WSZYSCY POMAGAJĄ?

1/5 - (1 vote)

Wszyscy pomagają Ukrainie. A kto nam pomoże?

– nikt? Ale dlaczego?

Nasza pomoc Ukrainie i jej wielka skala zaskoczyła cały cywilizowany świat. Ale też stanowi zaskoczenie dla wielu z nas. Myślę, że to jest wynik pewnego odreagowania po wyrzutach sumienia, gdy wcześniej legła w gruzach nasza pomoc dla uchodźców na granicy z Białorusią. W ten sposób mamy szansę zatrzeć to wcześniejsze złe i przykre wrażenie.

Ukraina zasłużyła też na tę skalę pomocy swoją własną bohaterską postawą, przelaną krwią i jednoznacznym oraz zgodnym wyrażaniem swojej opinii o wejściu do cywilizowanego świata, jakim jest UE.

Warto w tym miejscu postawić pytanie, czy nasze środowisko jest równie zgodne w swoich opiniach. A jeśli nie, to czy może dziwić nasz obecny stan w branży?

No zastanówmy się nieco . . . . .

Niektóre z naszych organizacji prezentują sprzeczne opinie w stosunku do innych branżowych organizacji. A z tego wynika, że – w odróżnieniu od Ukraińców – nie potrafimy się dogadać i zaprezentować jednolitego stanowiska. A to jest przecież bardzo ważne, jak nie najważniejsze. Albowiem, jeśli oczekujemy pomocy, to chętni do jej ewentualnego udzielenia muszą dokonać niepotrzebnego wyboru, które stanowisko naszych branżowych organizacji wybrać (?). Czy wspierać stanowisko reprezentowane przez branżowy podmiot X, czy też to stanowisko, które prezentuje podmiot Y?

Ten brak umiejętności wypracowania branżowego kompromisu może powodować, że ministerialni urzędnicy czekają (i będą czekać kolejne lata?), aż sytuacja się wyklaruje na tyle, że wreszcie będziemy potrafili mówić jednym głosem.

Powyższe ma swoje uzasadnienie, gdyż w obecnej sytuacji zawsze może paść zarzut do ministerialnych urzędników, że błędnie wsparli stanowisko podmiotu Y, zamiast wesprzeć podmiot X lub Z. Gdy wreszcie wypracujemy zgodnie stanowisko w jakiejkolwiek sprawie, to ten argument upadnie. Urzędnicy zostaną pozbawieni dylematów związanych z takim wyborem rzekomo lepszych argumentów ze strony podmiotu np. Z.

Ale też nie ucieka nam z pola widzenia fakt, że nie wszyscy w UE (np. Niderlandy) chcą widzieć w swoim gronie Ukrainę. Obawiają się kolejnego wschodniego warchoła w gronie cywilizowanych krajów, gdzie od dziesięcioleci są utrwalone mechanizmy prawne i demokratyczne (na długo przed naszym wstąpieniem do UE). Bo, czym dalej na wschód, tym mniejsze poszanowanie dla demokracji i większe skłonności do autorytaryzmu i do łamania Prawa.1

Moim zdaniem, nie ma tu trwałego niebezpieczeństwa dla UE, bo obserwujemy tu tylko przejściowe perturbacje z Demokracją i Prawem w niektórych krajach Europy Środkowo-Wschodniej. Trzeba zauważyć, że mieszkańcy tych krajów, gdy emigrują do „starej UE”, to akceptują jej zasady, prawo i demokrację. Zaś próba podważania tych zasad w niektórych nowych krajach UE wynika często z narodowych kompleksów, że rzekomo Prawo i Demokracja nie jest dla nas. Bo wymaga włączenia własnego myślenia, co dla części z nas może być na razie trudne. Przejściowe wspieranie autorytaryzmu, to pójście na łatwiznę i scedowanie własnych trudnych wyborów na innych. Ale takie postępowanie jest na krótki czas. Bo nikomu na całym świecie nie udało się zahamować postępu.2

 

I w powyższym kontekście musi paść pytanie, czy ktoś czasami nie obawia się także uczestnictwa jakiegoś naszego podmiotu w branżowej grze. Bo ten nowy podmiot może częściowo zdestabilizować sytuację? Jeśli nawet, to na krótki czas. Bo postępu nikomu nie udało się zatrzymać na dłuższą metę (a pojedyncze przypadki potwierdzają tę generalną regułę3). I prędzej czy później, ustawowa niezależność dla naszego środowiska zawodowego zostanie wprowadzona. Czy jej blokowanie ma sens, gdy wspólnie mamy walczyć o waloryzację Cennika BT na SKP? Gotowi do kompromisu?

 

Trzymajmy się

dziadek Piotra

– – – – – – – – – – –

1 A zwieńczeniem tych wschodnich prawideł jest choćby Korea Północna.

2 Nawet Japonia stała się demokracją.

3 np. Korea Północna, Chiny, Federacja Rosyjska

Loading