CHLEB I RÓŻE

3/5 - (2 votes)

Chleb i róże”

Naszym dzieciom potrzebne są chleb i róże.

Chleb, który utrzymuje dziecko w dobrym zdrowiu fizycznym i chleb dla umysłu, którym jest oświata, nabywanie umiejętności, zdobycze techniki i elektroniki. Jest to minimum wiedzy, bez której trudno mówić o pożądanym zdrowiu intelektualnym.

Ale potrzebne są też róże i to nie jako zbytek, ale jako zaspokojenie życiowej potrzeby.

Spoglądam na swego psa: jasne, że musi jeść i pić, żeby nie był głodny. Ale tym czego jeszcze więcej potrzebuje są pieszczoty, mile, dobre słowa, a czasem po prostu słowa. Potrzeba mu serdeczności, kora daje mu poczucie miejsca zajmowanego w świecie, w jakim żyje, potrzeba mu też biegania po chaszczach lub choćby swobodnego szczekania w księżycowy wieczór, żeby usłyszeć, jak jego donośny głos wspaniale wstrząsa ciszą.

Nasze dzieci mają w zasadzie chleb dla ciała i dla umysłu, ale bardziej jeszcze niż chleb potrzebne im jest nasze życzliwe spojrzenie, uśmiech, głos, nasze myśli i obietnica. Chciałyby odczuć, że znalazły w nas i w domu ten ton, który nadaje cel i sens życiu. Odczuwają potrzebę mówienia do kogoś, kto ich słucha, pisania np. w internecie do kogoś, kto im odpowie, czują potrzebę tworzenia rzeczy pięknych i potrzebnych, stanowiących ekspresję tego wszystkiego, co noszą w sobie w nadmiarze hojności i szlachetności.

Roślina potrzebuje do życia słońca i błękitu nieba. Zwierzę nie zepsute przez tresurę nie może żyć bez świeżego powietrza i swobody. Dzieciom potrzebne są „ chleb i róże”.

W medycynie zapobiega się chorobom przez różne szczepienia ochronne, przez wykrywanie zarazków, przez podnoszenie higieny i warunków życia. Podobnie jest w wychowaniu. Tu również można i należy zastosować pewną liczbę skutecznych środków wyrabiających w dzieciach odporność na zło i na niepowodzenia. Profilaktyka wychowawcza wymaga dobrego poznania dziecka, rozumienia jego wielorakich potrzeb i trudności, wymaga także uważnego obserwowania reakcji dziecka w różnych sytuacjach, aby możliwie wcześnie wykryć jakieś anomalie lub niepokojące zmiany w jego zachowaniu, przeoczenie których może stać się przyczyną poważnych kłopotów w późniejszym czasie, późniejszych latach.

W celu nawiązania bliższego kontaktu z Wami wybrałam na przyszłość formę listów; pozwoli mi to na większą swobodę w doborze tematów i na zastosowanie stylu gawędziarskiego. Udzielanie rad i wskazówek jest – moim zdaniem – sprawą niezmiernie delikatną i odpowiedzialną, dlatego też zamiast narzucać Wam, Drodzy Czytelnicy, gotowe recepty postaram się przedstawiać konkretne sytuacje zaobserwowane w życiu różnych rodzin, by pozwolić Wam samym na wyciągnięcie odpowiednich wniosków. Będę chciała również przekazać Wam pewne pomysły, mogące ułatwić i upiększyć współżycie dzieci z rodzicami.

W tym niniejszym, pierwszym, zbiorowym liście do Was, wyjaśniłam Wam cel i kompozycję moich następnych listów, które adresowane będą do zaprzyjaźnionych ze mną młodych Rodziców. Każdy z Was może dla siebie – tak sądzę – coś znaleźć, co go osobiście zainteresuje. Spodziewam się , że niektórzy z Was zechcą mi odpowiedzieć. Wśród Was Drodzy Czytelnicy Informatora będą i tacy, którzy się ze mną nie zgodzą i będzie to okazja do wymiany myśli. Podzielcie się ze mną i Czytelnikami Waszymi pomysłami i wątpliwościami. Tym bardziej będzie to interesujące, ponieważ mam świadomość, że znakomita większość Czytelników to mężczyźni pełniący bardzo trudne role ojców, dziadków, braci młodszego rodzeństwa, czy nawet wujków. Sprawicie mi ogromną radość swoją tu aktywnością.

Pozdrawiam Was serdecznie

Zenobia T.K.

Niech żyje wolna Ukraina!

Loading