ŻYCZENIA

5/5 - (1 vote)

Życzenia: spełnienia planów i marzeń.

Przyjemnego dla mnie dnia, kolejny raz, wysłuchałam pod moim adresem życzenia brzmiące: spełnienia planów i marzeń.

Tym razem moja refleksja nad nimi była głębsza niż zazwyczaj, do tej pory. Czego ja w tej chwili chcę? Zaczęłam zastanawiać się: jakiego planu dotychczas nie zrealizowałam, odkładając go przez wiele lat? Na co nie miałam czasu z wielu powodów, a teraz z wielu powodów go mam więcej?

Różne pomysły przychodziły mi na myśl, przez kilka dni, wszystkie pomysły, myśli odrzucałam, to już było, to nie teraz, a na to na pewno nie czas, a nawet: to już ci nie wypada! To… na co mam tę odrobinę „ wolnego” czasu?

I nagle, po kilku dniach, olśniło mnie, przypomniało mi się! Mam! Przecież już od wielu, wielu lat, corocznie wybieram się na Stary Cmentarz Powązkowski, który jest świadectwem naszej historii, historii kultury, ale też po prostu muzeum rzeźby na wolnym powietrzu!

   Byłam tam kiedyś jako dziecko, potem jako nastolatka, czyli bardzo dawno temu. Czas najwyższy wrócić tam, na Powązki i spojrzeć na ten polski, warszawski dorobek kulturowy oczyma dojrzałej kobiety. To pierwszy powód. A drugi był następujący: od śmierci wspaniałego artysty słowa, nut, rysunku, śpiewu i wspaniałego twórcy Czesława Niemena wybieram się ciągle na jego grób. Jak dla mnie to była i jest ważna osoba niech świadczy fakt, że Jego portret naszkicowany ołówkiem przez utalentowaną ogromnie rysowniczkę wisi w mojej sypialni. Chciałam bardzo, pragnęłam tego od dnia śmierci 17. stycznia 2004r. wyrazić szacunek dla intrygującej mnie, od kiedy tylko zetknęłam się z twórczością tego pięknego Człowieka, dać wyraz mojej ogromnej wdzięczności za to co dla nas, w tym i dla mnie stworzył, jaki świat pokazywał nam w swoich utworach, czy w większych, czy w mniejszych formach.

     Doświadczałam ogromnych, różnych emocji podczas koncertów Czesława Niemena w Poznaniu, czy np. w Szczecinie, czy śledząc i poznając twórczy dorobek tego kompletnego artysty. Chciałam bardzo i nadal chcę okazywać tęsknotę i dawać wyraz mojej dozgonnej pamięci o Nim.

Realizowałam konsekwentnie swój plan/marzenie. Sprawdziłam prognozę pogody na najbliższe dni, wybrałam najbliższy, jeden słoneczny dzień. Wsiadłam w pociąg do Warszawy i po prawie czterech i pół godzinach byłam na Dworcu Centralnym w naszej stolicy. Od ulicy Spokojnej dotarłam na Stary Cmentarzu Powązkowski, którego historia toczy się już od ponad 200 – tu lat. Ten zabytkowy zespół nekropolii powstał w 1790 r. na terenie Szymanowszczyzny obok wsi Powązki, dwa lata później był poświęcony. Moim skromnym zdaniem to najważniejsza atrakcja turystyczna naszej stolicy. Zbudowano na jego terenie dwie katakumby. Cmentarz Powązkowski rozbudowywany był wielokrotnie, dzisiaj leży na terenie 43 ha warszawskiej ziemi.

     Dotarłam do katakumb pięknymi alejami, w cieniu drzew i krzewów, także do dwóch alej Zasłużonych, które znajdują się nieopodal. Aleje te utworzono w 1925r., jako pierwszy pochowany tam został,w tymże roku, nasz noblista, pisarz Władysław Stanisław Reymont. Jakież miałam szczęście, ponieważ w ten powszedni dzień poza moją córką i mną spacerowało tam jeszcze tylko kilka osób. Wszechogarniająca cisza, wiosenne słońce i śpiew ptaków, pomniki – dzieła sztuki rzeźbiarzy, nostalgiczny, refleksyjny nastrój, wiosenna zieleń – to wszystko sprawiało, iż byłam bardzo wzruszona stąpając wręcz, jak najbardziej mi się udawało delikatnie, pośród nagrobków i grobowców rodzinnych.

I jestem wreszcie w miejscu, gdzie pochowany jest mój Idol i Mistrz, piękny Człowiek, Czesław Wydrzycki pseudonim artystyczny Niemen. Urodził się w 1939 r. , w ostatnim okresie życia chorujący nowotworowo zmarł w warszawskim szpitalu, w wyniku powikłań po zapaleniu płuc, mając 65 lat. Zgodnie z Jego życzeniem sformułowanym w testamencie został skremowany. Kilka dni po śmierci, w niedzielę 25.01.2004r. w bazylice jasnogórskiej w Częstochowie, po mszy, podczas której modlono się za duszę Czesława Niemena zadedykowano Mu koncert kolęd i pastorałek, które wykonał nie kto inny jak Józef Skrzek i góralska kapela „ Wałasi” z Istebnej.

Na miejscu w katakumbach znajduję skromną płytę, a na niej wyryte słowa: „I nie żal nic i żal tak wiele” – to cytat z utworu pt. „Spod chmury kapelusza”. Na ziemi wiele zniczy palących się i wypalonych, kwiatów, zdjęć, jakiś drobiazgów- pamiątek od tęskniących, wielbiących Czesława Niemena fanów, listów, karteczek. Zrobiło to na mnie i mojej córce ogromne wrażenie, jest to miejsce przejmujące do głębi. Wzruszenie, westchnienia, nachodzące myśli o kruchości życia i łzy szczęścia, że jestem w tym ważnym dla mnie miejscu, nareszcie! Położyłam kwiaty, zapaliłam świeczki i natychmiast podjęłam też postanowienie, wypowiedziane do córki we łzach, wrócę tu jeszcze!

     Czas było nam już wracać. Na nasze szczęście miałyśmy kilka świeczek więcej, tak na wszelki wypadek. Otóż okazało się, że zaraz obok mojego Idola spoczywa Kasia Sobczyk, czy kilka miejsc dalej Wanda Warska z Andrzejem Kurylewiczem. Czesław i Wanda z Andrzejem spotkali się na swojej artystycznej drodze, tworzyli też razem, wydali np. album Muzyka Teatralna i Telewizyjna, a na nim cudo – piosenka „Romanca cherubina”, którą to wiele lat słuchałam. Ta płyta zresztą budzi we mnie nieokreślone tęsknoty do dzisiaj. Trzech Mistrzów! Ten doskonały wokal Wandy Warskiej, klawisze, ta trąbka i wokal Niemena…taka klasa! Fantastyczny Jazz. Fakt, że tak blisko siebie spoczywają, w katakumbach na Powązkach, bardzo mnie zaskoczył.

Tego dnia, podczas tych czterech godzin na Starych Powązkach odwiedziłam też innych artystów z różnych dziedzin kultury, jednakże tego dnia wyruszyłam w podróż i byłam tam tylko dla Niego, Nieodżałowanego, Wielkiego Czesława Niemena.

Pozdrawiam Was i życzę zdrowia,

Zenobia K.

Loading