jeden z klientów z własnej inicjatywy zadeklarował, że nasz obrażany i wyzywany Kolega może na niego liczyć w procesie karnym, że będzie świadczył zgodnie z Prawdą.

Inną formą zadośćuczynienia może być finansowa gratyfikacja lub jakieś inne świadczenie, na przykład wpłata na Dom Dziecka.

I już na koniec.

Inicjując powołanie naszego SDS-u, a potem OSDS-u miałem zamiar objąć nasze środowisko zawodowe obligatoryjną opieką prawną we wszystkich tego typu przypadkach. Mnie się nie udało. Ale czy z taką inicjatywą nie powinien wystąpić obecny Zarząd OSDS-u. Bo, jeżeli nadal nie mamy naszej własnej ustawy „O zawodzie insp. UDS-a”, to gdzie szukać wsparcia w tego typu przypadkach?

Pyta i pozdrawia

dziadek Piotra

– – – – – – – – – – – –

 

Loading